Sztorm, Mózg i Futro

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

S - Shira, L - Lucas

*A miał być taki spokojny rejs...*Pomyślał Lucas* Ech trzeba wytrzymać,w życiu czegoś takiego nie widziałem,Co ma znaczyć ta ściana błyskawic?!*

L-Shira, Jak tam bezanmaszt Trzyma się jeszcze?!

S-Jakimś cudem tak, ale nie na długo!-krzyknęła Shira usiłując przekrzyczeć sztorm.

L-Jeśli ten sztorm się nie skończy może zepchnąć nas aż na Bermudy... A tego z oczywistych względów bliskości Trójkąta wolałbym uniknąć!

S-Nie rozmawiajmy o tym, jesteśmy na statku a sam wiesz przecież czego tam ginie najwięcej!

Nagle znikąd błysnęło oślepiające światło które sprawiło że wszystko dookoła oraz sam statek zaczął świecić światłem niewiadomego pochodzenia

L-Aaa niech ktoś wyłączy słońce nic nie widzę! Jak ja mam sterować w takim stanie?!-zakrzyknął Lucas

S-Zapytaj się swojego Mózgu... A no tak zapomniałam wyjechał na wakacje!- odkrzyknęła Shira

L-*szuka telefonu* zaraz zadzwonie i powiem żeby wracał do mojej czachy,przyda się teraz!

S-Nie skomentuje tego....

L-*Drze się do telefonu* Mózg wracaj do czachy potrzebny jesteś!

Mózg-Dobra dobra nie pali się przecież..

piorun uderza w maszt a ten zaczyna się palić

S-*lenny face*

M-Cofam to wracam do czachy tam jest bezpieczniej

L-dobra jestem w pełni poczytalny, niech ten sztorm się wreszcie skończy!

Nagle oślepiające światło stało się bardziej oślepiające(jeśli to możliwe), stało się tak oślepiające  że oboje stracili przytomnośc (tak Mózg Lucasa też)

                                                                    ***Jakiś czas pózniej***

Statek osiadł na skałach, sznur skał ciągnie się aż do nieznanej z wyglądu wyspy, widać unoszący się dym a sama wyspa...jest przepiękna cała  zielona cztery góry, mnóstwo dolin, w oddali widać jakąś wioskę.

*** Taka tylko większa***

L-Uchhh moja bania... Co się Odjaniepawliło tutaj!?

*Gdzie ja jestem? Hmm muszę znaleść jakieś schronienie i wezwać pomoc, ZARAZ GDZIE JEST SHIRA?!

L-Shira Gdzie jesteś?!

???-Tutaj.

L-*nieco niepewnie*Łoo kim ty jesteś?

???-To ja Shira Nie poznajesz mnie?

L- noo troche inaczej wyglądasz...

S-co masz na myśli?!

L-*podaje lustro*

S-AAA CO SIĘ ZE MNĄ STAŁO!?

                    **** JEST UBRANA W CZARNY T-SHIRT I JEANSY****

L- No masz futro

S-Wiem! powiedz mi lepiej jak do tego doszło?!

L- Nie wiem, *nieco nieśmiało* Ale do twarzy a raczej do pyszczka ci w tym futrze.

S-*zmieszanym głosem*Umm Dzięki...

L- No dobra Statku nie ruszymy ale może coś na nim zostało ja przeszukam składzik i pokład

a ty kajuty ok?

S-Ok.

L- Dobra jak już przeszukamy statek idziemy na tą Wyspę,Ciekawe co tam jest?

S-Nie wiem ale zobaczymy, też masz wrażenie że pakujemy się właśnie w jakąś przygodę?

L-Tak to jest z przygodami: znajdują cię same kiedy się tego najmniej spodziewasz.




  **** Hejka sorry za orto ale wyłączyłem autokorekte a jestem dyslektykiem

Jak tam rodział? mam nadzieję że się podoba. :-) do zobaczenia w następnym

(389 słów) Rekord


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro