52

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Gotowy?- zapytałem Brada gdy powolnym krokiem zbliżaliśmy się do domu Liama

- Tak- odpowiedział uradowany

Tydzień zleciał nam szybko,za szybko. Dopiero co mieliśmy poniedziałek a już mamy piątek. Cały tydzień nie mogłem się odgonić od Dylana. Nie żeby mi to przeszkadzało ale trochę niekomfortowo się je na stołówce gdy wzrok wkurzonych dziewczyn spoczywa na tobie. Dylan stał się bardzo czuły i każdą wolną chwilę poświęca mi. Byliśmy nawet na randce w parku i kinie, oczywiście mało pamiętam z filmu bo przez Dylana i jego gładzenie mnie po kolanie wylądowaliśmy w jednej z kabin ubikacji. Było mi naprawdę przyjemnie a z każdym dniem zakochuje się w nim na nowo. Dziś odbył się mecz między naszą drużyną a drużyną Nathana i chyba nikogo nie zdziwi fakt, że wygraliśmy. Oczywiście nie obyło się bez jego głupich docinek ze strony szatyna jednak ostatecznie zignorowaliśmy to. Przecież nie będziemy zniżać się do jego poziomu i psuć sobie humory na imprezie u Liama....na której swoją drogą będzie połowa szkoły. Normalnie bałbym się przyjść ze względu na fanki Dylana jednak pod presją szatyna zgodziłem się. Poznałem również jego przyjaciół z klasy i okazali się w miarę ogarnięci a dziewczyny z którymi trzyma są mądre a zarazem ładne

- Jesteśmy- powiedziałem wchodząc do pokoju wraz z Bradem

Przyszliśmy godzinę wcześniej jednak w salonie znajdowała się cała drużyna koszykarska plus pare innych osób z paczki Dylana. Jak zawsze Brad od razu podbiegł do Minho. Liam siedział u Bretta na kolanach oczywiście jedząc, a co mnie najbardziej zdziwiło to fakt, że jakaś dziewczyna przystawiła się do Theo.....w sumie jednak nie...nie dziwi mnie to. Związek Mika i Theo musi być jak narazie tajemnicą więc wszyscy myślą, że Theo jest wolny

- No nareszcie- powiedział Dylan podchodząc do mnie i zamykając w szczelnym uścisku- ile można czekać

- Oj bo cukrzycy dostanę- wtrącił Liam poprawiając się na kolanach swojego chlopaka

Przewróciłem rozbawiony oczami i nim się zorientowałem Dylan pociągnął mnie na jedno osoby fotel gdzie usiadł a sam sadził mnie na swoich kolanach. Obróciłem się do niego bokiem zarzucając rękę na szyję a gdy widziałem wszystkich jak na dłonie postanowiłem się wtulić w szatyna.

- Masz- powiedział Dylan podając mi piwo

- A masz otwieracz?

- Yyyy- zaczął się rozglądać - Ej - powiedział do kumpla obok- weź otwórz

Chłopak przejął piwo by po chwili zrobić coś czego bym się nigdy nie spodziewał. On otworzył je zębami

- Jak ty to- zapytałem będąc w niemałym szoku

- On tak ma - rzucił ktoś z tłumu

- Też tak umiem- wtrącił Dylan sięgając po piwo- patrz też tak zrobię

- Yhymmm... Ja ze szczerbatym nie będę chodził- powiedziałem upijając łyk piwa

Dylan patrzył się chwilę to na mnie to na piwo jednak ostatecznie zrobił zrezygnowaną minę po czym podał je do naszej żywej otwieraczki

- Dylan od kiedy ty taki posłuszny?- zapytała żartobliwie jedna z tych ogarniętych dziewczyn

- Nie jestem posłuszny- zaczął lekko się śmiejąc a gdy jego wzrok spoczął na mnie od razu spoważniał widząc mój groźny wyraz twarzy- znaczy....yyyy....dobre piwo- powiedział upijając je a po chwili w pokoju można było usłyszeć tylko głośny śmiech jednak nie trwało on długo ponieważ nagle do pokoju wszedł nie kto inny jak Mike

Wszystkie śmiechy momentalnie ustały a co poniektórzy zaczęli chować piwa.

- Hej Mike - rzuciłem aby rozładować atmosferę

Nie bałem się być na ty z Mikiem ponieważ znaliśmy się już od dawna i sam mnie prosił abym u niego w domu nie używał zwrotów grzecznościowych bo jak to on stwierdził "czuję się wtedy staro"

- Hej Tommy- odparł wesoło a atmosfera jakby się rozluźniła- Czemu tu tak cicho?- zapytał i jak gdyby nigdy nic pociągnął Liama za ramię po czym posadził obok Bretta, chyba jeszcze nie zaakceptował do końca ich związku. Liam przewrócił tylko oczami głośno przy tym wzdychając a ja z Dylan wybuchliśmy śmiechem

- To nie ma pan nic przeciwko imprezy?- zapytała adoratorka Theo po czym z uśmiechem na twarzy wskoczyła chłopakowi na kolana

- Oczywiście że nie mam nic przeciwko- odparł z wymuszonym uśmiechem- jeśli tylko nie będziecie nam przeszkadzać w korkach- odparł ściągając dziewczynę z Theo o czym zabrał go ze sobą

- To ja mam dziś korki?- zapytał zdezorientowany jednak to było ostatnie co usłyszałem ponieważ obaj zniknęli za drzwiami

Perspektywa Dylana:

Impreza rozkręciła się w najlepsze a u Liama w willi zjawiło się pół szkoły. Każdy już był w mniejszym lub większym stopniu upity. Jednak ja nie mogłem. Nie ze względu na to, że alkohol nie sprzyja przyroście tkanki mięśniowej i moje mięśnie mogą się skurczyć. Tu chodzi o bezpieczeństwo Tommy'ego, po tym jak wyznałem mojej paczce że jestem gejem paru przyznało mi się że też są gejami. Wiem to moi dobrzy znajomi...ale no kurwa nie ufam nikomu jeśli w grę wchodzi mój Tommy. A właśnie a co do mojego blondyna. Jakiś czas temu poszedł do kuchni po alkochol i nadal nie wrócił. Miałem już wstać lecz nagle poczułem wibracje w kieszeni. Leniwie wyciągnąłem telefon odblokowując go a gdy zobaczyłem kto napisał zmarszczyłem brwi

Teresa: Twój chłopak źle się czuje i wymiotuję w kiblu

Nie myśląc długo wstałem informując znajomych o zaistniałej sytuacji po czym pewnym krokiem ruszyłem w stronę łazienki.

- Tommy- powiedziałem wchodząc do pomieszczenia lecz nie zastałem tam blondyna a kogoś kto wywołuje u mnie irytację - po co mi pisałaś że Tommy wymiotuję skoro go tu nie ma?- zapytałem wkładając dłonie w kieszenie

- Oj Dylan - powiedziała zeskakując z pralki- mam dla ciebie interes

- Co? Gdzie jest Tommy tak w ogóle?- zapytałem rozglądając się

- Zostaw Tommy'ego i wróć do mnie- powiedziała zalotnym tonem jednak mnie to obrzydziło

- Słuchaj, ja naprawdę kocham Tommy'ego i nie mam zamiaru z nim zrywać dla ciebie

A szczególnie dla ciebie

- Dylan przecież byłam twoją pierwszą miłością

Byłaś dziewczyną która pierwsza rozłożyła przede mną nogi a nie miłością

- Sorry ale idę do reszty nara- powiedziałem chcąc się obrócić lecz dziewczyna szybko obróciła mnie w swoją stronę ciągnąć w przód. Straciłem przez moment kontrolę nad swoim ciałem przez co poleciałem na dziewczynę. Oboje wylądowaliśmy na ziemi a gdy chciałem się szybko podnieść dziewczyna zrobiła coś przez co teraz będę miał koszmary. Zarzuciła dlonie na moją szyję i nim się zorientowałem przyciągnęła mnie do pocałunku. Na początku byłem zdezorientowany i nie wiedziałem co się dzieje jednak gdy nagle usłyszałem głos za swoimi plecami od razu otrzezwiałem

Perspektywa Tommy'ego:

Wracałem właśnie z kuchni gdzie zagadały mnie dziewczyny. Swoją drogą okazały się być bardzo miłe i nawet zdradziły mi że po cichu liczyły na nasz związek....właśnie dlatego nigdy nie zrozumiem dziewczyn

- Tommy!- usłyszałem krzyk na końcu korytarza więc obróciłem się

- Olivia? Co jest?- zapytałem gdy przyjaciółka do mnie podbiegła

- Dylan się upił i wymiotuję w ubikacji- powiedziała i nim zdążyłem odpowiedzieć pociągnęła mnie za sobą przez co niestety upuściłem siatki z piwem

Dziewczyna puściła mnie jakieś pięć metrów od łazienki a moje nogi powędrowały automatycznie w stronę drzwi. Jednak coś mi tu nie gra. Przecież Dylan nie pił. Przyspieszyłem tępa a gdy stanąłem w drzwiach od razu tego pożałowałem

- Dylan?- powiedziałem widząc jak szatyna obściskujacego się z jakąś dziewczyną na ziemi

Chłopak obrócił się szybko w moją stronę zeskakując z dziewczyny, a gdy zobaczyłem kto nią jest poczułem jeszcze większy ból w klatce piersiowej

Teresa?

Przecież to nie możliwe. On zarzekał się że mnie kocha, że jestem dla niego najważniejszą osobą. Ale przecież mogłem przewidzieć że tak będzie, jednak głupi ja żyłem nadzieją, że ten związek ma przyszłość. A najgorsze jest w tym to, że ja naprawdę się w nim zakochałem.

- Tommy to nie tak - powiedział wstając i chwytając moją dłoń

- Puść mnie- powiedziałem wyrywając się

- Tommy daj mi to wyjaśnić- błagał lecz nie miałem zamiaru jego słuchać

Wybiegłem z domu ignorując wołania innych jak i Dylana a gdy przebiegłem przez drogę usłyszałem głośny krzyk szatyna. Niechętnie odwróciłem się w jego stronę zaciskając usta w wąską linię po czym pomrugałem parę razy aby odgonić łzy z moich oczu Dylan zatrzymał się po drugiej stronie jezdni po czym zaczął łamliwym głosem

- Tommy daj mi to wyjaśnić to naprawdę nie tak jak myślisz

- Dylan spójrzmy prawdzie w oczy. Od zawsze byłeś hetero więc jaki sens ma zmienianie tego....po prostu o mnie zapomnij - powiedziałem po czym odwróciłem się w drugą stroną

- Tommy!- usłyszałem krzyk Dylan

- Dylan! Uważaj!- krzyknął ktoś ze znajomych którzy za nami wybiegli

Po chwili usłyszałem głośny klakson i dźwięk pisku opon, do okoła rozległ się głośny pisk a ja poczułem jak serce zaczyna bić mi jak oszalałe. Obróciłem się a widząc nieprzytomnego szatyna na ulicy poczułem jak do oczu napływają mi kolejne zły. Moje ciało zareagowało automatycznie i nie wiedząc kiedy podbiegłem do Dylana klękając obok jego głowy. Świat jakby zwolnił a ja słyszałem tylko niewyraźne krzyki. Nagle poczułem się strasznie ociążały a obraz przed oczyma zaczął mi się rozmazywać a po chwili widziałem już tylko ciemność

~~~~~~~~~~~~~~~

No i zaczynamy dramę

Dziękuję za cztery tysiące wyświetleń ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro