5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Hubert czuł się, jak taka rozgotowana, gorąca kluska, której nikt nie chciał, bo była małoprestiżowa. Głowa go bolała, reszta ciała zresztą też i cały czas było mu zimno. Nawet nie był zdolny do przyswojenia sobie informacji, że w jego domu znajduje potencjalne zagrożenie dla całej ludzkości zwane Wrogiem aka Karolem Kuterem lub Szatanem, ewentualnie pierdolonym idiotą. Ale zostajemy przy ksywce Wróg publiczny numero jeden.
W czasie, gdy blondyn przechodził proces rozkładania się ciała i powolnego gnicia Karol był zajęty zżeraniem rosołku aka zupki hińskiej, który to tak defakto był dla Huberta. No co? Blondasek śpi, a zupa nie może się zmarnować. Po za tym szatyn zgłodniał.  I nagle w tym, już i tak pustym łbie Karola przyszedł do głowy plan idealny. Chwycił za podręczną kamerkę i włączył nagrywanie.

-Cześć z tej strony Karol i dzisiaj... i dzisiaj sobie trochę pogadamy na temat takiegoż youtubera jakim jest Doknes. Było wiele komentarzy w stylu " Dealer! GDZIE DOKNES?! ". No to już tłumaczę- zaczął nagrywać odcinek.

Zrobił wdech i wydech po czym rozpoczoł swoją przemowę.

-Dlaczego Huberta nie ma obecnie na żadnym portalu społecznościowym? A więc... Rok temu wrzuciłem na swój kanał filmik, w którym to Hubert obściskiwał się z innym facetem-ostatnie słowa wypowiedział trochę ciszej- jak wiecie filmik ten obiegł cały internet i zyskał mnóstwo wyświetleń... pozwolę sobie powiedzieć nawet "w chuj dużo". Mało tego o tej całej dramie nagrywali tacy youtuberzy jak: DeeJayPalaside, Planeta faktów, Lekko nie będzie, ZeboPL, JeżTritsus... generalnie wszyscy. No dobrze, ale "Gdzie jest Hubert"?-

Karol skierował kamerkę w stronę śpiącego Huberta.

-Hubert jest tu-powiedział przeczesując blondynowi  włosy jedną ręką.

Wrócił szybko do nagrywania siebie by wyjaśnić wszystko.

-Ten filmik, który nagrałem dawno temu był czystym świństwem....miałem swoje powody do nagrania tego, ale o tym kiedy indziej. Hubert przez ten filmik się załamał... no wiecie nie wszyscy tolerują homoseksualizm. Raczej w najbliższym czasie nie zobaczycie Huberta na YouTube, ale spokojnie. Mam plan-

I w tym momencie Hubert się obudził, a Karol szybko wyłączył nagrywanie.

-Gadałeś... z kimś?-spytał blondyn.

-A... ze sobą-odparł Karol.

Nastała chwila ciszy, w której to Hubert na spokojnie przeanalizował sobie wypowiedź szatyna.

-A okej-westchnął po czym znowu wrócił do spania.

-Nie czekaj! Nie zasypiaj mi tu znowu!-szatyn prawie to wykrzyczał.

-Co? Czemu?-spytał skołowany chłopak.

-Bo... Bo dom se pali!-odpowiedział Karol pierwsze co przyszło mu do głowy.

Hubert spojrzał się na niego z miną pod tytułem "Nie wieżę w Ciebie stary...", a następnie przykył się kołdrą, odwrócił plecami w stronę Karola i próbował zasnąć.

-Ej Hubert...-odezwał się szatyn po dłuższej chwili.

-Tak?-spytał blondyn lekko podirytowanym i zachrypniętym głosem.

-Mogę być z Tobą szczery?-upewniał się Karol.

-No dawaj-pomaglał go.

-Nie będziesz zły?-dopytywał i zaczął przeczesywać włosy blondyna na co ten mimowolnie zamruczał.

-No nie-westchnął.

-Okej...-uspokoił się Karol dalej przeczesując włosy blondyna-śmierdzisz-powiedział prosto z mostu dalej przeczesując te blond kudły.

Hubert podniósł się do siadu, odwrócił w stronę szatyna, zacisnął usta w wąską kreskę i przymróżył oczy. Miał już coś powiedzieć, albo najlepiej odrazu wygonić go z domu, ale Karol się odezwał:

-No co? Miałem być szczery, a teraz idź się wykąp-

-Nieee! Nie obchodzi mnie tooo! Jestem choryyyy! Nie ruszam się z tąąąd!-Hubert przeciągał pojedyńcze wyrazy.

-Okej-Karol wstał i udał się do łazienki.

Karol jest człowiekiem, który nie znosi sprzeciwu.

Nalał wody do wanny, dodał jakieś olejki i wrzucił tam jeszcze gumową kaczuszkę. Następnie wrócił do Huberta, bez słowa podniósł go jak pannę młodą na co ten pisnął i oplótł ręce w okół jego szyji by tylko nie spaść. Szatyn zaniósł młodszego do łazienki i odstawił na podłodze.

-Rozbieraj się-rozkazał.

-C-co? Nie!-pisnął Hubert zaciskając swoje ręce na materiale koszulki.

-Nie to nie-westchnął.

Zdjął blondynowi koszulkę na co ten zaczerwenił się.

-Spodnie i majtki też mam ci ściągnąć?-spytał Karol z lekko uniesionymi brwiami.

-Nie! A teraz Idź!-Hubert wypchnął starszego od siebie z łazienki i się zamknął.

Karol w tym czasie uśmiechnął się do siebie.

-To zawsze działa-przyznał.

"WRÓG. WRÓG. TAK... STANOWCZO WRÓG."-rozmyślał blondyn.

No, ale dobra. Wykąpie się, jak już musi.

BRAK WENY. TAK BARDZO BRAK. MOJE LUDKI PRZEPRASZAM.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro