Nieznajomy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam sie w jakimś pomieszczeniu. Wyglądało jak cela więzienna na niszczycielu więc tylko usiadłam szybko i zobaczyłam że odziwo drzwi są otwarte. Otwarte drzwi celi więziennej? Coś mi tu nie grało. Wstałam więc i odrazu zakręciło mi sie w głowie. Usłyszałam czyjeś kroki. Schowałam sie za ścianą przy drzwiach. Do pomieszczenia wszedł mężczyzna miał pomarańczowy kombinezon który był troche porwany i czarno granatowe przetłuszczone włosy spięte w kucyk. Ja wyciągnełam tylko blaster i kierowałam w jego strone - Ręce do głowy - powiedziałam nieopuszczając broni. Mężczyzna posłusznie podniusł ręce do głowy - Odwróć sie - rozkazałam - mężczyzna zrobił to posłusznie dopiero teraz zobaczyłam jego twarz był to chyba 22 maksimum 23 letni mężczyzna. Miał lekki zarost właściwie miał brode która na policzkach łączyła sie z wąsami. Oczy miał lawendowe - Gdzie jestem i coś za jeden - powiedziałam - Jesteś w mojim w pewnym sensie domu. Jestem biedny i bezdomny więc niemiałem nic lepszego do zaoferowania abyś odpoczeła. Twój statek sie pare kilometrów dalej rozbił więc postanowiłem sprawdzić czy po tej kolizji ktokolwiek przeżył i znalazłem ciebie postanowiłem cie tu przynieść abyś doszła do siebie. I jestem Arze Regdirb - powiedział mężczyzna a ja opuściłam broń - Dobra. Miło cie poznać Arze jestem Sabin Wren - powiedziałam - Jesteś Jedi ?- zapytał mężczyzna gdy zobaczył miecz Ezry przypięty do mojego paska - Nie to jest miecz mojego przyjaciela który pare lat temu zaginoł podczas bitwy o Endor w sumie gdyby nie on to byśmy tej bitwy wogule nie wygrali - powiedziałam i sie uśmiechnełam - Choć oprowadze cie po mojim domu - zaproponował Arze i wyszliśmy z pomieszczenia. Szliśmy korytażem w strone kokpitu weszliśmy do środka wszystkie panele sterowania były spalone nikogo nie było odziwo na statku pewnie nikt nie przeżył. Zza rozbitych okien było widać piękny krajobraz planety o dwóch słońcach - Co to wogule za planeta ?- zapytałam gdy Arze próbował zgaśić potok iskier które sie wciąż wydobywały z jednego z paneli sterowania - Tatoowen - powiedział i zachwile wyszedł z pod panela usmarowany smarem - Ponoć mieszkańcy mnie znaleźli tu pare dni po tym jak ten statek sie rozbił. Tylko ja przeżyłem nawet nie wiem jakim cudem bo reszta ludzi nie przeżyła - powiedział Arze gdy ja wpatrywałam sie w dal w piękny krajobraz Tatoowen gdy moją uwage przykuł pewien mały dysk - Co to za dysk - zapytałam - A nie wiem odpal go to zobaczysz - powiedział Arze dalej grzebiąc tym razem przy innym panelu - Więc z tego co rozumiem byłaś Rebeliantką ? - zapytał Arze coprawda to pytanie bardzo mnie zaskoczyło - Tak a skąd wiesz - zapytałam - Słyszałem od mieszkańców że Rebelianci walczyli o Endor i że pokonali imerialne wojska które zaatakowały pod dowudztwem wielkiego admirała Thrawna - powiedział Arze i wyszedł spod panela po chwili próbował go uruchomić - Pomuc ci ? - zapytałam patrząc jak mężczyzna prubuje nieudanie go uruchomić - Nie nie trzeba - powiedział i walnoł pięścią w panel i światła sie uruchomiły - I gotowe usiądź musisz być głodna - powiedział odsuwając mi jedno krzesło od innego panela z którego już życia sie nie dało pewnie wycisnąć więc urządził go jako stół - Co prawda nie ma tego wiele ale zawsze coś - powiedział i postawił mi miske z niebieskim mlekiem i płatkami których za wiele nie było tak samo jak mleka ale mimo to zjadłam Arza też sobie nasypał troche i nalał mleka i usiadł naprzeciwko mnie. Strasznie mi sie jakiś znajomy wydawał jak bym go już kiedyś widziała - Too od jak dawna już tu mieszkasz ? - zapytałam - A już dobre pare lat ponoć jak mieszkańcy mnie znaleźli byłem w krytycznym stanie ale jakoś sie pozbierałem z ich pomocą - powiedział Arza. A ja usłyszałam huk - Znowu atakują te poczwary - powiedział i wstał i poszedł w strone wyjścia - Nie bierzesz broni ?- zapytałam - Nie musze - Odpowiedział Arza a ja poszłam za nim. Zobaczyłam już znane mi potwory raz ratowałam przed nimi Ezre. Posłałam do nich kilka pocisków jeden padł a było ich sześć - Nieźle ale ja mam inną sztuczke - Powiedział Arza i zamknoł oczy i wyciągnoł dłoń a potwory przestały atakować i odeszły spokojnie ze statku - Jak ty to zrobiłeś ? - zapytałam z niedowierzaniem - A poprostu tak potrafie - powiedział i odszedł korytarzem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro