ziemia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Skruszyłem arktyczne lody twojej osobowości. Przebrnąłem przez odmęty poczucia winy by znaleźć się na oceanie, który tak kocham.
Jesteś spokojny płynąc ze mną.
Fale kołyszą nasze ciała, a wiejące podmuchy północy potęgują uczucie wolności i jedności.
Spoglądam w oczy o mglistej barwie, które zdradzają szczęście. 
Człowiek z kryształu, szlachetny i piękny.
Nasz ląd jest bliżej niż myślisz, a cel podróży wydaje się banalny.

Walczymy.
Ramię w ramię, niczym najwspanialsi herosi próbujemy ocalić świat. Jesteś skupiony i groźny. Każdy ruch twojego ostrza jest zaplanowany i precyzyjny. Wzbicie się w powietrze oznacza kres przeciwnika. Staram skoncentrować się na powierzonym mi zadaniu, w dalszym ciągu oglądając twój taniec śmierci. Jesteś w tym niesamowity i przede wszystkim władczy.
Nie wahasz się, przez co wybawiasz ludzkość.
Nadeszła moja kolej.
Powtarzam twoje czynności i z zawstydzeniem zauważam, że jesteś ze mnie dumny. Po raz pierwszy kącik twoich ust jest uniesiony, ale to chwilowe i zarezerwowane wyłącznie dla mnie.
Na twarzy ponownie widać opanowanie i chłód.
Wydajesz komendy, w tym samym czasie brnąc w głąb lasu niczym zabójcza lawina.
Jestem twoim cieniem. Ospałym zboczem, który hamuje nieokiełznane pragnienie śmierci.
Masz we mnie oparcie?

Czy czujesz, że jesteśmy tym samym?
Naszym przeznaczeniem jest walka z potworami, których nienawidzimy z całego serca.
Proste, ale czy inni nie są przy naszym bok z tego samego powodu?
Tylko ty rozumiesz moje negatywne uczucia, a ja wiem, że czerpiesz chorą satysfakcję z zabijania.
Nie ma podobnych do nas, choć ludzie robią to z niemal takich samych pobódek.
Być może w tych zachowaniach kopiemy sobie groby i w naszym nowym życiu będziemy martwi szybciej niż przed wyznanymi uczuciami.
Jednak ta cena jest do zaakceptowania, ponieważ podziwianie z tobą nieba, czy spacerowanie wśród wysokich, starych drzew jest wyróżnieniem, które będę wspominał nawet po definitywnym końcu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro