-10-
Siedzieliśmy u Kamila w pokoju i rozmawialiśmy. W pewnym momencie do pokoju przyszła Monika, która została asystentką Weroniki! Bardzo się ucieszyłam i od razu przytuliłam przyjaciółkę. Potem wraz z Kamilem odwieźliśmy ją do domu, a następnie skierowaliśmy się do maka. Tam zamówiliśmy dwa zestawy powiększone i usiedliśmy przy stoliku. Na szczęście w budynku nie było wielu widzów więc Kamil zrobił sobie tylko kilka fotek.
W pewnym momencie zadzwonił telefon Kamila. Był to jego kumpel, więc Kamil wyszedł na zewnątrz i odebrał telefon. Siedziałam sobie przy stoliku i przeglądałam social media, gdy nagle dosiadł się do mnie nieznajomy mężczyzna.
Hej Skarbie - powiedział i puścił mi oczko
-Znamy się? - odpowiedziałam oschle
-Posłuchaj Skarbie... Albo dasz mi się przelecieć albo Twojemu chłopczykowi stanie się krzywda.
Zamurowało mnie. Nie wiedziałam co odpowiedzieć i zrobić. Zaczęłam wypatrywać czy Kamil nie wraca. Bałam się.
-Radzę Ci się zastanowić. Jutro o 20 tutaj albo możesz zapomnieć o swoim chłopcu - powiedział mężczyzna i zaczął odchodzić od stolika. W tym momencie do budynku wszedł Kamil. Chłopak widząc nieznajomego zdenerwował się i zaczął iść z powrotem w kierunku wyjścia. Szybko wzięłam torebkę i wybiegłam za Kamilem. Złapałam go za rękę, ale chłopak ją wyrwał
-Czego chcesz? - krzyknął Kamil
-O co Ci chodzi? Nie wiem kto to był! Nie znam go! - odparłam
-Jasne. Myślałem, że Ci na mnie zależy, a Ty na moich oczach gadasz z innymi...
-Kamil to nie tak jak myślisz! On mi groził.
Kamila zamurowało, nie wiedział co odpowiedzieć. Opowiedziałam mu jak wyglądała cała sytuacja, a Kamil mocno mnie przytulił.
-Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz - powiedział chłopak
-Nie możemy tego tak zostawić - odparłam
-Mam pewien plan - powiedział chłopak i uśmiechnął się do mnie ^^
------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam Was, że rozdział jest taki krótki, ale trochę mi siadła wena....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro