82

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ha! Nie spodziewaliście się mnie tak wcześnie XD
Macie tu drugi rozdział na dziś
Serce mi pękało gdy widziałam te komentarze
❤️🙈✨

Perspektywa Dylana:

- Chyba zwariowałeś- powiedział po czym wyrwał swoją dłoń z uścisku- i nie zbliżaj się do mnie- dodał po czym pokierowałem się w stronę domu

Patrzyłem jak chłopak opuszcza park a moje ciało jak sparaliżowane nie chciało się ruszyć. Wszystko powoli zaczęło do mnie docierać a z moich oczu automatycznie poleciały łzy

Nie. Proszę powiedzcie, że to nie koniec

Powiedzcie, że to wszystko tylko sen a ja zaraz obudzę się u boku mojego słodkiego blondynka

- Dylan- usłyszałem przerażony głos Brada podniosłem głowę a gdy ten zobaczył jak wygląda moja twarz jeszcze bardzie się przeraził- Boże! Proszę powiedz że to łzy szczęścia- dodał chwytając moją twarz w dłonie a ja w odpowiedzi pokręciłem głową na nie

Na powrót schowałem twarz w dłoniach po czy zacząłem głośno płakać. Nie wiem ile to trwało a po chwili poczułem jak ktoś mnie do siebie przytula

- Wszystko będzie dobrze- usłyszałem głos Brada. Podniosłem głowę a gdy ten się do mnie uśmiechnął i na mojej twarzy pojawił się uśmiech

- Chodź- powiedział Brett klepiąc mnie po ramieniu- zagramy sobie w kosza- zaproponował a ja pokiwałem powoli głową. Gra zawszemnie odprężała

Perspektywa Davida (tata Thomasa):

- Eh....- westchnąłem rozkładając się wygodnie na fotelu

Siedzę w aucie już dobrą godzinę i czekam aż mój syn wróci ze szkoły. Chce z nim porozmawiać i wyjaśnić parę spraw które miały miejsce w przeszłości.

Jestem tego świadomy, że Tommy nie będzie chciał mnie widzieć po tym co mu wykrzyczałem. Jednak chce tylko powiedzieć mu co leży mi na sercu.

Mam nadzieję, że spotka dobrą osobę i będzie szczęśliwy

Oparłem głowę o zagłówek fotele a w momencie gdy miałem przymknąć oczy zobaczyłem drobną postać przechodzącą obok mojego auta

Tommy!

Mój synek!

Nic się nie zmienił

- Tommy!- powiedziałem wychodząc z auta a chłopak od razu się obrócił - możemy porozmawiać?- zapytałem a chłopak niepewnie podszedł do mnie

- Tak?- zapytał marszcząc brwi- kim pan jest?

Nie pamięta mnie? To tylko parę lat

- Nie pamiętasz? To ja... twój ojciec- odparłem uśmiechając się lekko

Chłopak myślał nad czymś a po chwili na jego twarzy pojawił się szok połączony ze strachem

- Tommy Poczekaj- zacząłem widząc jak jego noga przesunęła się lekko w tył- Mogę ci tylko coś wyjaśnić? Jeśli nie będziesz chciał ze mną więcej rozmawiać dam ci spokój- zaproponowałem

- Mam dziwne deja vu- powiedział drapiąc się po głowie- a więc słucham- dodał a ja zabrałem parę mocniejszych wdechów

- Chciałbym cię przeprosić za moje wcześniejsze zachowanie. Jest mi wstyd....nie...ja jestem na siebie wkurzony. Żałuję tego, że mówiłem ci kogo masz kochać a kogo nie. Pobyt w więzieniu dał mi dużo do myślenia. Spotkałem tam wiele osób które uświadomiły mnie o moim egoizmie. Każdej nocy myślałem o tobie i o tym czy jesteś bezpieczny. Wiele razy chciałem ci napisać list jednak ostatecznie rezygnowałem bojąc się twojego odrzucenia. Tak wiem nie byłem dobrym ojcem jednak teraz zrozumiałem swoje błędy. Chce zacząć wszystko od nowa....Tommy....powiesz mi kiedyś 'tato'?- powiedziałem a z moich oczu samoistnie popłynęły łzy

Naprawdę chce na nowo odbudować naszą relację. Zależy mi na nim bo przecież jak mogłoby mi na nim nie zależeć. To w końcu mój syn i zawsze będę go kochać

Chłopa patrzył na mnie z szokiem jednak po chwili zrobił coś czego bym nawet w najśmielszych snach nie oczekiwał

On mnie przytulił

Mój syn mnie przytulił!

Wtuliłem się w jego drobne ciałko a po chwili mogłem usłyszeć jego cichy szloch. Pogłaskałem go po głowie a ten wtulił się we mnie bardziej

- Kocham cię synku- wyszeptałem czując, że w moich ramionach znajduje się cały mój świat

- Ja ciebie też....tato- odparł a ja uradowany ucałowałem go w czubek głowy- od kiedy jesteś w mieście?- zapytał po chwili

- Od tygodnia? Dwóch?- odparłem a ten odsunął się odemnie na długość ramion

- I dopiero teraz się zjawiłeś?- zapytał udając złość jednak w jego wydaniu wyglądało to bardzo uroczo

-Wiesz.... tydzień zajęło mi znalezienie twojego adresu- wyjaśniłem wzruszając ramionami na co ten się słodko zaśmiał

- Trzeba było przyjść do szkoły

- Też to zrobiłem. Ale taki jeden chłopak mi w tym przeszkodził- wyjaśniłem a do głowy napłynęło mi kolejne pytanie- to twój chłopak?

- Taki szatyn?- zapytał a ja od razu pokiwałem głową. Chłopak spojrzał gdzieś w bok po czym kontynuował- Tak....to mój chłopak. Ma na imię Dylan i wiele razem przeszliśmy. Bardzo go kocham i mimo że ja czasem robię awanturę to on i tak nie skreśla naszego związku. Dziś nawet pokazał mi jak bardzo mnie kocha- wyjaśnił a ja widząc jego szczery uśmiech od razu zrozumiałem że jest w dobrych rękach

- Cieszy mnie to synku- odparłem - będziemy mogli się jeszcze spotkać?

- Pewnie- powiedział radośnie-Pogadam dzisiaj z mamą Amber i mamą Emmą. Teraz będę musiał cię przeprosić ponieważ idę zanieść rzeczy do domu i spotykam się dziś z moim chłopakiem- dodał a na jego twarzy pojawił się czuły uśmiech

- Dobrze. Ja też mam dziś spotkanie. Dasz mi swój numer?- zapytałem a ten od razu wyciągnął telefon

Perspektywa Thomasa:

- To pa tato - powiedziałem po czym odkleiłem się od mężczyzny

- Do później. Będę ci pisał!- krzyknął gdy ruszyłem w stronę domu

Pamiętam!

Ja pamiętam!

I to wszystko dzięki tacie. Gdy zorientowałem się kim on jest wszystko do mnie na powrót wróciło. Na początku byłem przestraszony i chciałem uciec ale przecież dobrze wiem o tym, że ludzie potrafią się zmienić.

Dla przykładu taki Dylan. Z homofoba stał się gejem i nawet gdy ja zapomniałem ten nadal nie odpuszczał mnie sobie.

- Mamo!- krzyknąłem wbiegając do kuchni jak poparzony. I z tego co widzę w idealnym momencie

- Tommy!- krzyknęła blondynka odrywając się od ust wyższej- to nie tak. Możemy ci to wszystko wyjaśnić!

- Ale o co chodzi- zacząłem udawać głupka- przecież to nie pierwszy raz kiedy widzę was razem całujących się- dodałem a na twarzach kobiet pojawił się szok. Spojrzały na siebie i znów na mnie

- Tommy....czy ty- zaczęła blondynka

- Pamiętam!- krzyknąłem podbiegając do mam

- Jezu jak ja się cieszę- powiedziała niewyraźnie brunetka a z jej oczu poleciały łzy. Pierwszy raz widzę jak płacze więc jest to dla mnie nowe doświadczenie

- Jak to się stało, że wróciła ci pamięć?- zapytała

- Spotkałem dziś tatę- zacząłem a kobiety spojrzały na mnie z szokiem- Rozmawiałem z nim trochę i chce się z nami spotkać. Już na spokojnie. Wie też, że mam chłopaka i....Dylan! Ja mu jeszcze nie powiedziałem!- krzyknąłem łapiąc się za głowę

- To na co czekasz- powiedziała blondynka a ja bez chwili namysłu ruszyłem w stronę wyjścia wyciągając telefon

Ja: Gdzie jesteś?

*kontakt zapisany jako Dylan❤️*

Dylan❤️: Na boisku szkolnym

Dylan❤️: Czemu pytasz?

Ja: Przyjdź na trzecie piętro

~~~~~~~~~~

He he

Znów Polsat

Sorry za błędy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro