1.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Właśnie wchodzę do nowego mieszkania w Buenos Aires. Dzisiaj rano przyleciałam do Argentyny na razie nie chce się pokazywać Ruggero muszę przyzwyczaić się do otoczenia i wrócić do social mediów. Mieszkanie jest przytulne i nie za małe jest ładne. Mieści się one 20 minut od centrum ponieważ nie chce pojawiać się na razie w centrum.

Po rozpakowaniu się w nowym mieszkaniu postanowiłam, że przejdę się po parku. Trochę się bałam, ale zbliżała się godzina 19 więc postanowiłam się przejść i zobaczyć w jakiej okolucy przez większość czasu będę mieszkać. Ubrałam się i wyszłam ponieważ wieczór był bardzo ciepły nałożyłam krótkie spodenki i bluzkę na ramiączka. Włosy prawie tak jak zawsze rozpuszczone.

*****************
Właśnie z moją córką wybrałem się do parku trochę dalej od domu, ale ona tak miała dużo mieksca do zabawy i biegania. Była godzina 19 ubraliśmy się i wyszliśmy z domu.
Kiedy weszliśmy na teren parku było bardzo mało osób jakieś pojedyncze osoby tylko spacerowały. Kiedy Luna bawiła się na placu zabaw ja usiadłem na ławce i patrzyłem jak moja córeczka bawi się. Luna była strasznie podobna do Karol nie tylko z wyglądu, ale również z charakteru była uparta i roztrzepana. Jej włosy były ciemne u góry lecz na końcuwkach widniał kolor jasny zupełnie jak włosy Karol zanim nas zostawiła i wyjechała.

Kiedy patrzyłem na Lunę ona podbiegła do mnie i powiedziała:

- Tato tam jest mama- powiedziała, a ja spojrzałem w miejsce w które dziewczynka wskazuje palcem.

Moim oczom ukazała się dziewczyna bardzo podobna do Karol. Dziewczyna szła usiadła na ławce tyłem do nas i w dalekiej odległości lecz ja ją poznałem to była Karol.
Gdy tylko odzyskałem świadomość zobaczyłem Lunę biegnącą w stronę Karol:

- Mama, mama- krzyczała w stronę Karol.

Karol szybko uciekła i nie było widać ani śladu po niej.
Podbiegłem do córki, która się zatrzymała kiedy Karol uciekła.

- Czemu uciekasz córeczko. Nie możesz tak chodzić i biegać po całym parku- powiedziałem.

- Dobrze tato, ale to była mama ona tam stała- powiedziała dziewczyna i podeszła do ławki na której wsześniej siedziała Karol.

Luna pod ławką znalazła naszyjnik Karol, który dostała ode mnie w dniu ślubu. Bałem się, że Karol specjalnie chciała zostawić go tutaj aby zapomnieć o mnie.

- Chodź córeczko pójdziemy do domu- powiedziałem chowając wisiorek Karol do kieszeni spodni, a Lunę wziąłem za rękę.

Kiedy szliśmy ulicą w stronę domu nagle usłyszałem dwójkę dobrze znanych mi głosów.

- Hej jak tam spacerek- powiedziała Valentina kiedy ja odwróciłem się w jej stronę.

Valentina od 6 lat jest razem z Michaelem. Mieszkają razem niedaleko nas, lecz nie mogą założyć rodziny ponieważ mają jakieś problemy z zajściem w ciążę.

- Hej właśnie wracamy z parku- powiedziałem, a w tym czasie Luna podbiegła i przytuliła się do cioci i wujka.

- Widzieliśmy mamę wiecie- powiedziała, a dwójka przyjaciół popatrzyła na mnie.

- Widzieliście Karol- zapytała ze zdziwieniem.

- Tak była w parku sama, ale kiedy Luna zaczęła ją wołać ona uciekła- powiedziałem.

- Odprowadzimy was do domu kochani- powiedziała Valentina i ruszyliśmy w stronę domu.
Luna szła przed nami w bezpiecznej odległości więc mogliśmy porozmawiać.

- Nie wiem co mam myśleć na temat Karol- powiedziałem.

- Ja uważam, że ona wróciła ponieważ chce odzyskać rodzinę- powiedział Michael i popatrzyła na mnie.

- Zgadzam się wiesz odeszła ponieważ sobie nie raziła. Nie chciała abyś patrzył na to jak popadła w depresję i bała się, że ją zostawisz jeżeli się dowiesz- powiedziała Valentina i miała rację ponieważ to wszystko napisała mi Karol w liście przed wyjazdem.

- Może i tak, ale nie wiem co teraz będzie- powiedziałem i poprawiłem swoje włosy.

- Ja myślę, że wróci i będzie chciała odzyskać córkę i męża- powiedziała Valentina.

- Zobaczymy jak wróci to najpierw będzie musiała zdobyć kontakt z Luną i pokazać, że mogę jej zaufać- powiedziałem.

- Mam nadzieję, że wróci- powiedziała Valentina.

- Jesteśmy- krzyknęła Luna podchodząc pod drzwi domu.

- Tak to dzięki- powiedziałem i zacząłem otwierać drzwi.

- Ciociu mogę pójść do ciebie na noc- zapytała Luna i zrobiła swoje maślane oczka.

- Pewnie- powiedziała Valentina.

- Chyba nie mam nic do gadania- powiedziałem, a wszyscy się zaśmiali.

-Chodź spakuje rzeczy, a ciocia z wujem poczekają na ciebie- powiedziałem kiedy wszyscy weszli do domu.

Kiedy zaczęliśmy pakować rzeczy w pokoju Luny powiedziałem:

- Bądź grzeczna- usiadłem na łóżku kiedy skończyliśmy pakować rzeczy.

- Dobrze tato. Jak myślisz mama wróci- powiedziała i podeszła się przytulić.

- Nie wiem kochanie zobaczymy. Na razie leć do cioci i nie zajmuj sobie tym głowy.

*****
Po tym jak uciekła z parku kiedy zauważyłam swoją córeczkę i Ruggero przyszłam do mieszkania i od razu się rozpłakałam. Myślałam jak mogłam popełnić taki wielki błąd uciekając od nich. Musiałam coś z tym zrobić zawsze kiedy nie wiedziałam co mam zrobić pomagał mi wisiorek od Ruggero. Lecz kiedy zauważyłam, że nie mam go na sobie poczułam jakiś znak, że muszę to naprawić dlatego wybiegłam z mieszkania i poszłam w stronę domu mojego i Ruggero domu.

***
Od momentu kiedy Luna poszła spać do Valentiny i Michaela ja usiadłem na kanapie włączyłem na telewizorze jakiś film i zacząłem rozmyślać o Karol. Moje myślenia przerwał dzwonek do drzwi więc zgasiłem telewizor ponieważ byłem zaciekawiony kto o tej porze może do mnie przyjść. Otwierając drzwi zobaczyłem Karol bardzo smutną wyglądała jak by płakała. 
Nie wiedziałem co powiedzieć więc stałem nie ruchomo i wpatrywałem się w Karol.

- Przepraszam- przerwała ciszę Karol- że uciekłam od was.

- Zostawiłaś nas- krzyknąłem, a ona podskoczyła.

- Wiem to był błąd- stała i płakała było mi jej żal, ale musiałem być twardy aby nie pomyślała, że odrazu jej wybaczę po tym jak nas zostawiła.

- Dobrze to był zły pomysł żeby tu przychodzić- powiedziała i kiedy chciała zrobić krok w tył aby odejść, ja złapałem za jej nargarstek.

- Czemu wróciłaś do Buenos Aires- zapytałem i puściłem jej nargarstek.

- Chciałam was przeprosić i zacząć nowe życie po tym wszystkim co przeżyłam po wyjeżdzie- powiedziała i otarł łzy.

- Dobrze Luna codziennie o ciebie pytała- powiedziałem bardzie spokojnie.

- Zraniłam ją i ciebie przepraszam l- powiedziała.

- Tak- mruknąłem- pogadam z Luną i powiem, że wróciłaś twój numer jest aktualny- powiedziałem.

- Tak jest- powiedziała- dziękuje.
Do widzenia.

- Cześć Karol- powiedziałem, a ona odeszła.

Po tym jak Karol opuściła dom nie wiedziałem o czym mam myśleć wróciła. Karol wrzuciła tylko to chodziło mi po głowie. Nie wiem co mam myśleć może muszę o niej zapomnieć w końcu wróciła naprawić kontakt ze swoją córką, a nie mną pewnie znalazła kogoś.

Położyłem się spać i zasnołem z myślą, że jutro będę musiał porozmawiać o tym, że Luna wróciła.

Hejka jak wam się podoba nowa książka

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro