Rozdział 17

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Dzień dobry-przywitałem się.-Poszukuję swojej przyjaciółki, która wczoraj zaginęła i powiedzieli mi, że tutaj może być.
-Mamy tutaj jedną dzieczynę-oznajmiła pani.-Wejdź. Sifa, chodź na chwilę!
-Już jestem-do salonu weszła piękna dziewczyna.
-Sifa, to ktoś do Ciebie-oznajmiła pani.
-Mira-powiedziałem i przytulam ją.
Mira od razu odsunęła się ode mnie.
-Ona nic nie pamięta-wytłumaczyła zachowanie pani.
-Mógłbym z nią porozmawiać?-zapytałem.
-Tak-odpowiedziała pani i zostawia nas samych.
-Mira to ja Luke, pamiętasz mnie?-zapytałem z nadzieją.
-Nie-odpowiedziała Mira.
-A R2-D2?-zapytałem.
-Nie-odpowiedziała Mira ze łzami w oczach.
-Mira, nie płacz-powiedziałem i chwytam ją za rękę.
-Nie wiem jakie miałam stosunki z tobą wcześniej, więc...-Mira spojrzała się na mnie jakby patrzyła na obcego. Chciała coś jeszcze powiedzieć, lecz przerwałem jej mówiąc:
-Wiem o co Ci chodzi. Wybacz...
-Jeśli chcesz możemy się przejść-zaproponowała Mira.-Wiesz, że nic nie pamiętam, więc mógłbyś mi opowiedzieć jaka byłam. Może wtedy coś sobie przypomnę.
-Pewnie-powiedziałem.-Nie wiesz jak bardzo się cieszę, że odnalazłem Ciebie.
Mira delikatnie uśmiechnęła się i poszła do pani Mudiwy.
-Pani Mudiwo chciałabym, aby wszyscy od dziś mówili do mnie Mira-oznajmiła Mira.
-Obyś wszystko sobie przypomniała-powiedziała Mudiwa.
-Bardzo bym chciała. A teraz jeśli mogę, chciałabym wyjść z Luke'm na spacer. Poopowiada mi jaka byłam i co przeżyłam-oznajmiła Mira.
-Pewnie-zgodziła się Mudiwa, a my wychodzimy.
-Więc zacznijmy od tego jaka wcześniej byłam-zaczęła Mira, kiedy wyszliśmy z domu.
-Byłaś najwspanialszą dziewczyną, ale czasami byłaś uparta-zacząłem i widzę jak Mira delikatnie się usmiecha.-Byłaś mądra, a przede wszystkim pomocna.
-A jak się poznaliśmy?-dopytała się Mira.
-Wtedy był piękny słoneczny dzień. Leżałem na trawie sam, ponieważ nasz statek rozbił się. Mój mistrz, gdzieś przepadł, a ja byłem zmęczony całą naszą podróżą. Po chwili przyszłaś do mnie, a twój śliczny uśmiech od razu dodał mi otuchy... Kiedy przyszedł do nas Palpatine, uciekłaś z moim robotem R2-D2, ale niestety znaleźli Cię. Mogli mnie zabić, ale uratowałaś mnie i opatrzyłaś mi ranę. Do tego dałaś mi dach nad głową u leśniczego Kyle'a-opowiedziałem.
-Luke, kim ja jestem? Kim ty jesteś dla mnie?-dopytała się Mira.
-Możesz tego nie rozumieć, ale ja jestem twoim mistrzem, a ty jesteś moją padawanką. Razem jesteśmy w Zakonie Jedi-starałem się wytłumaczyć.-Może wrócimy do domu. Tam czekają na ciebie twoja mama i brat.
-Skąd się tu znalazłam?-dopytała się Mira.
-Byliśmy na misji-odpowiedziałem.
-Wolę nie pytać o szczegóły, bo nawet tego nie rozumiem-oznajmiła Mira.-Pójdźmy teraz do mojego domu.
-Chodźmy-potwierdziłem myśl Miry.
Kiedy doszliśmy do domu pani Mudiwy, od razu się pożegnaliśmy.
-Mam nadzieję, że wszystko sobie przypomnisz-powiedziała Neo.
-Bądź zdrowa-dopowiedział Adis.
-Wyzdrowiejesz-dopowiedziała Mudiwa.
Mira delikatnie uśmiechnęła się i powiedziała:
-Dziękuję za wszystko. Do widzenia.
-Do widzenia-pożegnałem się i wychodzimy.
W domu Miry...
-Dzień dobry-przywitała się Mira.
-Mira!-krzyknęła mama.-Co Ci się stało po tej misji?
-Muszę coś pani powiedzieć-zacząłem i odchodzę z mamą Miry na bok.-Niestety Mira utraciła pamięć. Stało się to podczas walki, ponieważ wtedy wybuchła bomba.
-Luke!-krzyknęła mama.-Co Ty mówisz!
-Wszystko będzie dobrze-starałem się uspokoić mamę Miry.-Jeśli Mira nie odzyska pamięci do końca tego tygodnia, może pani dać mi nawet najgorszą karę.
-Wiedz, że jeśli tak się nie stanie będziesz miał zakaz spotykania się z Mirą-oznajmiła mama Miry.
-Jeśli będę mógł, chcę się przejść z Mirą po parku-poprosiłem.
-Narazie nie. Możesz już iść-powiedziała mama Miry, a ja wychodzę.
Oczami Miry...
-Pamiętam Was-powiedziałam po krótkiej chwili.-Znam to miejsce...
-Mira, naprawdę to pamiętasz?-zapytała się mama.
-Tak-potwierdziłam.-Ale w ogóle nie pamiętam Luke'a. Mówił mi, że jestem Jedi.
-Nie musisz o tym pamiętać-powiedziała mama.-Wiedziałam, że jeśli Cię puszczę coś Ci się stanie. I stało się.
-Mamo, ale nie bądź zła na Luke'a. On naprawdę jest fajny-starałam się uspokoić mamę.
-Dobrze-powiedziała mama.
-Chodź ze mną do pokoju-poprosił Maikeru.
-Zagramy w Fortnite'a?-zapytałam.
-Pamiętasz!-krzyknął Maikeru.
-Wiem też, że zdobyłeś ostatnio nowy taniec. Jak się nie mylę nosi nazwę Na Przełaj-oznajmiłam.
-Dobrze, że wszystko pamiętasz-ucieszył się mój brat i idziemy razem  do mojego pokoju.-Wolisz zagrać ustwakę 50 na 50 czy solo?
-Może 50 na 50-zdecydowałam.-Wtedy mam większe szanse na wygraną. Pamiętam, jak kiedyś grałam solo. Zajęłm trzydzieste miejsce-oznajmiłam.-Doskonale wiesz, że jak ktoś mnie zaatakuje to już mam przegraną w kieszeni.
-Racja-przyznał mój brat.
Kiedy nastała noc wszyscy już spali, tylko nie ja. Wstałam z łóżka i podeszłam do swojego biurka. Z szuflady wyciągnęłam pamiętnik. Zaświeciłam lampkę i otworzyłam go.
Znajdowało się w nim zdjęcie, na którym byłam ja i Luke. Byliśmy uśmiechnięci od ucha do ucha. W rękach trzymaliśmy jakieś kolorowe patyki. Ja miałam niebieski, a Luke zielony. Patrząc na to zdjęcie pomyślałam:
-Naprawdę musiałam być wtedy szczęśliwa...
Po chwili spojrzałam się na swoje łóżko, na którym leżała moja ulubiona maskotka owieczka. Chciałam ją przytulić, ale nie za bardzo chciało mi się wstać. Pomyślałam sobie, że fajnie byłoby gdyby teraz była obok mnie. Nagle poczułam coś, a owieczka jakimś cudem "przyleciała" aż do mnie. Byłam przerażona. Szybko poszłam położyć się i zasnęłam. Kolejnego dnia, po śniadaniu, od razu poszłam do Luke'a.
-Cześć Mira-przywitał się Luke.
-Hej-powiedziałam.-Luke, kim ja jestem?
-Nie rozumiem-przyznał Luke.-Jesteś człowiekiem jak każdy na tej planecie.
-Znalazłam to wczoraj-powiedziałam i pokazuje mu zdjęcie, które znalazłam wczoraj w swoim biurku.-Co to wszystko oznacza?
-Mira-zaczął Luke.-Mówiłem już Ci, że należysz do Zakonu Jedi. Jesteś moją padawanką, a ja twoim mistrzem.
-Nie rozumiem tego-przyznałam.
Nagle zaczęła panować cisza. Nie wiem dlaczego, ale przypomniały mi się słowa mojej mamy:
"Mira, idź za głosem serca."
Moje serce mówiło "posłuchaj go", a rozum "wróć do mamy i wyjedź na wakacje."
Nie pamiętam swojej przeszłości, ale czuję jakieś dziwne uczucie do Luke'a. Tylko przy nim czuję się bezpieczna... Moja mama powiedziała mu, że jeśli do końca tego tygodnia nie odzyskam pamięci, zabroni się nam spotykać, a ja tego nie chcę.
-Wytłumaczę Ci wszystko co zechcesz-oznajmił Luke, ale przerywam mu mówiąc:
-Nie ufam Ci! Moja mama miała rację!-krzyknęłam i odchodzę bliska płaczu.
-Mira zaczekaj!-krzyknął Luke.
Nie zwracałam uwagi na jego słowa, choć bardzo chciałabym się teraz przytulić do niego. Nie chciałam odchodzić od Luke'a...
-Mamo, jestem gotowa, aby wyjechać na wieś-powiedziałam, kiedy wchodzę do domu.
-Dzisiaj wyjeżdżamy-oznajmiła mama.-Tam odpoczniesz i może wszystko sobie przypomnisz. Mam taką nadzieję...
-Nadzieja matką głupich-powiedziałam.
-Właśnie, że nie!-krzyknął mój brat.-Nadzieja umiera ostatnia!
-Jasne-pomyślałam i idę do swojego pokoju.
Siedziałam na łóżku oraz patrzyłam na zdjęcie swoje i Luke'a. Rozmyślałam nad wszystkim co pamiętam, ale przerwała mi rozmowa mamy i brata.
-Mamo, najważniejsze, że Mira pamięta nas! Luke nie jest aż tak ważny! Nie zapominaj, że to przez niego utraciła pamięć-powiedział Maikeru.
-Moze i racja-zrozumiała mama.-Kiedy coś się dzieje złego, zawsze jest przez Luke'a.
-Luke nie jest aż taki ważny?!-zapytałam, kiedy dochodzę do nich.-Może dla was nie, ale dla mnie tak!
-Siostro, my chcemy dobrze-starał się mnie przekonać Maikeru.
-Dobrze?!-zdziwiłam się powstrzymując łzy.
-Mira, zaraz jedziemy-zmieniła temat mama.
-Już się przebrałam-oznajmiłam.-Pójdę jeszcze do łazienki przemyć twarz.
-Dobrze, ale szybko-oznajmiła mama.
Poszłam do łazienki i nie wytrzymałam. Rozpłakałam się. Puściłam wodę, aby nikt nie słyszał, że płaczę. Po chwili uspokoiłam się i przemyłam twarz. Kiedy wyszłam z łazienki okazało się, że wyjeżdżamy za dwie godziny.
-Super-pomyślałam i poszłam do swojego pokoju.
Z szuflady wyciągnęłam kartkę, kopertę i długopis. Od razu zaczęłam pisać list do Luke'a.

Luke,
Wyjeżdżam teraz na wakacje i nie będzie mnie dwa tygodnie. Z chęcią chciałabym zostać z tobą, abyś wszystko mi wytłumaczył...
Chcę, żebyś wiedział, że nie gniewam się na Ciebie. Moje dzisiejsze zachowanie; mogę jedynie za nie przeprosić. Poniosły mnie emocje. Wiem, że to nie jest wytłumaczenie, ale wybacz. Te słowa, które wypowiedziałam dzisiaj do Ciebie były kłamstwem. Luke, ufam Ci, a moja mama nie miała racji.
Pamiętaj, że nie jesteś winny utraty mojej pamięci. Nie wiń się za to. Pamiętasz, jak moja mama powiedziała, że jeśli do końca tego tygodnia nie odzyskam pamięci, zabroni się nam spotykać? Nie chcę do tego dopuścić...
Nie wiem dlaczego, ale tylko przy Tobie czuję się bezpieczna... Wyjeżdżam na wakacje z nadzieją, że przypomnę sobie swoją przeszłość. Nie chcę, aby moja mama zabroniła się nam spotykać. Niech Moc będzie z tobą.
Mira

Napisałam to ostanie zdanie nie wiedząc dlaczego...
List schowałam do koperty oraz napisałam adres.
Następnie poszłam na pocztę i wrzuciłam list do skrzynki.
-Mira, jedziemy już-oznajmiła mama, kiedy weszłam do domu.
-Dobrze-powiedziałam i schodzimy razem do auta.
Weszliśmy do auta i ruszyliśmy na wieś z dziadkami.
-Miro, jak się czujesz?-zapytał się dziadek.
-Dobrze dziadku-skłamałam.
-Miro, co będziesz chciała robić na wsi?-zapytała się babcia.
-Zależy od pogody-odpowiedziałam.-Z chęcią poszłabym do lasu.
-Na grzyby?-upewniła się babcia.
-Tak-potwierdziłam.-Jak znajdę grzyby to będzie pyszna zupa grzybowa.
-Racja-przyznała babcia.
-Mira, pójdziemy razem na grzyby?-zapytał się Maikeru.
-Nie wiem-odpowiedziałam.
-Sama nie pójdziesz-ostrzegła mnie mama.-A co jeśli się zgubisz?!
-To, że utraciłam pamięć nie oznacza, że się zgubię-odpowiedziałam.
-A pobawimy się razem?-zapytał się Maikeru.-Mamy piłkę, karty i gry planszowe.
-Nie wiem-odpowiedziałam.-Mam jeszcze dwie książki, które chcę przeczytać.
-Te dwie książki przeczytasz w dzień-oznajmił mój brat.
-No i?!-zdziwiłam się.
-Mamy jeszcze trzynaście dni!-oznajmił Maikeru.
-Super-powiedziałam.
Po dwóch godzinach dojechaliśmy na miejsce i szybko rozpakowaliśmy się.
-Pogramy?-zaczepił mnie Maikeru.
-Dobra, ale za godzinę idę po książkę-oznajmiłam.
-Ok-powiedział ucieszony brat.
-Gramy w siatkówkę czy w piłkę nożną?-zapytałam.
-Może w nożną-zaproponował mój brat.
-Dobra-zgodziłam się.
-Stanę na bramce-oznajmił Maikeru.-Strzelasz?
-Uważaj-zaśmiałam się. I tak nie trafię.
-No już się boję-powiedział sarkastycznie Maikeru.
-Mira!-zawołała mnie mama.-Pomożesz nam robić obiad?
-Już idę-odpowiedziałam.-Przepraszam. Może innym razem zagramy. Jak chcesz poczytaj książkę.
-Wolę porysować-oznajmił Maikeru.
Spojrzałam się na brata i poszłam pomóc mamie i babci w robieniu obiadu...
Kolejnego dnia...
Obudziłam się około ósmej i w ogóle nie umiałam już zasnąć. Wstałam po cichu, aby zobaczyć czy ktokolwiek się obudził. Dziadkowie, mama i mój brat jeszcze spali. Postanowiłam wziąść książkę i dokończyć czytanie.

"Królowa Elizabeth, kiedy szła za głosem serca czyniła przyjemność sobie, a gdy wybrała rozum jej poddani byli szczęśliwi. Kiedy to zrozumiała zawsze konsultowała się z wieloma doradcami, aby Ci pomogli doradzić jej lepszy wybór."

-Czy ten fragment książki jest odpowiedzią na moje pytania?-pomyślałam.
-Mira?!-mój brat zdziwił się, że już nie śpię.
-Bracie, wstałeś już?!-zdziwiłam się.
-Nie widać?!-zdziwił się Maikeru.-Co czytasz?
-Książkę-odpowiedziałam z uśmiechem i odkładam książkę.-Wszyscy jeszcze śpią. Może zrobimy śniadanie?
-Dobra-zgodził się mój brat i wstaje z łóżka.
-Zrobię kanapki z serem i ogórkami-oznajmiłam.
-A ja z sałatą i pomidarami-dopowiedział mój brat.-Nastawię wodę na herbatę.
-Dzięki-podziękowałam mu.
-Wszystko już przygotowane-oznajmił Maikeru.
-Co tu tak ładnie pachnie?-zapytała się mama.
-Śniadanie-odpowiedziałam.
-Dziękujemy-podziękowała mama.
-Zrobiliście już śniadanie?-zapytała się babcia, kiedy wychodzi z sypialni.
-Tak, razem z Mirą-odpowiedział Maikeru.
Po chwili przyszedł także dziadek i wszyscy zasiedliśmy do stołu.
-Pójdę do lasu nazbierać grzyby-oznajmiłam.
-Sama?!-zdziwiła się mama.
-Tak-powiedziałam.
-Nie pójdziesz sama-oznajmiła mama.-Maikeru, idź razem z siostrą.
-Sama pójdę-chciałam ją jakoś przekonać.-Będę na samym początku lasu.
-Pozwól jej-szepnął dziadek.
-Ale za godzinę widzę Cię w domu-oznajmiła mama.
Pokiwałam twierdząco głową i poszłam do lasu. Miałam być na początku niego, ale tam nic nie było, więc poszłam głębiej. Weszłam na górkę i rozejrzałam się wokół. Na razie nie widziałam żadnego grzyba, ale przez cały czas czułam ich zapach. Kucnęłam i zauważyłam prawdziwka. Zerwałam go i włożyłam do reklamówki...

______________________________________
Hej! Jak myślicie czy Mira wreszcie  coś sobie przypomni? Czy Luke dostanie list od swojej padawanki?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro