*13*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Naruto.pov

Wykonałem jego nieme polecenie, a tamten od razu ruszył wręcz z piskiem opon.

Sasuke.pov

Jechałem przed siebie nie oglądając się na boki. Czas i miejsce, a nawet przestrzeń nie miały znaczenia w tej chwili. Ciężko mi się do tego przyznać, ale liczył się tylko on  i to, że jesteśmy obok siebie... Tak, liczył się dla mnie tylko ten młotek oraz jego wtulanie się w moje plecy podczas jazdy. Po pewnej chwili blondyn odczepił się ode mnie i wskazał jakąś restaurację mówiąc, że jest głodny i żebyśmy tam podjechali. Zaparkowałem motocykl tuż przy wejściu do lokalu. Oboje zsiedliśmy z maszyny, po czym ruszyliśmy w stronę wejścia. 

"Ichiraku"- przeczytałem napis nad drzwiami, po czym weszliśmy do środka. Na szczęście nie było wielu ludzi, dzięki czemu bez problemu znaleźliśmy stolik dla dwóch osób przy oknie. Zajęliśmy miejsca naprzeciw siebie i zaczęliśmy przeglądać karty dań. Znaczy się niebieskooki z entuzjazmem przeglądał ją ekscytując się, co raz to lepszymi dodatkami do ramenu, a ja przyglądałem się jemu. Nawet dla mnie był to widok radujący serce. Po jakimś czasie podszedł do nas kelnerka więc zamówiliśmy dwa razy danie dnia. Patrzyliśmy sobie w oczy, do czasu aż ponownie pojawiła się kelnerka, stawiając parujące jedzenie przed nami. Naruto od razu zaczął pochłaniać ramen, po czym obrzucił mnie spojrzeniem.
-A ty co? Nie jesz?- wybełkotał z pełną buzią. W odpowiedzi tylko westchnąłem i zacząłem jeść w ciszy , nie odwracając wzroku od blondyna. Po zjedzeniu posiłku wyszliśmy z budynku restauracji, a ja coś zauważyłem.
-Czekaj. Ubrudziłeś się. Nawet jeść nie umiesz. Co ja się z tobą mam.. -mruknąłem po czym zacząłem trzeć policzek Uzumakiego kciukiem, jak małemu dziecku.
-Ummm.. Przestań! Nie traktuj mnie jak dziecko! Ludzie się patrzą!
-Patrzą się, bo się drzesz. Normalnie nie zwróciliby na nas uwagi. Jednak  jak chcesz to mogę zatkać źródło hałasu w PEWIEN sposób. Wtedy będą też się patrzyć na COŚ innego.- uśmiechnąłem się kpiąc z niego.
Naruto.pov

Zmieszany najpewniej się zarumieniłem na myśl, o co mogło mu chodzić. Natomiast Sasuke było to najwidoczniej na rękę.
-Podziękuję..- powiedziałem próbując brzmieć pewnie, jednak okazało się, że w mojej głowie lepiej to brzmiało niż w realu. Od razu po usłyszeniu swojego głosu pożałowałem, że  się odezwałem.
-Podziękujesz, jak już to zrobię- Uchiha wyraźnie cisnął ze mnie bekę.
-Daj spokój draniu.. Nie tutaj..-  mruknąłem skołowany. Sasuke nachylił się nad moim uchem oraz zaczął do niego szeptać jednocześnie owiewając je swoim gorącym oddechem, co spowodowało u mnie mimowolne wzdrygnięcie.
-Hmmm...  Ciekawa propozycja.. Ale co jeśli jednak nie skorzystam?
Przepraszam, że taki krótki, ale ostatnio na prawdę nie mam czasu na nic... Więc wstawiam w sumie bo miałem wcześniej go napisanego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro