Rozdział 11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na dole mam do was ważne pytanie, bardzo bym prosiła gdybyście po przeczytaniu rozdziału odpowiedzieli na nie.

Dziękuję że jesteście <3

PS. Możecie zobaczyć na obsadę, nowe postacie które już niedługo pojawią się w opowiadaniu :D

Miłego czytania

  ~*~*~*~*~*~  

[...] Poszedłem na ostatnią lekcje i zostałem po lekcjach tak jak Ted mi powiedział. Po chwili przyszedł i usiadł naprzeciw mnie.

- To co. Musisz trochę pocierpieć. - Zaśmiał się.

- Ja już chyba wystarczająco wycierpiałem. - Opowiedziałem po czym westchnąłem.

- A ty co tak wzdychasz? Tomka tu nie ma, nie masz do czego wzdychać. - Powiedział śmiejąc się cicho.

- C-co? Ja? On? Niee... - Odpowiedziałem zdenerwowanym głosem.

- Spokojnie, wiem o tym. Nie będę Ci zakazywać czuć coś do niego, jednak to nauczyciel. On nie może być z tobą, mając żon dziecko... Jeśli ktoś by się dowiedział musiałbym go wyrzucić, a ciebie wyrzucić ze szkoły, czego  bym nie chciał. Tak w ogóle to kiedy jest ten koncert z biwakami?

- Skąd wiesz? T-to znaczy, ja nic do niego nie czuję.Nie jestem żadnym pedałem czy coś. Chyba w środę za tydzień. Jak coś jeszcze dam Ci znać. - Odpowiedziałem mając nadzieje zmienienia tematu.

- A to ok a jak twoja mama? - Zapytał nagle. Nie zdziwiło mnie to, wiedziałem że mama i Ted mieli się do siebie, jednak ojciec im przeszkadzał, więc mama miała dość tego że ją bił itp, więc wyjechała za granicę. 

- Dawno z nią nie gadałem. Ted słuchaj, jeśli chcesz to powiem jej e pytasz, dam jej twój numer czy coś i się skontaktujecie.

- Słuchaj Jasiu...

- Nie! Wy do siebie pasujecie, macie ten sam charakter, kochacie się.

- Mila to piękna i mądra kobieta... Myślisz że Adam* da jej tak sobie odejść? - Zapytał.

- Już jej dał, pozwalając jej wyjechać. - Odpowiedziałem po czym usłyszałem dzwonek który mówił o tym że moja kara się skończyła na dzisiaj. - Trzymaj się, pogadam z mamą. - Uśmiechnąłem się kładąc mu rękę na ramieniu. Wyszedłem.

Skierowałem się do parku i zadzwoniłem do mamy na skype.

- Janek? - Usłyszałem i zobaczyłem j w ekranie mojego telefonu.

- Cześć mamo. Jak tam u ciebie? - Zapytałem ciesząc si jej widokiem.

- Świetnie, a jak u ciebie? Jak szkoła? Warren? Tata? - Te ostatnie wypowiedziała szeptem.

- Dobrze, wszystko dobrze. - Odpowiedziałem ukrywając to że ojciec jest dla mnie jeszcze gorszy niż jak ona była, a Warren zaczął trzymać jego stronę.

- To dobrze, a jak tam...

- Ted ma się dobrze. - Powiedziałem przerywając jej.

- Ym, chciałam się zapytać o...

- Wiem mamo. Ted też o tobie mówi, nawet dzisiaj się pytał co u ciebie. Za proponowałem mu żebym podał ci jego numer i się zgodził. - Skłamałem.

-To świetnie! - Powiedziała entuzjastycznie, po czym podałem jej numer.

- Janek... Możemy pogadać? - Usłyszałem głos przed sobą.Gdy spojrzałem nie mogłem uwierzyć.

- Zaczekaj chwilę. - Skierowałem się do mamy i wyciszyłem mikrofon. - Coś się stało? - Skierowałem się do Tomka. Usiadł obok mnie. Niechcący od ciszyłem mikrofon.

- Słuchaj, bo... Mila? - Zapytał patrząc na ekran mojego telefonu. Widziałem w jego oczach iskierki.

- T-Tomek? - Usłyszałem wesoły głos mojej mamy połączony z odrobiną nadziei.

- Wy się znacie? - Zapytałem nagle ze zdziwieniem.

- Ja i Tomek byliśmy parą.

- Ale to jaką! Nie byle jaką parą, najlepszą parą w całej szkole. W tamtych czasach wszyscy mieli gdzieś że byłaś starsza kilkanaście lat. Nawet nie wiesz jak mi ciebie brakowało, gdy dowiedziałem się że jesteś w ciąży z Adamem. Wciąż z nim jesteś? Jak tam synek? Ile ma lat? - Pytał i pytał... A ja obok niego siedzę i słucham jak bardzo był w niej zakochany.

- No ma  już trochę, po kilku latach znowu zaszłam w ciążę i...

- Urodziłaś Janka, no tak.

- Nie jestem już z Adamem, rozwiedliśmy się parę lat temu i teraz mieszkam za granicą.  tak jakoś żyję.

- I... I jak? Znalazłaś sobie kogoś? - Zapytał z nadzieją w głosie. Chwile, czy on...

- Nie, wciąż czekam na tego jedynego. - Zaśmiała się.

- O, jak wrócisz do Polski to możemy się spotkać... J-jeśli oczywiście chcesz. 

- Jasne. To może podaj mi swój numer i...

- Mamo, miałaś chyba dzwonić do Teda, prawda? - Zapytałem chcąc spławić Tomka. Sądzicie że się udało? Jasne że nie...

- Zadzwonię do niego innym razem. - Odpowiedziała obojętnie patrząc się w oczy Tomka, tak samo jak on w jej. O co im chodzi? Mama miała być z Tedem, Tomek ze mną i koniec. Teraz mam jeszcze więcej do roboty niż normalnie... Mama podała mu swój numer po czym powiedziała że musi "iść", jednak i tak wiedziałem że zadzwoniła do Tomka słysząc jak wita się z nią i odchodzi totalnie mnie ignorując. Postanowiłem więc sięgnąć p siły wyższe,mając małą nadzieję że się uda.

***

- Ted! No błagam, wyjdź z tej łazienki! - Krzyczałem waląc w drzwi od łazienki Teda w której się zamknął.

- Wiedziałem że ona mnie nie chce! - Mówił płacząc. - Ale żeby do Tomka?! Myślałem że byliśmy przyjaciółmi! A on mnie tak zdradził! Przecież ma żoną, dziecko... Po co mu Mila! Ona jest moja od wielu lat! - Krzyczał z płaczem mówiąc sam do siebie.

- Ted, przestań. Ona się w nim nie zakochała. To po prostu szok, zobaczyła go po tylu latach... Słuchaj, mama pewnie przyjedzie niedługo do Polski, musisz zrobić na niej świetne wrażenie. Chcesz żeby jakiś Tomek zabrał ci ją z pod nosa bo ty siedzisz i płaczesz w łazience? - Powiedziałem próbując go zmotywować. Usłyszałem otwierające się drzwi. Po chwili się otworzyły i ujrzałem zapłakanego dyrektora.

- Taak! - Wybuchnął płaczem biegnąć do sypialni zamakając się w niej. Coś czuje że to będzie trudniejsze niż myślałem. Podszedłem do drzwi od sypialni i usłyszałem ciche chlipanie.

- Tak mamo? Nie, Ted raczej się z tobą nie spotka. - Mówiłem udając że rozmawiam z mamą. - Nie, nie, coś mu chyba.

- Dawaj mi ją! - Zobaczyłem Teda który wyrwał mi telefon z ręki. - Halo? Mila? Przecież z nikim nie gadasz. - Powiedział zdziwiony.

- A co gdyby to była naprawdę ona? Pomyśl co by sobie pomyślała, Ted płacze w sypialni bo myśli że będę z dawnym znajomym. Ona woli ciebie! Ona... - Przerwał mi dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć i zobaczyłem kogoś kogo bym się nie spodziewał tutaj.

- Jasiu? Co ty tu robisz?

- Przyszedłem do dyrektora wnieść skargę na ciebie. - Odpowiedziałem uśmiechając się,

- Zabawne, gdzie Ted? - Zapytał Tomek wchodząc do mieszkania.

- Yyy, w łazience. Bierze prysznic. - Wymyśliłem szybko. - Ted! Złaź, Tomek przyszedł.

- P...

- Jak na razie chyba masz przerwę od szkoły? Więc nie jesteś panem.

- Mhm. - Mruknął. Po chwili przyszedł Ted, ubrany  normalne cichy, już nie w piżamę.

- Cześć. - Powiedział do Tomka podając mu rękę. - Co si stało że przychodzisz?

- Miłość mojego życia wraca do Polski by być znów ze mną...


~*~*~*~*~*~  

Totalnie nijakie to jest xD Na razie Taśka nie będzie czym muszę was niestety zasmucić, ale gdy już przyjdzie Tasiek, to będziecie nim rzygać, tyle g będzie ^^

Mam dla was pytanie odnoście następnego bloga po tym, jak skończę tą historie, więc wybierzcie jedną opcje (max 2) a ja, po zakończeniu tego opowiadania, stworzę nowe :)

Oczywiście po zakończeniu tego opowiadania zapytam się was o to jeszcze raz, żeby upewnić was w tą decyzję.

1) Jared Leto z kimś

2) Tasiek, jakaś nowa historia

3) Shannon Leto z kimś

4) Zac Efron z kimś

5)Dylan o'Brien z kimś

6) Ktoś inny  kimś (pisz propozycje w komentarzu)


Pamiętajcie, możecie wybrać max. 2 opcje! :D


Mam nadzieję że rozdział wam się spodobał, mimo że był nijaki i nudny xD

Pamiętaj! Czytasz = Gwiazdka i Komentarz = Motywacja dla mnie! Dzięki :D

Widzimy się w kolejnym rozdziale!

Do zobaczenia :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro