*6*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Itachi.pov-niespodzianka
-Yay! To powiedz mi tylko gdzie mam podejść, a zaraz ci wszystko przyniosę.- Podał mi adres, więc od razu ruszyłem w drogę. W drodze do wskazanego domu nie spieszyłem się jakoś bardzo bo, wiedziałam, że Sasuke nie wziął się od razu za robienie mojego jedzenia, a chciałem je zjeść tuż po powrocie. Pod adresem znalazłem się po 20 minutach od wyjścia z domu. Zapukałem do drzwi do domu i po chwili otworzył mi blondyn, który na oko był w wieku mojego brata.
-Jesteś siostrą Sasuke..? -przerwał ciszę jego głos- pewnie przyszłaś po jego rzeczy, które tu zostawił- mówił blondyn bardzo szybko.
-Posłuchaj. Po pierwsze jestem jego bratem, a po drugie masz rację. Przyszedłem po jego rzeczy, ponieważ są mu aktualnie potrzebne.
-To czemu sam tu nie przyjdzie?
-Bo Sasuke to księżniczka i potrzebuje do tego swojego księcia- powiedziałem, a niebieskooki zaśmiał się na moje sformułowania.
-N-no d-dobra niech ci będzie, ale pójdźmy na układ ok?- wydusił chłopak przez śmiech.
-Zależy o jaki układ ci chodzi.
-Ja ci zaraz przyniosę rzeczy Sasuke, a ty dopilnujesz, by jutro przyszedł do szkoły ok?- rzekł z promiennym uśmiechem na ustach. Chwilę zastanowiłem się nad propozycją nieznajomego, ale później się zgodziłem, bo to w końcu nie ja poniósłbym konsekwencje w razie czego.
-Niech ci będzie. Wchodzę w to.- odpowiedziałem, a osoba przede mną uśmiechnęła się jeszcze szerzej o ile to było możliwe i poszła w głąb domu, zapewne po rzeczy mojego brata. Wrócił z nimi po krótkiej chwili, po czym mi je podał i się pożegnał machając mi. Przewróciłem tylko oczami na ten gest uśmiechając się pod nosem. Doszedłem do domu, a tam niespodzianka bo o dziwo Sasuke wywiązał się z umowy i moje jedzenie  stało już gotowe do skonsumowania.

Sasuke.pov
Z nudów, a po części zdenerwowania czy Itachi'emu uda się odzyskać moje rzeczy, zacząłem robić mu to żarcie. Nie mogłem ustać po prostu w miejscu i jak nawet zakończyłem przygotowanie posiłku to chodziłem w kółko po domu powtarzając sobie, że wszystko uda się mojemu starszemu bratu oraz odzyska bez żadnych dziwnych układów mój plecak wraz z resztą mojej własności. Z takiego stanu wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi więc podbiegłem do nich jak pies, który czekał cały dzień na swojego właściciela.

Itachi.pov
Mina Sasuke była dość śmieszna w tym momencie, ale udało mi się powstrzymać śmiech. Ten z kolei rzucił się na mnie więc pomyślałem, że mi chodziaż podziękuje, ale ten to zrobił, aby po prostu wyrwać mi swoją własność. Po czym zaczął nerwowo przeszukiwać plecak.

Sasuke.pov
Zdawałem sobie sprawę, że to dość dziwnie wygląda, ale teraz nie miało to dla mnie znaczenia. Chciałem po prostu jak najszybciej wszystko przejrzeć czy mi nic nie podrzucił przez ten czas czy coś w tym stylu. Nie pomyliłem się o wiele, ponieważ już po chwili znalazłem kawałek kartki papieru pełniący formę swego rodzaju listu na, której było napisane...

No i oczywiście typowy dla mnie Polsat:) Też was kocham:3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro