42

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Perspektywa Thomasa:

- To może dostanę jakąś nagrodę- wyszeptał, jednak nasze twarze były na tyle blisko, że idealnie go usłyszałem

- Co byś chciał?- zapytałem przegryzając dolną wargę

- To samo co zrobiłeś w piątek na środku chodnika, gdy odprowadzałem cię do domu- Powiedział z cwanym uśmiechem

Dobrze wiem o co chodzi, on chce sprawdzić czy pamiętam. Ale jaki sens ma udawanie, że nie wiem. To głupie

- Dobrze- odparłem, po czym delikatnie zacząłem zbliżać nasze twarze

Przechyliłem głowę w bok przymykając oczy, a już po chwili moje wargi zetknąłem się z z jego miękkim ustami. Zaczęliśmy się delikatnie całować, a w między czasie Dylan ułożył swoją dłoń na moim biodrze. Nie chciałem być bierny więc od razu umieściłem dłonie na jego torsie, a ten mruknął zalotnie w moje usta. Nasz pocałunek pogłębił się, a ja poczułem jakbym zaraz miał odlecieć

Nasze języki zaczęły ocierać się o siebie, a nasze oddechy stały się nierówne. Wszystko było by wspaniale gdyby nie to, że poczułem wibracje w kieszeni spodni

Niechętnie oderwałem się od szatyna, po czym gestem ręki przeprosiłem, wyciągnąłem telefon i od razu odebrałem połączenie

- Tak?- odebrałem

- Thomas za ile będziesz w domu? Chyba nie zapomniałeś, że chce cię komuś przedstawić?- powiedział zmartwiony głos mamy

- Oh przepraszam! Miałem dużo spraw w samorządzie. Już idę- powiedziałem zakłopotany

- Dobrze, tylko uważaj na drodze. Lepiej być później ale przyjść

- Dobrze, pa

-Pa- powiedział rozłączając się

- Kto to?- zapytał odchodząc lekko w tył

Spojrzałem na Dylana, a mój wzrok spoczął na jego ustach były teraz lekko czerwone i zapewne moje wyglądały podobnie. Lekko się zawstydziłem, jednak ostatecznie postanowiłem się opamiętać i nie czerwienić

- Moją mama. Dziś chce mi kogoś przedstawić- wyjaśniłem przewracając oczami, a szatyn spojrzał na mnie z lekkim zaciekawieniem- Co?

- Nie nic- odparł unosząc dłonie w górę- może lepiej już chodźmy. Nie możesz się spóźnić

- Tak racja- kiwnąłem głową

*******

- Jestem- powiedziałem wchodząc do domu

Zdjąłem buty, odłożyłem plecak na krzesło, po czym od razu ruszyłem do salonu. Wszedłem do środka, a moim oczom ukazała się moja mama oraz kobiet którą znam z widzenia.

Emma jest terapeutką mamy i to jedyne co o niej wiem

- Dzień dobry- powiedziałem podając kobiecie dłoń

- Dzień dobry- odparła wstając lekko, po czym znów usiadła na swoim miejscu

Zająłem miejsce przed kobietami na fotelu, po czym z niecierpliwością czekałem, aż mama zabierze głos. Trochę to dziwne bo kobieta wydaje się zestresowana.

A co jeśli pani Emma to ten "znajomy" który ma mi przeprowadzić inicjację? Nie...mama wczesniej nie znała Pani Emmy

- A więc?- pospieszyłem

Kobieta spojrzała na mnie po czym zabrała dwa większe wdechy. Co tu jest grane?

- Thomas...- zaczęła niepewnie- pamiętaj, że ty zawsze będziesz w moim sercu najważniejszy, ale w życiu człowieka przychodzi taki czas, kiedy to zaczyna brakować mu miłości romantycznej. Nie ważne jakby człowiek się wypierał, każdy tego pragnie. Tak samo jest ze mną. Zawsze byłam sama, a związki traktowałam jak coś niepotrzebnego. Tak było do czasu- zrobiła przerwę po czym z uśmiechem spojrzała w moje oczy- Do czasu, aż nie poznałam Emmy

Mama skończyła wypowiedź, a do mnie sens jej słów dotarł dopiero po chwili. Moje oczy jak i ust nieznacznie się rozchyliły, a ciało jak sparaliżowane nie chciało się ruszyć. Ja dobrze rozumiem? Moja mama jest z panią Emmą w związku? I jak ja mam teraz do niej mówić mamo numer dwa?

- Thomas- wyszeptała moją mama

- Przepraszam, ja muszę chwilę pobyć sam- odparłem wstając po czym ruszyłem w stronę wyjścia z salony

- Ale

- Spokojnie, daj mu czas- powiedziała pani Emma przerywając mojej mamie

Szybkim krokiem opuściłem salon, po czym udałem się do swojego pokoju. Gdy byłem już na miejscu, zamknąłem pomieszczenie, po czym bezwładnie padłem na łóżko. Jestem w kompletnej rozsypce i nie wiem co robić. Ta cała sytuacja jest dziwna, ale i też szalona. Sam jestem homo, jednak fakt posiadania mamy lesbijki jest dla mnie czymś nowym

Nie wiem co o tym myśleć. Chyba muszę do kogoś napisać o radę

Nie myśląc długo wyciągnąłem telefon po czym kliknąłem w konwersację. Znam tylko jedną osobę która potrafi doradzać

Ja: Potrzebuje pomocy/rady/wsparcia

Dylan: Pisz co Ci leży na duszy

Ja: Napiszę ci to prosto z mostu bo nie chce się rozpisywać. Moja mama przedstawiła mi dziś swoją dziewczynę

Dylan: Oh, nietypowa sytuacja

Ja: Właśnie, kompletnie nie wiem co robić. Jak ja mam teraz mówić na tą kobietę? To wszystko jest takie dziwne i nie wiem jak teraz tam pójść i spojrzeć im w oczy

Dylan: Może i masz tą średnią 5.0 ale i tak jesteś głupi

Ja: ?

Dylan: Pamiętasz moment gdy zorientowałeś się, że jesteś gejem?

Ja: Tak, ale o co chodzi?

Dylan: Jak się wtedy czułeś?

Ja: No dziwne, tak jakbym obudził się w innym ciele, a wszystko co przeżywałem wcześniej było zwykłym kłamstwem.

Dylan: I widzisz, tak samo czuje się twoja mama i teraz twoim zadaniem jest jej pomóc. Ona potrzebuje teraz wsparcia. Jeśli się na nią wypniesz, może zatracić się w myślach i zacznie obwinąć samą siebie. Ostatecznie zamknie się w sobie, a tego nie chcesz prawda?

Ja: Nie chcę tego. To co mam teraz zrobić?

Wysłałem wiadomość, po czym odłożyłem telefon na bok. Westchnąłem przejeżdżając dłońmi po twarzy, a po chwili mój telefon zaczął wibrować. Te wibracje były inne i od razu zorientowałem się, że ktoś do mnie dzwoni. Chwyciłem z telefon po czym spojrzałem na wyświetlacz

Po co dzwoni? Przecież piszemy. Odebrałem przykładając telefon do ucha, a gdy miałem się odezwać szatyn uprzedził mnie

- Idź tam i przytul ją

- To wystarczy?- zapytałem niepewnie

- Tak głupku- odparł wzdychając- najlepiej zacznij z nimi rozmawiać

- Ale

- Thomas!- krzyknął przerywając mi- zależy ci na mamie?

- Tak

- Chcesz jej szczęścia?

- Tak

- To na co czekasz? Idź tam bo ja zrobię to za ciebie- powiedział śmiejąc się przy tym

- Dobrze- powiedziałem przez lekki śmiech- To pa, później napiszę

- Pa, mam nadzieję

Rozłączyłem się, po czym wstałem na równe nogi. Klepnąłem sobie w policzka i nie czekając ani sekundy dłużej ruszyłem w stronę drzwi. Zszedłem po schodach na dół, a to co zobaczyłem w salonie szarpnęło za moje serce

Moja mama płakała, natomiast Emma wtulała ją w swoją pierś. Nie chcę, aby moja mama była smutna. Jeśli ta kobieta była powodem jej dobrego humoru to chyba nie pozostaje mi nic innego jak zaakceptować ją. Może kiedyś polubię tą kobietę...kto wie

- Mamo- zacząłem wchodząc w głąb pokoju

Stanąłem metr od mamy. Kobieta oderwała się od brunetki, po czym spojrzała na mnie. Jej makijaż był lekko rozmazany, a twarz czerwona i mokra od łez

- Thomas ja podjęłam decyzję. Jeśli nie chce abym była z

- Mamo przestań- przerwałem jej i bez ostrzeżenia wtuliłem w jej piers

Klęknąłem na panelach, a po niespełna paru sekundach mama odwzajemniła mój uścisk

- Kocham cię taką jaką jesteś i chce twojego szczęście, a to kogo pokochasz mnie nie interesuje. Chcę widzieć tylko twój uśmiech- wyszeptałem

Pomiędzy nami zapanowała cisza jednak nie na długo, nagle mam wybuchła płaczem, jednak nie był on taki sam jak wtedy gdy wszedłem do salonu. To płacz szczęścia

- Kocham cię synku

- Ja ciebie też mamo

⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱

No i mamy 42 rozdział. Ogólnie miesiąc temu zaczęłam to opowiadanie

Sorry za błędy

3/3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro