thomas the tank engine bass boosted - tanfang

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

z góry przepraszam za to wszystko, ale robiłam głosowanie na ig, wyszło, że na wesoło, to robimy na wesoło... aż nazbyt :------DDD

- Ciuch ciuch kurwa! - wrzasnął nieco podpity Daniel, który w bieliźnie i białym szlafroku, oraz niebieskiej, bąbelkowej maseczce na twarzy wparował do pokoju Johanna. Przerażony Norweg pisnął głośno i upuścił nowiutki aparat, który trzymał w rękach.

- Co ty robisz debilu?! - warknął i podniósł szybko swoją własność. Na jego szczęście nic się nie stało. Nie obyło się jednak bez zwyzywania starszego kolegi, wypomnienia mu jego małego ilorazu inteligencji, jak i również rzucenia w niego poduszką, plastikowym kubkiem, łyżką i kartonem po aparacie.

- Jak co? Przyszedłem do ciebie z propozycją matrymonialną! - powiedział i zabrał mu aparat. Forfang szarpał się z nim chwilę, jednak stwierdził, że dla dobra swojego nowego cudeńka odpuści. Blondyn wymacał nowy polaroid, ku zniesmaczeniu młodszego, zostawił pełno tłustych śladów.

- A więc tak, ty, ja, ploteczki i tak dalej, a potem najwyżej dostaniesz coś w zamian, już nawet gotowy jesteś! - wskazał zadowolony na piżamę szatyna, który niemal od razu się zarumienił. Różowy komplet w kangurki był bardzo dojrzałym wyborem, co do nocnego stroju. Ale przecież to była sfera tylko dla niego! Daniel położył się wygodnie obok Johanna i wyjął spod łóżka przyjaciela dwie paczki kukurydzianych chrupek.

- Dobra, jestem gotowy na te twoje ploteczki, dawaj Tande, podziel się czymś ciekawym - nałożył jeszcze na stopy swoje puchate, błękitne skarpetki z owczej wełny i usiadł wygodniej na materacu. Okrył się kocem i spojrzał na niego wyczekująco.

- Zmieniam płeć, od teraz jestem pociągiem, Anders sobie kogoś znalazł, Kenneth gejus, Robert nareszcie coś odwalił coś pięknego, adoptowałem kociaka, a Robin jest, już nie anonimowym hejterem japońca, tego co palnąłem, że mi się podoba - zaśmiał się cicho, a szatyn spoglądał na niego coraz to bardziej zdziwiony. Jego wargi rozwierały się coraz szerzej.

- Gadaj! Natychmiast! - zarządał, a Daniel rozpoczął swój wywód.

Z każdym, coraz to nowszym słowem, wypowiedzianym przez swojego przyjaciela, Johann stawał się jeszcze bardziej roześmiany. Złość, którą na początku obdarzył Tandego minęła. Dowiedział się, że od kiedy Norweg z nudów rozpoczął oglądanie bajki, o przygodach ciuchci Tomka i jego przyjaciół, zaczął dostrzegać coraz to więcej podobieństw między kadrowiczami, a kolorowymi wagonikami, które młodszego przyprawiały o ciarki. Mógł usłyszeć również, jak to Kenneth z Andersem spili się w barze, na urodzinowej imprezie Roberta i zrobili sobie pijańskie, miłosne wywody. Jak się okazało, skończyli w łóżku i kilka minut temu zostali parą. Na początku niższy nie chciał w to uwierzyć, jednak gdy zobaczył wiadomości Kennetha na ich grupie, w których to pisał, że Fannemel jest ciasny i chyba rozerwał mu dupsko, a w podzięce za to został jego facetem, natychmiastowo wybuchnął śmiechem. Każdy zazdrościł Gangnesowi takiego dystansu, zarówno do siebie, jak i do wszystkich innych rzeczy i spraw. Później pokazał mu filmiki z głównym udziałem Johanssona. Kto by się spodziewał, że ten wąsacz groźny z wyglądu, ma tak zgrabny tyłek i tak dobrze wywija na rurze. Ba, robił to lepiej, niż niektóre, o wiele bardziej doświadczone w tym osoby!

Potem Daniel wszedł w swoją galerię. Wybrał jedno ze zdjęć i pokazał je Forfangowi. Mimo, iż ten o wiele bardziej wolał psy, nie mógł nie rozczulić się na widok futrzastej kulki. Jak się dowiedział, rude kocisko dostało zaszczytne imiona Robert Maciej Jakub Wąsik. Niesamowity słodziak był z tego tulaśnego stworzonka. Imiona i nieco spłaszczony, zniesmaczony wyraz twarzy kota tylko dodawały mu uroku. Sprawa zeszła na Robina. Od całkiem dawna Ryoyu skarżył się, na dziwne wiadomości, od anonimowego hejtera, które wzmogły się, po tym, gdy śmiał się z upadku Stefana Krafta. Kto by pomyślał, że ów Austriak, ma swojego sekretnego wielbiciela, którym jest Pedersen! Gdyby nie mała pomyłka Robina, który odpowiedział na jeden z komentarzy, ze swojego głównego konta, a nie tego, które przeznaczone zostało do wyzywania i ubliżania bogu winnemu Kobayashiemu. Johann kwiczał i zwijał się ze śmiechu. Jak bardzo cieszył się, że podczas kwarantanny mógł spędzać czas ze wszystkimi swoimi znajomymi, którzy zebrali się razem w jednym domu i postanowili przejść ją razem. Wziął do ust jedną z długich chrupek i włożył jej koniuszek do ust. Tande nie myśląc wiele więcej, zbliżył usta do przeciwległego końca. Oboje powoli zbliżali się do siebie,a gdy ich wargi zetknęły się, obaj zachichotali. Forfang dał zjeść blondynowi to, co zostało, po czym cmoknął go szybko.

- Kocham cię - wymruczał i wtulił się w niego.

- Ja ciebie też mały, chyba musimy zebrać więcej informacji o naszych kochanych kolegach - zaśmiał się Daniel, a szatyn zawtórował mu.

nazwanie tak rozdziału było moim najlepszym pomysłem. @Zakochana_w_futbolu miała ochotę na tanfanga, wiem, że późno i pewnie nie to, ale sobie jest.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro