Rozdział XV

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Merman Ink*

Obudziłem się w jakimś ciemnym, ale wilgotnym miejscu.
Słyszałem krzyki jakiś ludzi. Nie, nie jestem na pewno na statku Error'a. Wtedy przypominało mi się, że kula przygniotła mi ogon  spadłem z nią pod podkład i przez kadłub pod wodę. Więc gdzie ja jestem? Chciałem się ruszyć, ale złamania mi to uniemożliwiały + zmiażdżona płetwa ogonowa. Jest tu tak wilgotno, że mój ogon nie może zmienić się w nogi. Nagle oślepiło mnie światło dzienne i zobaczyłem jasno ubraną postać ze świeżą raną na skos przecinająca jego oczodół. 
-Witaj syrenie. Jak to cie nazwał Error...Ink.
-...
-Nazywam się Dream.-wtem widocznie spostrzegł co mam na sobie.-Długa, niebieska ze złotymi zdobieniami, piracka marynarka...identyczną miał na sobie Error...-
Czyli widział się z nim, zna go...
-Z tego co słyszałem jesteś ostatnią syreną na świecie.
-...
-Umiesz ty w ogóle mówić!?
-Za miesiąc, dwa druga z naszego gatunku...skruci cie o głowę...
-C-Co!?
-?
-Co ty powiedziałeś?
-A coś mówiłem?
-Idiota ze sklerozą!
Uderzył mnie w twarz.
Zdenerwowany wyszedł i trzasną drzwiami po drodze.
Wiem o co im chodzi...im tylko i wyłącznie zależy na moich
łzach...tak łatwo ich nie dostaną!

*Capitan Error*

Żeglujemy w stronę Tortugi, aby wypytać się innych o miejsce pobytu statków floty królewskiej.
Nawet my tego nie wiemy. Przesiedzielimy tam tydzień, aż w końcu spotkałem pewną osobę która dużo mi pomogła.
-Bracie!
-Fresh?
-Nie uwierzysz!
-?
-Nasz brat, Geno wyzdrowiał!
-Jak to?
-No przy pomocy syrenich łez.-
W tym momencie wyplułem wino które piłem.
-CO!¿ Od kogo je dostałeś!?
-...od floty królewskiej bo chcieli sprawdzić czy syrenie łzy działają. Potwierdzono że ich moc może zdziałać cuda!
-...Inky!

*******************************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro