-5-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Spotkanie z Łukaszem i Karolem miało odbyć się w siedzibie 'ekipatonosi' o godzinie 14. Kamil napisał mi, że jestem przyjęta, ale i tak chciałam pokazać się od jak najlepszej strony. Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w grafitową sukienkę oraz płaszcz.

W umówionym miejscu pojawiłam się chwilę przed 14, ale chłopaki już tam byli. Drzwi otworzył Karol:

-Hej, Ty pewnie jesteś Wiktoria? - powiedział chłopak

-Tak - odparłam

-Ja jestem Karol, wchodź śmiało - uśmiechnął się chłopak. Już na pierwszy rzut oka wydawał się bardzo pozytywną osobą.

Weszłam do salonu. Tam poznałam się z Łukaszem. W tym czasie Karol zrobił mi herbatę i usiedliśmy razem przy stole. Rozmowa przebiegała bardzo przyjemnie, mieliśmy okazję uzgodnić wszelkie szczegóły dotyczące pracy, ale również poznać się.

-Krzychu mówił, że masz już doświadczenie w sprzedaży ubrań więc myślę, że poradzisz sobie bez problemu - powiedział Karol - poza tym będzie też Kasia i Cichy. W razie jakichś problemów możesz się do nich zwracać.

-Sklep będzie otwarty dopiero w przyszłym tygodniu, ale już teraz się przyda Twoja pomoc. Możesz zacząć od jutra? - spytał Łukasz

-Tak, pewnie. Będę o 9.00 - powiedziałam

Spotkanie trwało około dwóch godzin. Po wyjściu z 'ekipatonosi' uznałam, że pójdę jeszcze do sklepu, który jest tuż obok. Gdy wracałam z zakupami chłopaków już nie było. Spakowałam zakupy i wsiadłam do samochodu. Ale... Samochód nie chciał odpalić. Próbowałam kilka razy, ale nic z tego. Nie zdziwiło mnie to jednak - moje auto nie było pierwszej młodości. Napisałam SMS do Kamila:

"Przyjedź proszę pod ekipatonosi, auto mi nie odpala"

Na szczęście chłopak bardzo szybko przyjechał. Po obejrzeniu samochodu powiedział, że nie jest w stanie tego naprawić samodzielnie.

-Samochód trzeba odprowadzić do warsztatu - powiedział Kamil - zostawisz mi kluczyki i jutro się tym zajmę. A dzisiaj Cię odwiozę.

-Okej, dziękuję Ci za pomoc. Aleee... - zawahałam się

-Ale co?

-Jutro na 9:00 muszę być w 'ekipatonosi'. Nie wiem jak tam dotrę - powiedziałam zasmucona

-Przyjadę po Ciebie. A teraz chodź - powiedział chłopak i złapał mnie za rękę. Nie zwracałam uwagi na to, że oddalamy się od samochodów. Trzymanie dłoni Kamila było chyba najcudowniejszym uczuciem na świecie. Chłopak jednak poprawił sobie włosy i... już nie złapał mnie ponownie. Szliśmy dalej przed siebie i rozmawialiśmy. Kamil dużo opowiedział mi o swoim dzieciństwie. Dowiedziałam się też, że ma młodszego brata - Daniela.

Do domu wróciłam późno. Byłam zmęczona więc szybko się umyłam i położyłam w łóżku. Długo rozmyślałam o Kamilu. Bardzo mi na nim zależało, ale czy jemu też na mnie zależy? Jak interpretować to złapanie za rękę skoro było tylko chwilowe. Wszystkie te myśli nie dawały mi spokoju...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro