"Skrajne dusze" - Oneshot 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tym razem oneshocik z UT, a w głównej roli znajoma, czyli Oliwk4!

Jeśli nie wiecie, jest ona znana jako Podróżniczka w Cyberprzestrzeni. Przenosi się między różnymi grami, ale jej główną bazą jest świat UT.

A wiecie, że u mnie w UT dzieją się różne rzeczy i pojawiają nowe postacie... Ciekawe, jak by wyglądało ich spotkanie? 

Aha, to nie część fabuły "Undertale: Srebrna Dusza". To tylko coś w rodzaju alternatywnej rzeczywistości.

---

(Oliwka pov)

Po raz kolejny przeteleportowałam się do mojej głównej bazy w Undertale, a mianowicie do starego laboratorium Alphys. Usiadłam przed komputerem i odchyliłam się na fotelu.

Zamknęłam na moment oczy. Uwielbiałam ciszę, jaka tu panowała. Miejsce mogłoby się wydawać niepokojące, ale... na swój sposób miało swój urok.

Nagle usłyszałam jakieś odgłosy z innej części laboratorium. Zeszłam z fotela i ostrożnie udałam się do innej części budowli.

Kto to?, pomyślałam. Myślałam, że wszystkie potwory opuściły to miejsce... A Flowey by nie robił hałasu.

Uformowałam w mojej dłoni ognistą kulę i wyjrzałam zza drzwi. Widziałam kogoś w kapturze z latarką w ręce, szukającego czegoś.

- Hej! Kim ty jesteś?! - krzyknęłam, lekko zdenerwowana.

- AAAA! O kurde! - ten ktoś aż wypuścił latarkę i padł na ziemię. - Przestraszyłaś mnie! Zaraz... Kim TY jesteś?

- Jestem Oliwia, a ty? - zapytałam.

- Mam na imię Impact - zdjął kaptur i wtedy zobaczyłam, że jest szkieletem, a jego oczy delikatnie świecą szarym światłem. Dziwne, bo nigdy wcześniej go nie widziałam... - Ja nie zamierzam robić problemów... Po prostu szukałem czegoś. Alphys mówiła, że mogę znaleźć tu kilka potrzebnych mi części-

- Sekundę, znasz Alphys?

- Tak... Ją i jej znajomych. Tak właściwie to jestem kuzynem Sans'a i Papyrus'a - odpowiedział. - Zresztą, sam niedawno się dowiedziałem tego, więc-

- Hej, chwilunia, co? - przerwałam mu. Przecież w podziemiu nie było innych potworów! A on jest ich kuzynem?! - Jesteś z nimi spokrewniony? Ale... przecież ciebie nie było w Podziemiu!

- A co masz na myśli? Byłem, tylko... nie w tym miejscu, co wszyscy. O ile można nazwać to miejscem.

Nagle zrozumiałam.

- Po twojej minie wnioskuję, że wiesz co mam na myśli?

- Tak... Rozumiem...

- No cóż... Skoro już tak gadamy... Zechcesz mi pomóc szukać? Znaczy, nie zmuszam ani nic...

- Nie, chętnie pomogę - wzbiłam się w powietrze na swoich skrzydłach. - Jeśli dobrze pamiętam, jakieś części były na górze tych regałów... O, tutaj!

- Dzięki, ale nie musisz ich zdejmować, choć doceniam zdolność latania. Poradzę sobie - nagle zauważyłam, że jedno z pudeł wylatuje i ląduje na ziemi, otoczone przez srebrną aurę. 

- Co to za rodzaj magii? - spytałam, zaciekawiona.

- Bardzo, BARDZO, nietypowy... - odpowiedział i pokazał mi swoją duszę. Okazało się, że miała kształt duszy ludzkiej, a do tego była srebrna. - Mam srebrną duszę, zbudowaną z czystej Magii. Dzięki temu szybko uczę się różnych zdolności i typów zaklęć.

- Łał... Wygląda pięknie - skomentowałam.

- A mogę zobaczyć twoją? 

- Uh... j-jasne!

Impact wyciągnął dłoń i po chwili nad nią pojawiła się moja niebiesko-fioletowa dusza. Były to dwa elementy, które uległy pewnym... zmianom... na skutek pewnych wydarzeń.

- Ciekawe - oddał mi ją. - Z chęcią dowiedziałbym się więcej, ale muszę zabrać te części, bo robota nie stoi w miejscu... Chcesz iść ze mną? Przedstawiłbym cię reszcie...

- Dzięki, ale... muszę wracać do siebie - odpowiedziałam, choć było mi nieco przykro. Zdążyłam go polubić. - Może kiedy indziej?

- Jasne... Dobra, ja uciekam. Na razie, Oliwia!

- Możesz mi mówić Oliwka - uśmiechnęłam się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro