~~rozdział 15~~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dzień po Festiwalu Sportowym nie wyróżniał się niczym specjalnym od reszty tygodni, więc z głową podniesioną do góry, zielonowłosy przemierzał długie korytarze tylko po to, by znaleźć się przed jedną jedyną salą-1A. Nie brał udziału we wczorajszym wydarzeniu i raczej nie za bardzo się tym przejmował. Znalazł jakąś "sensowną" wymówkę i mógł niszczyć miasto wraz z Shigarakim. 

Przechodząc próg sali dało się wyczuć tą "nietypową" atmosferę, którą dało się wyczuć jeszcze nie otwierając wielgachnych drzwi. Zielonooki przejrzał klasę wzrokiem, starając się zauważyć powód tego niespotykanego klimatu. Jego spojrzenie przyciągnął syn Endevora, który jak zwykle siedział w swojej ławce z twarzą, której wyraz nic nie wyrażał. 

Jak można się było spodziewać, nasz protagonista w kilku chwilach znalazł się przed kolorowowłosym, przygarniając do siebie jakieś bezpańskie krzesło i na nim siadając. Spojrzał się na nastolatka przed nim, po czym przyjął wyraz, który mówił "mamy do pogadania".

- Guten Morgen meine Lieben Freunde.- przywitał się optymistycznie, zwracając tym samym uwagę wyższego. Bliznowaty nie wiedział nawet co właśnie powiedział jego... Znajomy? Tak, chyba tak mógł go nazwać. Skinął on tylko głową w geście przywitania, co było najbezpieczniejszą opcją.- Mówiłeś, że masz dwa dziwactwa...- Midoriya zaczął temat, po który tak właściwie tu przyszedł. Heterochromik spojrzał na niego spod byka, a jego wzrok mógł w tej chwili nawet zabijać.- ... Dlaczego tylko magia lodu? Bawisz się w Elzę? Nawet jak tak to łatwym do wydedukowania było, że i ona ostatecznie rozmroziła wszystko i tak dalej, czy coś...- ostatnie dwa słowa mruknął do siebie. Nie powinno Was raczej zdziwić, że chłopak został niedawno przymuszony do oglądania jakiś filmów Disneya z młodym.

- ...- Todoroki zastanowił się dłuższą chwilę. Ostatecznie stwierdził, że niski złoczyńca jest pełen zaufania, więc postanowił, że zdradzi mu co nie co.- Bo nienawidzę quirku ojca.- odpowiedział po dłuższej chwili.

- No okej, ale co to ma do Twojego drugiego?- zapytał zielonooki, posadzając swoją głowę na dłoni. Oczy nic nie zdradzały, przez co Shoto nie wiedział, czy aktor nie rozumie, czy też właśnie stara się z niego ponabijać. 

- Jak już mówiłem...- zaczął na nowo syn Endevora.- Nienawi-- nie mógł dokończyć. Zgadnijmy dlaczego!

a) Bakugou wybuchł i zaczął wszystko niszczyć

b) Aizawa wszedł do klasy

c) Kirishima zaczął mówić o crocksach co go zainteresowało

d) Ktoś mu przerwał

...

- To już wiemy.- oznajmił spokojnie, przerywając wyższemu. Ten chwilę nie rozumiał o co mu chodzi, więc postanowił przestać owijać w bawełnę i powiedzieć prosto z mostu, bo zauważył, że złoczyńca nie zrozumie w inny sposób (co było oczywiście błędne).

- Nie będę używać quirku ojca.- stwierdził wreszcie, co zaciekawiło kilka osób w klasie, którzy postanowili podsłuchać ich rozmowę. Izuku zmarszczył brwi, a jego mina wskazywała, że dalej nie rozumie o czym mówi jego rozmówca.

- Nie wiem jak miałbyś to robić, ale dalej nie odpowiedziałeś na moje pytanie.- powiedział z opanowaniem, a jego głos jakby sugerował, że nie jest zirytowany czy zły na Todorokiego, za nierozumienie jego przekazów.- Dlaczego nie używałeś swojego drugiego quirk?- zapytał po raz drugi tego dnia.

Kolorowowłosy zastanowił się dłuższą chwilę. Przetwarzał powoli informacje właśnie mu podane, ale dalej czegoś nie rozumiał.

- Brzydzi mnie ono.- odparł wreszcie, dając pole do popisu Midoriya'i. Ręka aktora powędrowała na ławkę, a głowa lekko przechyliła się na prawo. W oczach było widać śmiech tą wypowiedzią. Shoto nagle się lekko zaczerwienił.- Co Cię w tym ta-- znowu nie mógł dokończyć swoich słów.

- Zabiłeś nią człowieka, czy jak?- zapytał, a w głosie można było wysłyszeć rozbawienie. Tym zdaniem, a raczej pytaniem już kompletnie zbił rozmówcę z tropu (jeśli w ogóle jakikolwiek miał).- Mi się wydaje, że przypomina Ci o czymś złym.- oznajmił w pewnym momencie, a rumieńce już całkowicie zeszły z twarzy syna Endevora.- Nie wiem co to musiało być, ale nie wolno tak niegrzecznie od tego uciekać.- stwierdził jakby przeżył już wiele w swoim życiu, co na swój sposób było nawet zabawne.- Walcz.- mruknął tak cicho, że usłyszał go tylko rozmówca. Dwa palce zielonookiego stuknęły czoło wyższego, po czym zadzwonił dzwonek, więc nasz aktor postanowił odejść na swoje miejsce.

"Debil" usłyszał gdy siadał na krzesło, które można było określić jego. Słowo te oczywiście pochodziło od niebieskowłosego nastolatka, który siedział zaraz za nim.

~~~

Gdy tylko przez głowę zielonowłosego przeleciała myśl o spokojnej, mało wymagającej lekcji, cała nadzieja legła w gruzach. 

Mieli wybrać swoje pierwsze pseudonimy dla bohaterów, a w tym miała im pomóc Midnight i jeszcze jakaś osoba. Większość klasy była podekscytowana nową osobistością, a Midoriya zastanawiał się raczej nad nazwą, bo używając niemieckiego, mógł się łatwo wydać, ale jak w sumie spojrzeć z innej strony...

Do sali nagle weszły dwie kobiety. Pierwszą z nich była skąpo ubrana nauczycielka UA, którą znał niemalże każdy. Drugą za to okazała się brązowowłosa, dosyć wysoka przedstawicielka płci pięknej. Jej różowe oczy przepełniało rozbawienie, a w wardze widniał srebrny kolczyk. Ubrana była w czarny biustonosz, tego samego koloru sweter, którego rękawy przeplatała czerwona wstążka. Na nogach widniały śnieżne spodnie, do których ubrane były niezbyt rzucające się w oczy buty w odcieni zaschniętej krwi. W jej ręce widniała lekko niższa od niej katana, której koniec zdobiła czerwona zapleciona wstążka długości nie większej niż dwadzieścia centymetrów. Zwisała ona delikatnie, robiąc za coś w rodzaju ozdoby. Sam długi miecz miał kilka złotych elementów, jak i schowany został w czarnej pochwie, jednak emanowała od niego dziwna siła.

- Aiharu Hoshi z rodu Taiyo. Pseudonim bohaterski: Kuroikiri.- przedstawiła się, stając niedaleko Midnight. Wyglądała na coś około dziewiętnastu lat, a głos wydawał się być raczej chłopięcy. Nie to zaciekawiło jednak naszego aktora, a sam pseudonim "czarna mgła". Niby nie tak ciekawe, a jednak coś nie dawało mu spokoju... Kojarzył ją, a dokładniej to samą aurę, którą emanowała.

- Z moją drogą przyjaciółką pomożemy Wam dobrać pseudonimy bohaterskie!- krzyknęła nauczycielka, po czym zaczęła w skrócie przedstawiać ważne informacje, które dotyczyły wspomnianego terminu. 

W tym czasie po klasie wędrowały białe małe tablice i czarne markery. Zielonowłosy zaczął intensywnie myśleć, bo nie ważne co i tak musiał wymyśleć coś kreatywnego. Domyślał się, że nie skończy się tylko na zapisaniu pseudonimu, a na co najmniej pokazaniu go nauczycielce, która nie potrafi usiedzieć cicho. 

Nie mylił się zbytnio. Już po kilku chwilach Aiharu kazała komuś przedstawić jego pomysł na forum klasowym. Na początku zaczęły być dosyć dziwne, które nie zostały zatwierdzone przez żadną ze wspaniałego jury. 

W pewnym momencie z miejsca wstał Shigaraki przechodząc na specjalną mównicę. Pokazał swoją tablicę, na której widniał zapisany pseudonim.

- Kemuri...- oznajmił bez cienia zawahania. Klasa z góry zakładała, że nie przejdzie, przecież kto normalny chce mieć za pseudonim "dym"? Oczywiście może brzmieć głupio, ale sama interpretacja tego ma jakieś znaczenie.

- Hmm... Nazwa jest związana z Twoją mocą, prawda?- zapytała się dla pewności Hoshi. Dostała na to niemal od razu potwierdzenie, więc kontynuowała.- Nie przypominasz kogoś kto poleciałby na taką łatwiznę...- stwierdziła brunetka, opierając się o swój miecz.

- Zawarłem w tym sposób, który mam zamiar stosować jako bohater...- zdradził wszystkim w klasie.- Pojawiać się nagle i znikać równie niepostrzeżenie.- wyjaśnił, przewidując kolejne pytanie. Jury przyjęło to optymistycznie, dzięki czemu miał spokój... Na dłuższy czas. 

Mijały minuty, a po pewnym czasie większość już miała wymyślone pseudonimy. Został Katsuki Bakugo, Izuku Midoriya i Todoroki Shoto. Dopiero po tym fakcie złoczyńca postanowił wyjść, pochwalić się swoim wymysłem.

Stanął tak jak jeszcze nie tak dawno anoreksyjny dupek i pokazał to co zostało napisane na tablicy. Nie były to żadne znaki, ani Kanji, czy Hiragana, nie można było nazwać tego i Katakaną. 

- Gummi.- oznajmił, próbując utrzymać powagę, jednak nie wyszło, przez co zaczął sam z siebie podśmiewywać się pod nosem. Klasa nie wiedziała o co chodzi, choć co poniektórzy śmiali się z samej wymowy, którą nazwać można- baz przeszkód- słodką.

- Niemiecka nazwa?- zadała pytanie Aiharu. Z jej wypowiedzi dało się zrozumieć, że wiele podróżowała, jak i znała się na językach. Same wypowiedzenie jej słów wywołało niemałe poruszenie, ponieważ język ten kojarzony był tylko z jednym...

- Tak, Lacheln skrzywdził w pewnym znaczeniu ten dobry język, więc stwierdziłem, że muszę go obronić.- kłamał jak z nut, czego nie dało się wyczuć. Mówiąc szczerze to ta nazwa jako jedyna przyszła mu do głowy, gdy tak myślał za wszystkie czasy.- A najlepszym sposobem na to, będzie zostanie bohaterem numer jeden, prawda?- zadał pytanie retoryczne, co nie obyło się wiwatem ze strony widowni. Niektórzy zaczęli podziwiać chłopaka, za to że postanowił zrobić coś tak- ich zdaniem- wspaniałego.

- Będzie Cię to kosztować wiele wysiłku.- oznajmiła różowooka, na co chłopak posłał jej tylko uśmiech. Pomyślała, że chłopak po prostu jest typem upartej osoby, która będzie dążyć do celu, co było poprane, jednak nastolatek stacjonował po drugiej stronie mocy. 

Ostatecznie wszyscy wymyślili swoje jakże kreatywne i niesamowite pseudonimy, dzięki czemu bez problemu mogli zakończyć tą bardzo męczącą lekcję.

~~~

Licznik słów: 1413

Data napisania: 26.02.2021

Data publikacji: 26.02.2021

Notka:

Nie, nie pisałam tego rano, na szybko. Sześć minut po północy, to jednak te sześć minut, przez co nie mogłam napisać wczorajszej daty. 

Przepraszam również za taką ilość dialogów itd.

No i tym razem na stówę Was zanudziłam.

Mamy dzisiaj (26.02.2021) dzień dinozaura, więc sobie poświętujmy. 

Wszystko co chcecie powiedzieć, nawet to co dzisiaj mieliście na obiad, albo jaki wspaniały sen Wam się przyśnił ==>

>Tsuki idzie wreszcie schlafen
-Gute Nacht

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro