Rozdział 18

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oczami Luke'a...
-Luke-przerwał moje rozmyślania Obi-Van.-Coś się stało?
-Nic-odpowiedziałem.-Dlaczego pytasz mistrzu?
-Wyglądasz inaczej-zauważył Obi-Van.-Wcześniej chodziłeś uśmiechnięty od ucha do ucha, a teraz nie.
-Mam zły dzień-skłamałem.-A po pierwsze nudno tutaj jest. Nic się nie dzieje! Miałem z Mirą już tak blisko tych Sith'ów i ich kryjowkę i jakaś głupia bomba musiała wybuchnąć!
-Sithowie jak zawsze wszystko zaplanują-oznajmił Obi-Van.
-Głupia bomba!-krzyknąłem.
-Która wszystko zniszczyła-dopowiedział mój mistrz.-Wiem, że chodzi o Mirę...
-Ale co o Mirę?!-zdziwiłem się.
-Bomba też jakby to nazwać zniszczyła Mirę-wytłumaczył Obi-Van.
-Ona odzyska pamięć-oznajmiłem.
-Oby-powiedział Obi-Van i wstaje, bo słyszy dzwonek do drzwi.-Luke, przyszedł list do Ciebie.
-Niby od kogo?!-zdziwiłem się.-Od Lei?
-Od Miry-oznajmił Obi-Van.
-Od Miry?-zdziwiłem się.
-Tak-potwierdził Obi-Van i podaje mi list.
Spojrzałem się na swojego mistrza i poszedłem do pokoju.

Luke,
Wyjeżdżam teraz na wakacje i nie będzie mnie dwa tygodnie. Z chęcią chciałabym zostać z tobą, abyś wszystko mi wytłumaczył...
Chcę, żebyś wiedział, że nie gniewam się na Ciebie. Moje dzisiejsze zachowanie; mogę jedynie za nie przeprosić. Poniosły mnie emocje. Wiem, że to nie jest wytłumaczenie, ale wybacz. Te słowa, które wypowiedziałam dzisiaj do Ciebie były kłamstwem. Luke, ufam Ci, a moja mama nie miała racji.
Pamiętaj, że nie jesteś winny utraty mojej pamięci. Nie wiń się za to. Pamiętasz, jak moja mama powiedziała, że jeśli do końca tego tygodnia nie odzyskam pamięci, zabroni się nam spotykać? Nie chcę do tego dopuścić...
Nie wiem dlaczego, ale tylko przy Tobie czuję się bezpieczna... Wyjeżdżam na wakacje z nadzieją, że przypomnę sobie swoją przeszłość. Nie chcę, aby moja mama zabroniła się nam spotykać. Niech Moc będzie z tobą.
Mira

-Niech Noc będzie z tobą?-zdziwiłem się.-Mira przypomniałaś sobie? Błagam, oby tak było. Chciałbym spotkać się z tobą... Chcę po prostu, aby było tak jak wcześniej.
Oczami Miry...
Miałam już dwa duże grzyby, z których na pewno dałoby się zrobić przepyszną zupę. Rozejrzałam się ponownie i zauważyłam kolejnego grzyba. Kiedy byłam już tak blisko niego, przez przypadek poslizgnęłam się i zturlałam się z górki. Chciałam się chwycić jakiegokolwiek drzewka, ale nie zdążyłam. Na samym końcu górki znajdowało się drzewo, do którego dobiłam głową...
Obudziły mnie zimne krople wody, które spadały na mnie z liści drzewa. Powoli usiadłam, a gdy spojrzałam w górę okazało się, że pada deszcz. Nie wiem dlaczego, ale czułam się jakoś inaczej. Tkwi we mnie jakaś Moc, którą dobrze znam.
Po chwili przypomniałam sobie wszystko. Pamiętam, jak cieszyłam z Luke'm, jak go poznałam; dosłownie wszystko. Bez zastanowienia wstałam, zabrałam reklamówkę z grzybami i poszłam do domu.
-Szybko przyszłaś-zauważyła mama.
-Super, myślałam, że byłam dłużej-pomyślałam.-Znalazłam dwa duże grzyby.
-Ale fajne-powiedział mój brat.
-I mam niespodziankę dla Was-oznajmiłam.
-Jaką?-zapytała się mama.
-Przypomniałam już sobie wszystko-odpowiedziałam.
-Super!-wszyscy było z tego ucieszeni.
-Ale pamiętaj nigdy nie spotkasz się z Luke'm-oznajmił mama.
-Dlaczego?-zapytałam się.
-Przez niego utraciłaś pamięć. Nie zapominaj o tym-odpowiedziała mama.
-Nie przez niego-oznajmiłam.-Dzięki niemu odkrywam swoje prawdziwe przeznaczenie.
-Niby co takiego?!-zdziwiła się mama.-Wytłumacz mi kto to Jedi?
-To tajemnica-odpowiedziałam.
-Tajemnica?!-zdziwiła się mama.
-I nikomu o niej nie powiem-oznajmiłam.-A ty jaką tajemnicę przede mną skrywasz? Kim ja tak naprawdę jestem? Skąd znałaś wcześniej Obi-Vana?-pomyślałam patrząc na mamę i wróciłam do sypialni.
-A może ona się w nim zakochała?-usłyszałam babcię. Postanawiam podsłuchać co dalej powiedzą.
-Nawet gdyby-zaczęła mama.-Co to za chłopak, który nie umie ochronić jednej dziewczyny?! Wolał ochronić siebie niż ją!
-A wiesz jak to dokładnie było?-zapytał się dziadek. Chyba chciał chronić Luke'a.
-Luke mówił, że wybuchła bomba. Ale nic wiecej nie wiem-odpowiedziała mama.
-W ogóle jak Mira go spotkała? Jak dowiedziała się, że jest Jedi?-zapytała się babcia.-Maikeru, idź do sadu pozbierać wiśnie. Będziemy mieć pyszne pierogi. Później pojedziemy do cioci.
-Już idę-oznajmił Maikeru i wychodzi.
-Nie chciałam, aby Maikeru to słyszał-wytłumaczyła babcia.
-A Mira?-zapytał się dziadek.-Przecież ona to może usłyszeć.
-Wątpię-odparła mama.-Mira spotkała go przypadkiem w lesie, ale nie wiem jak dowiedziała się, że on jest Jedi.
-Obi-Van mówił Ci co dalej będziemy robić? Czy zabiorą ją tam, gdzie ma rodziców?-zapytała się babcia.
-Nie wiem kiedy, ale chce to zrobić-oznajmiła mama.-Najlepiej byłoby, aby o tym na razie nie dowiedziała się.
-Racja-przyznają dziadkowie.
-I jeszcze dziadkowie o tym wiedzą?-pomyślałam.
Nie chciałam już o tym myśleć, choć bardzo pragnę dowiedzieć się prawdy.
Usiadłam przy stole i wzięłam kartkę, aby napisać list do Luke'a. Po skończeniu, wzięłam z szuflady kopertę, do której włożyłam list.
-Mamo, kiedy pojedziemy do sklepu?-zapytałam.
-A coś się stało?!-zdziwiła się mama.
-Mam list, który chciałabym wysłać-odpowiedziałam.
-Do kogo?-zapytała się mama.
-Do Luke'a-odpowiedziałam.-Wiem, że to ci się nie spodoba, ale i tak to wyślę.
-Jedziemy?-zapytał się dziadek.
-Już?!-zdziwiła się babcia.
-No tak-odparł dziadek.-Maikeru przyszedł już z wiśniami. Po sklepie pojedziemy do cioci Kosmihry.
-Weźmiemy coś pieskowi?-zapytał się Maikeru.
-Już mam spakowane-oznajmiła babcia.
Kiedy dojechaliśmy do sklepu, poszłam na pocztę i wrzuciłam list do skrzynki.
U cioci...
-Część ciociu!-przywitałam się.
-Witaj ciociu-powiedział Maikeru.-Mamo, idziemy do pieska.
-Dobrze-zgodziła się mama.
-Reksio!-zawołał Maikeru.-Mamy dla Ciebie jedzonko-oznajmił mój brat i wyciąga z reklamówki karmę.-Siad. Dobrze! Turlaj się i na koniec stój. W nagrodę masz karmę-powiedział Maikeru i sypie karmę do miski.-A Ty Mira nie chcesz się z nim pobawic?
-Ja?!-zdziwiłam się.
-A jest tu inna Mira?-zapytał się Maikeru.
-Nie mam ochoty-odpowiedziałam.
-Od kiedy poznałaś Luke'a nigdy nie masz ochoty!-krzyknął Maikeru.
-Chcę pomagać każdemu kto jest w potrzebie-wytłumaczyłam.
-On też jest w potrzebie-oznajmił Maikeru.
-To co innego-powiedziałam.-Nie rozumiesz tego...
-Mówiłaś mi kiedyś te zasady-Maikeru chciał mnie jakoś przekonać.
-To nie oznacza, że rozumiesz zasady Jedi-oznajmiłam.-Jedi pomagają słabszym.
-Uznajmy, że on jest słabszy i pobaw się z nim-podał przykład Maikeru.
-Mówiłam już Ci, że nie mam ochoty-powiedziałam.-Przejdę się po sadzie.
-Jak chcesz-powiedział Maikeru i poszedł bawić się z Reksiem.
-Luke, czy dostałeś mój pierwszy list? Czy wybaczysz mi?-pomyślałam.
Oczami Luke'a...
-Luke, jutro idziemy dokończyć misję, której nie skończyłeś z Mirą-oznajmił Obi-Van.
-Jak chcesz mistrzu-powiedziałem i idę do swojego pokoju.-Mira czy przypomnisz sobie kiedyś przeszłość, czyli wtedy kiedy mnie poznałaś, jak zostałaś Jedi...-myślę i zasypiam z nadzieją na lepsze jutro.
-Luke wstawaj!-krzyknął Obi-Van.-Dostałeś list od Miry.
Usmiechnąłem się i zacząłem czytać list.

Luke,
Mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Nareszcie odzyskałam pamięć. Za dwa tygodnie przyjeżdżam z wakacji i będziemy mogli dokończyć misję. Baza szturmowców zostanie przez nas znaleziona i zniszczona. Przygotuję się na nią jak najlepiej. Wzięłam ze sobą swój miecz świetlny i będę ćwiczyła, aby być tak samo dobra jak wcześniej. Jeszcze raz przepraszam Cię za moje ostatnie zachowanie... Pozdrów ode mnie swojego mistrza Obi-Vana i R2-D2. Niech Moc będzie z tobą!
Mira

-Mistrzu!-krzyknąłem.-Mira przypomniała sobie wszystko! Pragnie, abym razem z nią ponownie wyruszył na bazę szturmowców. Może i to byłoby lepsze?
-Nie jestem tego pewien-oznajmił Obi-Van.
-A ja jestem-powiedziałem.-Daj mi jeszcze jedną szansę.
-Ale jeśli zawiedziesz, Mira nie będzie już twoją padawanką-ostrzegł Obi-Van.
-Na pewno tak się nie stanie-zapewniam mistrza i wracam do pokoju.
Dwa tygodnie później...
Nie wiem dlaczego, ale stresowałem się przed spotkaniem z Mirą. Chciałem ją przytulić i wyruszyć na bazę szturmowców... Ciekawe czy zmieniła się, a może wydoroślała...
-Luke-powiedziała Mira, kiedy podeszła do mnie.
-Mira-powiedziałem i przytulam ją.-Przepraszam, to moja wina. Mogłem Cię uratować.
-Nic nie mów-oznajmiła Mira.-Nic nie jest twoją winą! Gdyby nie ty, kto wie może nadal byłabym w tej wiosce. Myślałabym, że jestem Sifą, porzuconą dziewczyną bez rodziny-powiedziała Mira, a w jej oczach pojawiły się łzy.-Luke, ja powinnam Cię przeprosić. To moja wina. Zachowałam się strasznie wobec Ciebie. Przepraszam...
-Nic się nie stało-oznajmiłem i chwytam ją za rękę.-Mój mistrz pozwolił nam wyruszyć ponownie na bazę szturmowcow.
-Bez żadnego warunku?!-zdziwiła się Mira.
-Jeśli nam się nie uda, nie będziesz już moją padawanką-powiedziałem.-Nie martw się. Nigdy na to nie pozwolę.
-Wiem o tym-oznajmiła Mira.-Luke, mogę Ci coś powiedzieć?
-Pewnie-odpowiedziałem.
-Kiedy byłam na wsi podsłuchałam rozmowę mojej mamy z dziadkami-zaczęła Mira.-Mówili, że Obi-Van powie im później co robić, a babcia zapytała się czy zabiorą mnie do rodziców. Luke, mógłbyś zapytać się mistrza skąd mnie zna, kim są moi rodzice?
-Pewnie-powiedziałem, choć doskonale znam prawdę.-Chcesz wyruszyć teraz?
-Pewnie-odpowiedziała Mira.
-Po drodze pójdziemy jeszcze do mojego domu-oznajmiłem.-Nie przeszkadza ci to?
-Nie-odpowiedziała Mira.
-Jak mi się uda to porozmawiam z mistrzem-oznajmiłem i idziemy do mojego domu.
-Mira, Luke, co Wy tu robicie?-zapytał się Obi-Van.
-Mira, pójdziesz do mojego pokoju?-zapytałem.-Weź mój miecz świetlny. Jak się nie mylę zostawiłem go na biurku.
-Pewnie-oznajmiła Mira i idzie do mojego pokoju.
-Mistrzu-zacząłem i ciagnę go na bok.-Mira wypytuje się mnie o jej przeszłość, o jej rodziców. Podsłuchała rozmowę dziadków i mamy. Ono akurat o tym rozmawiali. Powiedzieć jej prawdę?
-Nie-oznajmił Obi-Van.
-Dlaczego?!-zapytałem.-Mira i tak dowie się kiedyś prawdy. Będzie na nas zła za to, że ukrywalismy to przed nią.
-Na razie nie. Odpowiednia chwila nadejdzie później-oznajmił Obi-Van.
-Ciekawe kiedy? Może nigdy?-dopytywałem się.-Mira, znalazłaś miecz?
-Tak-odpowiedziała Mira.-Jestem już gotowa. Swój też wzięłam ze sobą.
-Świetnie-powiedziałem.-To do zobaczenia mistrzu. Przyjedziemy z planami.
-Oby...-powiedział Obi-Van.

______________________________________
Jak myślicie, uda się młodym Jedi misja? Czy udowodnią Obi-Van'owi, że coś potrafią zrobić?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro