{Grudzień part 1}

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od pocałunku z Adrianem ciężko mi spojrzeć w oczy jemu i Kubie. Zaczął się grudzień, więc niedługo święta i kolejny spędzony razem sylwester. Ciekawe, czy jeszcze pamięta, w jakich okolicznościach pierwszy raz się spotkaliśmy...

1 grudnia, godzina 15:24, Warszawa

- Kuba! - krzyczę z naszej sypialni, a po chwili do pokoju wbiega zdyszany Quebo.

- Co jest? Coś się stało? Jesteś w ciąży? - pyta poważnie nadal ciężko dysząc.

- Śnieg pada! - pokazuję palcem na okno, przez które obserwuję pierwsze płatki śniegu spadające na ziemię.

- Dostanę kiedyś przez ciebie zawału... - podchodzi do mnie i składa czuły pocałunek na moich ustach, który odwzajemniam.

Po chwili chłopak całuje też Kacpra, który leży na moich wyprostowanych na parapecie nogach i smacznie śpi. Uśmiecham się na ten widok, bo kto by się spodziewał, że wytatuowany raper z kolorowymi włosami zostanie ojcem w wieku 27 lat? No kto? Nikt.

Wstaję z mojego dotychczasowego miejsca spoczynku i odkładam małego do łóżeczka. Znowu przed oczami mam całującego mnie Adriana...

Potrząsam nerwowo głową, aby pozbyć się tego widoku. Wychodzę z pokoju i zbiegam po schodach. Z blatu zabieram telefon, portfel i papierosy, po czym nie zwracając uwagi na chłopaka za mną idę do przedpokoju i zakładam buty i płaszcz. Kiedy chcę chwycić szal, Kuba wyrywa mi go z ręki i podnosi mój podbródek do góry.

- Co się stało? Powiedziałem coś nie tak? - wpatrywał się we mnie ze smutkiem w oczach.

- Nie, po prostu zapomniałam o tym, że Daria przyjechała do Warszawy i chciała się spotkać - kłamię. - Wrócę wieczorem, albo jutro rano.

Zabieram mu z ręki chustę i owijam nią szyję. Wychodzę szybko z mieszkania i udaję się na przystanek autobusowy z zamiarem pojechania do studia. Wiem, że teraz Solar, kumpel Kuby, i Białas mają nagrania do nowej płyty. Po prostu wpadnę i zobaczę, co się dzieje.

Wsiadam do pojazdu, który akurat zatrzymał się przede mną. Kupuję bilet i siadam na samym końcu.

Po kilku minutach jazdy docieram na miejsce, więc wysiadam i kieruję się do budynku. Wchodzę do środka i od razu pytam o pokój do nagrywek.

Wchodzę do windy i wjeżdżam na czwarte piętro. Przechodzę korytarzem, aż do drzwi z numerem 134 i pukam. Otwiera mi po chwili zdenerwowany Karol, ale widząc mnie wyraz jego twarzy łagodnieje.

- Roksana? Co ty tu robisz? - pyta przepuszczając mnie w drzwiach.

- Mam wolne popołudnie, to stwierdziłam, że wpadnę zobaczyć, jak wam idzie - macham z uśmiechem do Mateusza stojącego za szybą.

- No właśnie kiepsko. Nie możemy wymyślić, jak dopasować jego nawijkę do rytmu - odpowiada Białas wychodząc z pokoiku z mikrofonem.

Patrzę na obu mężczyzn. Wyglądają na naprawdę przybitych, więc każę Poziemskiemu włączyć bit. Patrzę jednocześnie na kartki z tekstem i po chwili mówię

- Mati, tutaj pojedź szybciej, i dopiero przy refrenie dostosuj się. Potem bridge, dasz radę pojechać go trochę na wyższej tonacji i zrobić przerwę w tym miejscu? - cały czas wskazuję dane miejsca w tekście.

Przytakuje patrząc na mnie niedowierzająco. Wchodzi znowu za szkło i pokazuje znak, że jest gotowy. Solar puszcza bit i Białas zaczyna wersy. Po jeszcze kilku próbach dochodzimy do perfekcji.

- Boże, Roksi, jesteś niesamowita! To będzie hit, i na pewno będziesz wspomniana. Swoją drogą, po jutrze jedziemy nagrywać teledysk. Przychodzisz? - pyta Karol, kiedy zbieramy się do wyjścia.

- Jasne! Swoją drogą, Mati, jest w domu Zuza? - pytam patrząc na Karasia.

- Tak, możesz wpaść, a jeśli Kuba nie będzie miał nic przeciwko zostań na noc. Zui na pewno się ucieszy - uśmiecha się.

Odwzajemniam to tym samym i wychodzimy ze studia. Białas proponuje mi podwózkę, więc zgadzam się i żegnam z Karolem buziakiem w policzek. Wsiadam do granatowej Toyoty i po chwili jesteśmy już pod domem Zuzy i Mateusza.

3 grudnia, godzina 16:33, Warszawa

- Hej! - wysiadam z taryfy i macham do Mateusza, Solara i reszty ekipy pracującej przy teledysku.

- Część, właśnie mieliśmy zaczynać. Już się ściemnia, więc to będą idealne kadry. To co, kochani, lecimy! - mówi Karol i wszyscy jak na zawołanie zaczynają ustawiać światła, kamery i makijażystki poprawiają chłopakom wygląd.

Wszystko wygląda bardzo profesjonalnie, a także miejsce nagrań jest klimatycznie dopasowane do nastroju utworu. Jeśli reszta kawałków z albumu jest równie dobra, to złota płyta jest już tuż tuż.

*Kuba PoV*

- Może ten? - pytam Krzycha, pokazując na złoty pierścionek z cykorią.

- Daj spokój, przecież to zupełnie nie w jej stylu...

- A ten? - przedstawiam kolejny, o cenie 5 tysięcy złotych.

- Mam lepszy pomysł, niż jakiś głupi pierścionek. Masz jeszcze ten sygnet z Tajlandii? Ten srebrny, żłobiony? - pyta mnie wypychając ze sklepu jubilerskiego.

- Stary, jesteś genialny! - przytulam go i klepię po plecach. - Będzie idealnym prezentem, tylko go wyczyszczę, włożę do ładnego pudełka, zajebiście!

Uśmiecham się do przyjaciela i razem z nim wracam do auta. Mogłem od razu o tym pomyśleć, ona jest tak wyjątkowa, że pierścionek nie zrobi na niej wrażenia. Nie był drogi, ale wiem, że woli prezenty ze znaczeniem, a nie za niewiadomo jakie pieniądze.

Wracamy do domu i natychmiast rzucam się do pracowni, żeby poszukać sygnetu. Znajduję go w szufladzie i natychmiast wyciągam na słońce. Srebrna błyskotka, której żłobienia przedstawiają Buddę w różnych pozach. Ponoć przynosi szczęście i pomyślność w podróżach. Czyli idealny dla niej.

Mam zaplanowane zaręczyny w święta, a dokładniej 24 grudnia. Zabieram się do tego od kilku tygodni i nie będzie bardziej idealnego momentu, jak jej ulubione święta w jej ulubioną porę roku.

Ona jest idealna. Chcę dać jej każdy zakątek siebie, każdy zakątek świata i jeszcze więcej. Żeby nigdy niczego jej nie brakowało. Los chciał nas złączyć, dlatego Krzysiek zaprosił ją na tego sylwestra. Przeżywaliśmy ze sobą każdą możliwą chwilę, dobrą i złą. Jestem gotowy, aby to zrobić. Dlatego tak bardzo ją kocham. Kocham.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej!

Znowu musieliście na mnie czekać! Przepraszam... Ale mam w tym roku 38 lekcji w tygodniu i umieram po poniedziałku. Ale jest rozdział!

Przy okazji oglądał ktoś z was High School Musical? Ma ktoś ochotę popisać o rapie? Albo przeprowadzić dyskusję o innych ciekawych rzeczach? Zapraszam na mojego Instagrama! IG: avesophie_06

Ohajo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro