*12*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Naruto.pov

-Dobrze, Sasuke Uchiha. Tym razem wybaczę mu ten wybryk- usłyszałem i zauważyłem od razu, jak zmarszczki gniewu znikają z jej czoła, a głos stał się dużo łagodniejszy. Chłopak na to skinął grzecznościowo głową na znak, iż rozumie. Ja natomiast stałem osłupiały, ponieważ nikomu wcześniej nie udało się "ujażmić" mojej matki. Nawet ojcu się to nie udało pomimo, iż był z nią teoretycznie na tym samym poziomie. Stałbym pewnie jeszcze długo wpatrując się w pustą przestrzeń nie zauważając, że zostałem sam z Uchihą, gdyby nie to, że wcześniej wspomniany pan zaczął mi jeździć swoją dłonią przed oczami. Dzięki temu też udało mi się zauważyć, iż jego ręce są bardzo zadbane, a tych zdrowych paznokci, pozazdrościłaby mu nie jedna kobieta.
-Ziemia do młotka..- usłyszałem zdając sobie sprawę, że za bardzo odpłynąłem z myślami. Rzuciłem mu nieco zdezorientowane spojrzenie, a tamten z kolei przestał machać i uśmiechnął się ironicznie- Ocknąłeś się czy mam cię nieco inaczej przywrócić do rzeczywistości?- zapytał cały czas kpiąc ze mnie, więc zrobiłem naburmuszoną minę nadymając przy tym policzki. Tamten tylko się ze mnie zaczął śmiać, co zirytowało mnie bardziej, po czym zrobił coś czego się nie spodziewałem. Chłopak zbliżył się do mnie i musnął moje wargi swoimi. Wrócił do swojej wcześniejszej pozycji robiąc minę niewiniątka.-Ostrzegałem, że jak się nie obudzisz to wykorzystam inne środki- rzucił mi wyzywające spojrzenie.
-Zwariowałeś draniu?! Tu się roi od kamer! Co jeśli moi rodzice sprawdzą kamery?! Pomyślałeś o tym?! Pomyślałeś o mnie?! No nie, bo szanowny pan Uchiha...- przerwałem moje wrzaski, ponieważ Sasuke pochylił się nad moim uchem owiewając je swoim ciepłym oddechem oraz szepcząc mi do niego.
-Jak na razie to ty robisz największy hałas i zachęcasz wszystkich do sprawdzenia kamer, więc radzę ci się zamknąć, bo inaczej ja to zrobię i to chyba domyślasz się w jaki sposób- wyprostował się, po czym chwycił mnie za nadgarstek i zaczął prowadzić mnie, jak gdyby nigdy nic do wyjścia z domu. Po niedługim czasie staliśmy już na chodniku przed miejscem mojego zamieszkania, gdy nagle podjechał do nas samochód, a w nim siedział nie kto inny, jak sam brat Sasuke. Otworzył drzwi od auta, po czym wysiadł z niego i zatrzasnął je z dość donośnym hukiem. Widać było złość w jego oczach, gdy patrzył na chłopaka i coś jakby troskę? Tak, to zdecydowanie była troska. Po chwili jednak rzucił swoje przeszywające czarne jak smoła spojrzenie na mnie, co sprawiło, iż miałem wrażenie, że jego wzrok złagodniał, jakby odetchnął z ulgą, że to ja tu jestem, a nie kto inny. Przypomniała mi się wtedy moja pierwsza, a zarazem jedyna rozmowa z nim. Na to wspomnienie nie mogłem powstrzymać się od kąśliwej uwagi w stronę młodszego Uchihy.
-Patrz księżniczko Sasuko! O to przybył twój książę na białym rumaku! -wydusiłem przez śmiech, a rzekoma księżniczka prychnęła i spojrzała na mnie spode łba. Natomiast długowłosy też nie mógł powstrzymać się od śmiechu, zwłaszcza patrząc na minę Sasuke i wtedy chyba nawet zapomniał jak bardzo był przed chwilą na niego zły.
-Jak ty mnie do cholery znalazłeś?! I po co tu przyjeżdżałeś Itachi?! Tylko demoroalizujesz Naruto!
-Ciebie też miło widzieć Sasuke. A o ile wiem to telefon łatwo zlokalizować- rzekł Itachi nie ukrywając swojego ironicznego uśmiechu.
Jak widać wszyscy Uchiha z natury są draniami... Ale i tak na czele stoi pan Sasuke Uchiha.- pomyślałem. Sasuke prychnął wyraźnie wkurzony.
-Naruto. Idziemy stąd.- powiedział młodszy Uchiha chwytając mnie kolejny raz tego dnia za nadgarstek i zaprowadził mnie w stronę mojego motocyklu. Kiedy staliśmy już przy maszynie to czarnowłosy wyciągnął swoją dłoń w moją stronę bym dał mu kluczyki. Nie kontaktowałem zbytnio co się działo wokół mnie, ale wręczyłem mu upragniony przedmiot do ręki. Chłopak tylko chwycił mocniej trzymaną rzecz ignorując przy tym krzyki swojego starszego brata i wsiadł z przodu na mój motocykl dając mi znak głową, bym zajął miejsce za nim. Wykonałem jego nieme polecenie, a tamten od razu ruszył wręcz z piskiem opon.
Witam was w kolejnym rozdziale. Tych którzy jeszcze nie zauważyli informuję iż zacząłem pisać jeszcze jedno Sasunaru:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro