*18*
Tak, nareszcie rozdział
Sasuke.pov
Opierałem się dłońmi o ścianę mając pomiędzy nimi głowę mojego blondyna. Tak, MOJEGO blondyna. Byłem na maxa wkurzony całą tą sytuacją z tamtą landryną. Patrzyłem w tym momencie zły nie, wkurwiony w niebieskie oczy czekając na odpowiedź, a krew w moich żyłach, co raz bardziej się gotowała. Naruto spuścił wzrok, po czym znów na mnie spojrzał. Patrzył się tak chwilę jakby się nad czymś zastanawiał, a po chwili rzucił się w moje ramiona mocno przytulając. Wtedy też zobaczyłem, że jego oczy delikatnie się zaszkliły i oprzytomniałem. Bez słowa objąłem go. Trwaliśmy tak w ciszy przez jakiś czas, ponieważ doskonale wiedziałem, co czuje teraz Uzumaki, a on wiedział, co ja. Nie potrzebowaliśmy słów, by się zrozumieć, więc czerpaliśmy po prostu z siebie nawzajem ciepło i swego rodzaju czułość.
Ten moment niestety nie mógł trwać wieczność.. A szkoda. I odsunęliśmy się od siebie, patrząc sobie nawzajem w tęczówki oczu.
Naruto.pov
Byłem rozdarty. Nie wiedziałem, co robić ani co myśleć. Błądziłem więc po głębi onyksowych tęczówek w poszukiwaniu swego rodzaju odpowiedzi.
Odpowiedzi nadal brakowało, a ja w tym czasie tonąłem w nieskończonej czerni.
Sakura.pov (wiem, że na to czekaliście XD)
Nie mogłam przestać myśleć o dwóch chłopakach, których chwilę temu spotkałam.. zwłaszcza o tym brunecie. Z każdą chwilą żałowałam też, że nie spytałam chociażby o imię czarnowłosego, który zawirował mi w głowie.
No cóż... Może go jeszcze spotkam i wtedy się spytam.-pomyślałam pełna optymizmu z uśmiechem.
Skończyłam moją pracę jaką jeszcze miałam do wykonania, po czym poszłam do swojego pokoju służbowego. Poszłam w nim pod prysznic i ubrałam się w piżamę. Następnie walnęłam się na łóżko padnięta i usnęłam mając przed oczami wyobraźni najprzystojniejszego chłopaka, jakiego kiedykolwiek widziałam...
Wiem, że mega krótki, ale serio nie miałem czasu i łeb mnie nawala więc nie miałem siły na więcej.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro