7.Mandalorianin w czerwonej zbroji

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Sabin Pov~

Obudziłam sie w pozycji siedzącej z głową na ramieniu. Ezra który mnie jedną ręką obejmował a drugą trzymał na swojej nodze głowe miał opartą o moją głowe a buzie miał otwartą co wyglądało śmiesznie i uroczo. Nie chciałam biedaka budzić bo wyglądało że dobrze mu sie śpi w tej pozycji ale nie mogłam czekać pół dnia aż sie ten śpioch obudzi. Szturchnełam więc go łokciem lekko w brzuch na co on tylko wymamrotał - Jeszcze pięć minut zaraz wstane - po czym mocniej mnie objoł więc tym razem go walnełam mocniej łokciem i się obudził po czym powiedział zaspanym głosem - Ała!Po co mnie budziłaś i dla czego musiało to być metodą łokcia w brzuch ! A miałem taki fajny sen - ja tylko wstałam i w końcu sie przeciągnełam - A to ciekawe. Później opowiesz przecież teraz lecimy na te planete spytać jakiś tam mandalorian czemu nie przepuszczają statków rebeli - powiedziałam - Więc sie szybko ogarnij i widzimy sie na śniadaniu - powiedziałam i wyszłam a za drzwi usłyszałam jak ziewając Ezra powiedział -Jaaasne - poszłam więc do swojegl pokoju i sie przebrałam w moją zbroje - Jak super że spotkam kogoś z Mandalory ciekawe czy mnie prędziej rozstrzelą czy wysłuchają co mam do powiedzenia -mówiłam sarkastycznie do siebie. Szybko uczesałam włosy i poszłam do kuchni gdzie był już Ezra Kanan i Hera no i Zeb. -Dobra wszyscy jesteśmy już w składzie- zaczeła Hera ale nagle przyjechał Chooper -Oj wybacz Choop zapomniałabym o tobie - powiedziała Hera na co Chooper tylko pobrzękał coś czego nie zrozumiałam -Dobra jak jeseśmy w PEŁNYM składzie omówmy plan. Więc tak ponieważ ja Kanan i Zeb mamy inną misje wy idziecie na te misje a Chooper zostanie na statku.
-Super czyli będe na kolejnej misji z Sabin pewnie wpakujemy sie w kłopoty i Sabin znowu mnie zostawi i gdzieś sobie poleci - powiedział sarkastycznie Ezra - Chyba nie będzie tak źle już nie jesteś tak samo natrętny i flirciarski jak kiedyś więc może cie nie zostawie a ci POMOGE - powiedziałam a Ezra wybałuszył oczy - Ej ja wcale nie flirtowałem z tobą - powiedział oburzony - No wogule nie flirtowałeś myślisz że nie widziałam jak sie zachowywałeś wtedy ?- powiedziałam a on otworzył usta aby coś powiedzieć ale chyba go zgasiłam na tyle że w końcu sie zamknoł - Dobra wracając do tematu misji - powiedziała Hera - Macie przekonać Mandalorian aby przepuszczali obok tej planety statki rebelji. Polecicie Upiorem 2 - skonczyła Hera i sie rozeszli tylko Ezra został z załorzonymi rękami i obrażony na mnie -Ej chyba nie będziesz sie burmuszył cały dzień na mnie -zagadałam do niego - No dobra. Przyłapałaś mnie wtedy na flirtowaniu - powiedział po chwili milczenia z uśmiechem choć nadal chyba chciał wyglądać na naburmuszonego co mu sie nie udało i po chwili parsknoł śmiechem -Dobra pakujmy sie na Upiora 2 i lećmy.- powiedział i odszedł.

Gdy weszłam na Upiora 2 sprawdziłam wszystkie systemy po czym usiadłam na miejscu pierwszego pilota po chwili dołączył do mnie Ezra i usiadł na miejscu drugiego pilota -Systemy i silniki są okej możemy lecieć - po chwili wystartowaliśmy a ja wpisałam współżędne Concord Dawn sekunde po tem byliśmy już w nad świetlnej a ja ustawiłam sterowanie na automatyczne i zaczełam z przygnembieniem rozmyślać o tym co zrobiło imperium mi i mojej rodzinie właściwie to moja wina ja zbudowałam te broń - Hej... Sabin wszystko dobrze ? - zapytał Ezra wyciągając mnie z zamyślenia o przeszłości -Tak jest dobrze - chwile sie uśmiechnełam po czym znowu siedziałam przygnębiona - Hej Sabi jak coś cie dręczy wal śmiało zawsze cie wysłucham - powiedział Ezra na co sie tylko uśmiechnełam bo to były moje słowa kiedy ostatnio je do niego skierowałam jak on miał doła - No dobra ...- powiedziałam i opowiedziałam mu o mojej przeszłości o tym jak zbudowałam te głupią broń dzięki której imperium zastraszyło moją rodzine a ja uciekłam aby ich chronić- ... Imperium zachciało sie niszczyć światy ! I jeden zniszczyło. Mój świat... - zakonczyłam opowieść.

Ezra Bridger Pov~

Kiedy Sabin opowiedziała mi o swojej przeszłości o czym nigdy nie mówiła bo zazwyczaj była zamknięta w sobie byłem zaskoczony - S-sabin j-ja nie wiedziałem... - wyjąkałem te słowa po chwili ciszy - Nic sie nie stało Ezra - powiedziała a po jej policzku pociekła łza po chwili dodała z z trzęsocym sie głosem - M-moja r -rodzina nie kontaktowała sie ze mną przez te wszystkie lata ... J-ja nawet nie wiem czy mnie p-pamiętają i czy wog-gule żyj-ją - powiedziała i spojrzała na mnie. Jej oczy sie szkliły od łez. Chciałem ją jakoś pocieszyć więc tylko podszedłem do niej i ją przytuliłem a ona schowała głowe w mojich ramionach czułem jej głowe na mojim raminiu oraz jej łzy wnikające w moje ramie i jej ręce oplecione na mojej szyji. Nic nie mówiłem wiedziałem że to musiało być ciężkie dla niej. Po chwili wyszliśmy z nad przestrzeni Sabin szybko otarła łzy i przejeła szybko stery Upiora 2 a ja wróciłem na miejsce drógiego pilota.

Po pięciu minutch wylądowaliśmy. Sabin wzieła swoje blastery pare ładunków wybuchowych i chełm a ja swój blaster i miecz świetlny.
- Miejmy nadzieje że wszystko pujdzie dobrze - powiedziałem gdy szliśmy
Nagle otoczyli nas ludzie w białych chełamch i zbrojach przez chcwile myślałem że to szturmowcy i wyciągnołem swój miecz ale po chwili zauważyłem że mają Mandaloriańskie chełmy więc wyłączyłem go i spowrotem przypiołem do paska. - Jesteśmy od Rbelji mamy rozmawiać z dwoudzcą z pytaniem dla czego nie przepuszczacie statków Rebelji -powiedziała Sabin spośród tych mandalorian wyszedł jeden w czerwonej zbroji najprawdopodobniej to on był przywudcą - Jestem Gar Saxon jestem przywudcą tutejszych mandalorian w jakiej sprawie przychodzicie - spytał Mandalorianin w czerwonej zbroji - Należymy do Rebelji chcemy widzieć dla czego nie przpuszczacie statków Rebelji koło tego księżyca jest to dla nas bardzo ważne - wyjaśniła Sabin a Sakson tylko coś skinoł do swojich ludzi i oni odbezpieczyli blastery - Ponieważ Rebelijanci to zdrajcy inperium i takich trzeba tępić - powiedział ja po chwili dostałem w ramie i w głowe i straciłem przytomność.

Sabin Pov~

- Ezra !- Krzyknełam ale chłopak już leżał na ziemi a rana która dopiero co zaczeła sie gojić na jego głowie znowu krwawiła. I teraz odezwał sie Saxon - Sabin Wern zgadza sie ? Masz wybur nie to co ten chłopak. Jesteśmy z tego samego rodu z dumnego rodu Mandalorian więc albo dołączysz do mnie albo czeka cie ten sam los co chłopaka - powiedział - NIGDY TY IMPERIALNY PACHOŁKU !- krzyknełam ale za chwile poczułam jak i mnie ogłuszają obraz sie rozmazał a ja upadłam na ziemie.

Hej kochani .
Mamy kolejny rozdział mam nadzieje że sie wam podoba sorki że krótki ale jak sie będe rozpisywać to wkońcu będzie tu mało rozdziałów a ja chce te historjie rozwinąć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro