Rozdział 18: Nazywam się Del-2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Hej, zanim zadacie jakiekolwiek pytania czy cokolwiek powiecie, uprzedzamy że przyprowadziliśmy kogoś ze sobą - zaczął Impact, gdy wrócili do domu.

- Zaraz, kogo? - zdziwiła się Undyne.

- N-nie mówcie, że to t-ten ktoś...! - dodała Alphys.

- Cóż... Właściwie to tak. Chodź - zawołał go Sans.

Wtedy do ich domu wszedł nowo napotkany, Del-2, i stanął na środku pokoju. Rozejrzał się i przeskanował ich twarze.

- Witajcie - przywitał się. - Nazywam się Del-2. Wy jesteście Undyne, Alphys, Asgore, Toriel i Frisk, zgadza się?

- Łał... - powiedziała dziewczynka. - Naprawdę jesteś taki, jak w dokumentach...? Jak się czujesz?

- Zależy co masz na myśli, pytając.

- Ja... chcę wiedzieć, czy dobrze się czujesz z... tym wszystkim. To wszystko musi sprawiać ci ból.

Del-2 odwrócił się na moment. Nikt mi nie zadawał takich pytań. Jak ja mam odpowiedzieć?

- To prawda. Leki przeciwbólowe nic na to nie pomagają... Ale idzie przywyknąć.

- O mój... - Toriel westchnęła. - Potrzebujesz czegoś? Coś do jedzenia, picia, czegokolwiek innego?

- Nie, jestem w stanie poradzić sobie z tym wszystkim. Mam gdzie mieszkać, radzę sobie z utrzymaniem się - odparł, ale w jego głosie było słychać coś w rodzaju... niestabilności?

- Jakby co, to mów - powiedział mu Impact. - Ale wracając do tematu... Zaproponowałeś nam współpracę, zgadza się?

- To prawda. Wiem, że napadli na wasz członkowie APP... To znaczy "Armii Przeciwko Potworom", tajnej organizacji, której celem jest wybicie i wygnanie potworów i ludzi im pomagającym. Wiem, jak działają, w końcu to te du- znaczy, to oni mnie stworzyli.

- Nie musisz powstrzymywać się od przeklinania - powiedział mu Asgore. - Impact i tak to robi.

- HEJ! Dwa razy mi się zdarzyło!

- Rozumiem... W każdym razie, wiem, że mają właśnie jego na celowniku.

- Chodzi o moją duszę, tak? - szkielet pokazał mu ją.

- Zgadza się, w końcu jest unikatowa... Ale moja też, a zbuntowałem się im, więc oboje jesteśmy ich wrogami numer jeden - Del-2 wyciągnął dłoń i pokazał im swoją duszę. Wyglądała jakby była pęknięta na pół i jej lewa część była czerwona, a prawa niebieska, zupełnie jak jego oko. - Dlatego chcę z wami współpracować i jakoś ich powstrzymać.

- A jak planujesz to zrobić? - zainteresował się Papyrus.

- Cóż, przemoc będę stosować tylko w ostateczności, bo zwróciłem uwagę na fakt, że większość z was to pacyfiści. Chcę odnaleźć głównego szefa i zmusić go do zaprzestania działalności oraz oddać w ręce policji, chyba że będzie stawiał opór... Wtedy skończy jako czerwona plama.

- Oh. To brzmi... interesująco? - skomentowała Undyne.

- Zaraz, ale... JAK my się za to zabierzemy? - zadał pytanie Sans. - To brzmi prosto, ale używanie magii też się takie wydaje... A to tak naprawdę skomplikowana sprawa.

- To prawda... Szczegóły dopracuję z czasem. Skontaktuję się z wami przy najbliższej okazji. A tym czasem... Muszę wracać. Mam kilka spraw, które chciałbym załatwić.

- Na pewno? Możesz tu zostać, jeśli chcesz... - powiedział Asgore.

- Dziękuję, ale muszę odmówić. Odezwę się jeszcze. Mam wasze numery, więc nie musicie mi ich dawać.

- Sekundę, ale-

W tym momencie przed Del-2 otworzył się portal.

- Odezwę się - powiedział i przeszedł przez portal, po czym ten zamknął

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro