-1-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Cześć! Jestem Wiktoria, mam 21 lat. Pochodzę z okolic Lublina, jednak już od 2 lat wynajmuję mieszkanie w Krakowie wraz z najlepszą przyjaciółką - Moniką. Studiuję psychologię na Uniwersytecie Jagiellońskim i pracuję w sklepie odzieżowym w jednej z krakowskich galerii. W wolnych chwilach czytam książki i uprawiam sport. Często chodzę do parku trampolin oraz kina.

//

Był czwartek. Godzina 15:45. Uff, za 15 minut kończę pracę. Jestem wykończona. A dzisiaj jeszcze trening na trampolinach. Chodzę tam w każdy wtorek i czwartek na 19. Mamy zajęcia z trenerem, który uczy nas różnych akrobacji. Bardzo to lubię. Dobrze, że niedługo kończę pracę. Zmęczenie jest na tyle silne, że potrzebuję drzemki przed treningiem.

Byłam już w domu i jadłam mój ulubiony makaron z krewetkami. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. To trener. Powiedział, że nie wyrobi się dziś na 19, ale połączy nas z grupą, którą ma o 20.30. Dla mnie rewelacja, bo drzemka będzie dłuższa!

*SKIP TIME*

Dotarłam właśnie do Go Jump'u.

Przebrałam się w koszulkę i dresy, założyłam skarpetki antypoślizgowe i poszłam na zbiórkę. Trener sprawdził obecność i okazało się, że brakuje jednej osoby.

-Jego strata - powiedział trener - idziemy na rozgrzewkę!

Gdy już mieliśmy iść nagle wbiegł spóźniony chłopak.

-Już jestem trenerze. Przepraszam za spóźnienie, ale popsuł mi się samochód i musiałem dojechać komunikacją miejską.

-Nic się nie stało, przebieraj się szybko!- krzyknął trener.

Po chwili brunet dołączył do rozgrzewki. Od razu zauważyłam, że się na mnie patrzy. Ale starałam się nie zwracać na to uwagi. Na dzisiejszym treningu uczyliśmy się podwójnego salta. Początkowo trochę mi nie szło, ale z czasem wszystko opanowałam. Trener bardzo pochwalił mnie przy wszystkich za progres. To prawda, na początku byłam straszną łamagą, ale teraz uważam, że jest naprawdę nieźle. Trener podsumował postępy każdego z nas. Zaskoczyło mnie jedno zdanie "Krzychu jak zwykle najlepszy". Hm... Czyli ten brunet, który się na mnie patrzy ma na imię Krzychu i trenuje tu już długo. Co do formy trener miał rację, bo Krzychu zrobił nawet potrójne salto. Szalony...

Po treningu wróciłam do domu. Byłam zmęczona więc szybko wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka.

Zastanawiałam się dlaczego Krzychu ciągle na mnie patrzył. I to nie chodziło o momenty, w których to ja robiłam ćwiczenie przed całą grupą, ale o każdy inny moment. Zerkał na mnie non stop. Ale... skoro nie zagadał to znaczy, że nie mam co liczyć na rozwój tej znajomości. Zwłaszcza, że już nie będziemy mieli razem treningów...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro