Rozdział 25

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[...] Poszedłem do domu Roberta. Oczywiście Robert, dobra dusza, zgodził się mnie wziąć pod swoje skrzydła wraz z Nicolą. Teraz wszystko zaczyna się układać.

Spakowałem rzeczy pożegnałem się z Warrenem i Tatą i poszedłem do domu Roberta. Autem droga zajmowała tam około 20 minut a na nogach pewnie z 40... Po około 5 minutach zatrzymał się obok mnie samochód.

- Cześć, podwieźć cie gdzieś? - Zapytał kierowca. 

- Nie, nie chce robić kłopotów. - Powiedziałem idąc dalej.

- I tak w domu nikt na mnie nie czeka i spędzam wieczory samotnie... - Powiedział już o wiele ciszej.

- No dobra. - Powiedziałem pakując moją torbę do jego bagażnika i siadając na siedzenie obok niego.

- To gdzie tak idziesz z tą torbą? - Zapytał odpalając silnik.

- Do wujka, tak jak ci mówiłem, ojciec wylatuje niedługo to już dzisiaj postanowiłem się wynieść. - Zaśmiałem się.

- Wiesz co ci powiem. Całkiem fajna była ta nasza dzisiejsza gra. - Zaśmiał się. - Możemy ją dokończyć nawet dzisiaj jeśli chcesz.

- Pewnie, ale szkoła już jest chyba zamknięta, prawda? - Zapytałem.

- No tak, ale możesz się zapytać wujka czy możesz do mnie pojechać i po grze bym cie odwiózł. - Powiedział.

- Pewnie. - Odpowiedziałem.

Po chwili byliśmy pod domem Roberta. Wysiadłem położyłem torbę w wejściu i powiedziałem Robertowi że idę do Tomka i rozpakuję się jak wrócę. Wróciłem do auta Tomka. Po kilku minutach byliśmy pod jego domem.  Wysiadłem z auta razem z nim i czekał aż otworzy drzwi. Po chwili byłem w środku. Jego dom nie był jakiś nieziemsko wielki, ale nie należał też do najmniejszych. Dwupiętrowy biały dom z elementami drewna. W środku w pokojach przeważała czerwień, zieleń, biel oraz błękit. Zdjąłem buty i poszedłem do salonu który był, jak zgaduję, największym z pomieszczeń w jego domu i usiadłem na fotelu. Po chwili na kanapie naprzeciw siedział Tomek. Pokazał mi butelkę którą położył na stole między nami i zakręcił nią. Wypadło na niego.

- Pytanie. - Odpowiedział.

- Czy pocałowałbyś chłopaka?

- Nie. - Powiedział, lecz widziałem że kłamie.

- Jeden guzik. - Zaśmiałem się. Tomek zrobił to samo i po chwili jeden guzik z jego koszuli był odpięty. Janek, zostało mu 6 guzików, dawaj... Tomek ponownie zakręcił butelką która tym razem wylądowała na mnie. - Pytanie.

- Ile razy byłeś w związku?

- Kilka. może 5. - Powiedziałem. Tomek napisał kreskę na kartce która miała na sobie już kilka podobnych kresek z poprzedniej gry. - Mówię prawdę. - Powiedziałem kręcąc butelką.

- Wyzwanie. - Powiedział zatrzymując kręcącą się butelkę, która aktualnie była skierowana na niego. Zdziwił mnie tym trochę.

- Niech pan rozbije głową 5 arbuzów. - Tomek zaczął się śmiać z tego co powiedziałem i rozpiął guzik swojej koszuli.

Po kilku rundach Tomkowi został ostatni guzik, a ja miałem tyle kresek, że chyba przez tydzień będę siedzieć w szkole o 4 godziny więcej. Butelka wylądowała na Tomku.

- Wyzwanie. - Powiedział patrząc się na mnie.

- Niech pan...

- Tomek. - Przerwał, podając mi rękę. Uśmiechnąłem się i podałem mu ją również.

- Poliż swój łokieć. - Powiedziałem, po czym przez 3 minuty siedziałem i patrzałem na Tomka który próbował wykonać moje zadanie. Oczywiście mu to nie wyszło, przez co rozpiął ostatni guzik swojej koszuli, której wciąż nie zdejmował. - I co teraz? - Zapytałem.

- Coś wymyśle. - Uśmiechnął się ciepło do mnie p o czym zakręcił butelkę.

2 minuty do 23, a ja gram z nauczycielem w butelkę. Tomek wciąż brał pytania na które odpowiadał dobrze. Teraz musi być moja okazja. Wylądowało na niego po 6 rundach lądowania butelki na mnie.

- Wyzwanie. - Powiedział na co na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.

- Wyjdź na miasto i biegaj nago.

- No chyba cie coś boli chłopie. - Powiedział.

- Kara. - Powiedziałem uśmiechając się. Tomek wstał i ściągną rozpiętą wcześniej koszulę. BOŻE JAKĄ ON MA KLATĘ (patrz gif pana Iana xD W moim ff Tomek ma taki trochu siks pak XD dop. aut.) Po chwili rozpiął swoje spodnie.

- Tomek...?

 ~*~*~*~*~*~ 

To już 25 rozdział, a tasiek w sumie jeszcze nie jest oficjalnie xD ani nawet nie oficjalnie XDD

No tak, bo to ja >.<

Ciekawe kto to przyszoł xD

Pamiętaj! Czytasz = Gwiazdka i Komentarz = Motywacja dla mnie!

Dzięki! <3

Do zobaczenia ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro