36. Piotrek mnie kocha!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov Hanka
Zostałam bardzo brutalnie obudzona przez Kubę, dokładniej rzecz biorąc zepchnąłmnie z łóżka.

-Jesteś nienormalny!-wrzasnęłam.
-A ty jesteś śpiochem.
-Ty też mi się nie dajesz wyspać. Wszyscy ludzie z imionami na k są niedobzi.
-Hanka, później będziesz spać, już 13.
-I co z tego? Ostatnio spałeś do 15 i nie przeszkadzało Ci to.
-Wtedy to było co innego.
-Debil.
-Też Cię kocham.
-Mam Was wszystkich po dziurki w nosie.

Wstałam i wyjęłam z szafy te same dresy, które miałam na sobie, gdy mieliśmy zastępstwo i na basenie spotkałam Kubę. Wyszłam z pokoju i zeszłam do kuchni, przy stole siedział wujaszek z laptopem popijając kawę, przywitałam się z mężczyzną i zaczęłam przygotowywać sobie kanapki. Kiedy miałam już gotowy posiłek przygotowałam sobie herbatę i usiadłam przy stole. Z góry zeszli Oda i Kamil, szli trzymając się za ręce, byli uśmiechnięci i o czymś rozmawiali.

-No nareszcie-powiedziałam.
-Co nareszcie?-spytał zdezorientowany wujaszek.
-Oni. Gołąbeczki może byście się chociaż przywitali?
-Hej-odezwali się w tym samym momencie.
-Dobra ludzie, o 16 nagrywamy, gotowi 20 minut szybciej, ok?
-Oczywiście-odrzekł mój brat.

Odłożyłam talerz i kubek do zmywarki, potem poszłam do pokoju. Posiedziałam chwilę na social mediach, w końcu odpisałam dziewczynom z mojego fangpage'a, później przebrałam się w zwiewną sukienkę i zawołałam dziewczyny na mini posiadówkę przy robieniu makijażu. Trochę posiedziałyśmy przy tym make-upie i zeszło nam to do 15:30. Tylko gdy zorientowałam się, która jest godzina zawołałam mojego brata i narzeczonego, na moje pierwsze nagrywki na mój, własny kanał.

-Nagrywamy para vs para-wyjaśniłam.
-Możemy?-zapytał Piotrullo, na co wszscy się zgodziliśmy.

-Witajcie na pierwszym odcinku na moim kanale! Dzisiaj mam ze sobą pateca, poczciwca i Odziaka-przedstawiła ich-dzisiaj sprawdzimy, która para zna się lepiej, czy ja i Kuba, czy Oda i Kamil. Wszystkie pytania przygotowała Werka. Zaczynajmy!
-Na początek coś, co powinno być łatwe, data rozpoczęcia się waszego związku-zakomenderowała Weronika zza kamery.
-O kurwa-powiedział Kuba.
-Nie gadaj, że nie pamiętasz.
-To było tak dawno temu.
-Jakie dawno?
-Nie gadajcie, macie?-spytała Oda.
-Ja mam 26 październik tamtego roku.
-Ja mam tak samo-zauważył patecki.
-Ja mam 6 grudnia-powiedział Kamil.
-A to nie był 8?-strzeliła Oda.
-Ja nawet wiem, że to był 6, Oda, ty masz coś z pamięcią-zauważyłam.
-Fuck this shit-szepnęła.
-Nie przeklinaj!-upomniałam ją.
-Ej to serio był 6! Bo 7 rano zadzwonili twoi rodzice, że miałaś wypadek, już pamiętam.
-No widzisz, jak wrócimy sama załatwię Ci wizytę u jakiegoś lekarza. Niech Ci pamięć naprawią-wszyscy oprócz dziewczyny się zaśmiali.

-Ulubiony serial waszej partnerki-podała kolejną "kategorię" różowowłosa.
-Łatwe-palnęłam.
-Jak to nie jest to, to już nie wiem-odrzekł Krzychens.
-Patecu drogi co dałeś?-spytałam.
-Zawsze warto, było coś takiego, że cały czas to oglądałaś.
-No trochę prawda, ale jednak na pierwszym miejscu zawsze la casa del papel. Dom z papieru życiem. Kamilku co dałeś?
-Dom z papieru.
-Ty mnie w ogóle nie znasz-prychnęła dziewczyna-oczywiście sex education.
-Wiesz, on nie pamiętam, że z Ciebie taki zboczuch-zagadnęłam.
-Chyba z Ciebie-odrzekła stanowczo Oda.
-Ta napewno-powiedziałam sarkastycznie.

Podczas nagrywania było kilka śmiesznych sytuacji, z których po skończeniu nagrywek śmialiśmy się wspólnie z ekipą popijając trunki alkoholowe i świętując pierwszy nagrany film na mój kanał.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wstałam około 13, czyli dość wcześnie jak na to, o której poszłam spać. Mozolnie wyszłam z łóżka i zeszłam do kuchni. Powoli zrobiłam sobie kawę. Gdy nalewałam wodę do kubka z pokoju wyszedł Karol, przywitałam się z nim i zrobiłam mu herbatę, tak jak prosił.

-Trzeba będzie tu trochę ogarnąć-zauważyłam.
-To wy zostawiliście wszędzie te butelki.
-Ale możesz pomóc.
-Wiem, tylko się śmieję.

Podczas pogawędki wypiliśmy nasze napoje i w tym czasie do kuchni zeszły osoby, które nie wypiły wczoraj zbyt dużo, chodzi mi o Martę, mixera, Werkę, Kasię i Marcysię. Większa część chłopców (i Oda) sporo wypiła i teraz odsypiają. Każde z nas wypiło kawę lub herbatę i przystąpiliśmy do sprzątania. Zajęło nam to godzinę, trwało by to dłużej, gdyby nie to, że wszyscy chcieliśmy zrobić to jak najszybciej, żeby mieć święty spokój, ale mogło by też trwać zdecydowanie krócej, gdyby śpiochy wstały, a nie odsypiały wczorajszą popijawę. Akurat, gdy skończyliśmy zszedł patec mówiąc:
-O posprzatąliście-przetarł ręką oko.
-No niech by Cię kurwa coś pieprzło!-wypaliłam.
-Co ci jest?
-Miałaś nam pomóc, a nie spać! Teraz nie będzie tego twojego prywatnego koncertu.
-Będzie, będzie.
-Chyba w twoich snach.
-A weź ty-machnął lekceważąco ręką i wyjął swoje płatki śniadaniowe, z których przygotował sobie śniadanie.

Później zaczęły schodzić się kolejne osoby i Majk jako rekompensatę, za to, że posprzątaliśmy, przygotował śniadanie, tylko dla niego i osób, które sprzątały.

Dochodziła już 15, a Ody jak nie było, tak nie było dalej. Już miałam iść ją obudzić, kiedy ta zeszła z moim telefonem w ręku i powiedziała:
-Jakaś skakanka Ci dzwoni-wszyscy wybuchnęli śmiechem, tylko nie ja. Wiedziałam, że to dzwoni Anka, nazywam ją Anką skakanką, dlatego mam ją zapisaną w kontaktach jako skakankę. Podbiegłam do dziewczyny i wzięłam od niej komórkę, natychmiast odebrałam.

-Hej-przywitała się.
-Witaj. Ty jeszcze nie poszłaś spać czy już wstałaś?-spytałam.
-Nie twój interes. Mama kazała wczoraj zadzwonić do Ciebie i przypomnieć o spotkaniu w lipcu.
-No spoko, ale czemu dzwonisz teraz, a nie wczoraj?
-Zapomniałam.
-Skleroza nie boli, zabija powoli.
-Nienawidzę Cię.
-Też Cię kocham-wszyscy popatrzyli na mnie przeszywającym wzrokiem.
-A spieprzaj.
-Nie przeklinaj! Zobaczysz przyjadę w lipcu i Ci dupsko spiorę.
-Już się boję-powiedziałam znudzona-kończę, pa.
-Pa.

-To była moja siostra-wyjaśniłam.
-Już myślałem, że mnie zdradzasz-powiedział udając smutek Kuba na co natychmiastowo zaśmiałam się.
-W lipcu robimy sobie dwutygodniowy wypad nad morze. Całą ekipą.
-A kto powiedział, że my chcemy?-spytała Oda.
-Będzie Piotrek.
-Nic nie mówiłam!
-Zdradzasz mnie?-oburzył się Kamil.
-No napewno, z zamężnym facetem-zaśmiałam się.
-Nie było pytania.
-Jak to zamężnym?-zdziwiła się dziewczyna.
-Normalnie. Debile wzięli ślub jak byłam w śpiączce i jeszcze się okazało, że dziecko mają.
-Nie gadaj! Mały Piotruś, jak sweet!
-Nie mały Piotruś tylko mała Kasia-poprawiłam ją.
-O Boże! To dziecko to będzie największy słodziak tego świata! I to dzięki mnie, zobaczysz wychowam ją na najzajebistrzego dzieciaka w Wawie!
-Oni Ci się nie pozwolą do niej zbilżyć, zobaczysz.
-Nie prawda, Piotrek mnie kocha! Jak siostrę oczywiście.
-Jeszcze czego.
-Główna twego. Idę go opierdolić-wstała i pobiegła na górę, a my zaczęliśmy oglądać kolejne odcinki domu z papieru.

~|~
Dzień dobry! Wracam tutaj po małym zapomniniu... Zajęłam się drugą książką i tą chwilowo zostawiłam, ale już wracam! Możecie pisać w komentarzach czy rozdział Wam się spodobał oraz jakieś przemyślenia, jeśli takowe macie.
Miłego dnia/dobrej nocki💕
Bay, bay!🖐🏻

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro