Rozdział 4: Nieopanowana energia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Spokojnie! - Papyrus podszedł do niego bliżej, ale Impact jeszcze bardziej się cofnął.

- Błagam! Nie zbliżaj się! Co jeśli coś ci zrobię?!

- Proszę... Nie odsuwaj się - wysoki szkielet przyklęknął. - Chcemy ci pomóc... Po prostu... Zaufaj nam, dobrze?

Impact wydawał się przerażony, ale powoli zaczął się uspokajać. Po dłuższej chwili wstał.

- J-ja... - zaczął. - Nie wiem, co mi się stało... N-nie mogłem nad sobą zapanować...

- Spokojnie... Wow... Nigdy nie widziałem, żeby ktoś w trybie niebieskiej duszy robił coś takiego!

A ja już tak..., pomyślała Frisk. Nawet doświadczyłam tego...

- U-usiądź na chwilę, d-dobrze? - poprosiła Alphys i szkielet posłusznie siadł na kanapie. - M-mogę sprawdzić t-twoją duszę...?

- Tak... Chyba tak - odparł Impact.

Alphys skoncentrowała swoją energię na duszy potwora i uważnie jej się przyjrzała.

- C-ciekawe... um, chciałabym s-się dowiedzieć, c-co oznacza srebrny k-kolor twojej d-duszy... Może to j-jest powód, czemu r-reagujesz w taki sposób...

- Chciałbym móc coś powiedzieć na ten temat, ale... no wiesz... nie mam pojęcia, o co z tym chodzi.

- Da się to jakoś sprawdzić, Alphys? - zapytał Asgore.

- Chyba... uh... m-mam specjalne gogle, k-które... um... potrafią p-przenieść cię do twojej p-podświadomości... dzięki nim, uh... d-dowiedziałam się różnych informacji n-na temat różnych rodzajów d-dusz... więc...

- Czyli inaczej mówiąc, moglibyśmy dowiedzieć się więcej, co oznacza jego srebrna dusza? - spytała Toriel.

- T-tak! Um... To m-mam na myśli...!

- Czy jest to... bezpieczne? - Impact spojrzał na Alphys, minimalnie zmartwiony.

- T-tak! Jest w 100% b-bezpieczne...! Tak myślę...

*

- Więc... jak to działa? - spytał Sans, patrząc jak Impact zakłada na głowę okulary.

- C-cóż... jestem w stanie w-wygenerować fale o o-odpowiedniej częstotliwości, które... um... sprawią, ż-że Impact wejdzie w stan h-hipnozy i będzie m-mógł zobaczyć swoją podświadomość...

- Czy one mają w środku jakiś ekran? - spytał szkielet w goglach na oczach.

- T-tak... - odpowiedziała Alphys, otwierając program na swoim laptopie. - Obrazy sprawią że b-będziesz zahipnotyzowany, a-ale jednocześnie w pełni ś-świadomy... N-nie mogę zobaczyć tego, c-co ty... ale byłoby bardzo p-pomocne, gdybym wiedziała, c-co widzisz... Więc m-mógłbyś mi opowiadać n-na bieżąco?

- Postaram się... Dobra, jestem gotowy.

- N-no dobrze... To z-zaczynajmy...!

*

- Impact? S-słyszysz mnie?

- Tak... O w mordę, co to za miejsce? - Impact był zaskoczony, gdy zobaczył, gdzie jest. - Czy to moja podświadomość?

- N-nie wiem! Prawdopodobnie... J-jak to wygląda?

- No tak... Wszędzie jest... szaro... w powietrzu dużo świateł - zaczął się rozglądać. - Trochę wyglądają jak gwiazdy... Chwila, ja się unoszę w powietrzu?!

- T-to normalne... P-podświadomość generuje r-różne losowe obrazy i d-działania... Więc lewitacja j-jest w 100% normalna... Coś j-jeszcze?

- Nie wiem... Widzę moją duszę. Unosi się przede mną. Zaraz... - Impact delikatnie chwycił ją w dłonie. - Ona... jest chyba jakoś połączona z czymś! Wychodzą z niej jakby linki... I wyglądają, jakby były zakorzenione w niej...!

- C-CO TAKIEGO?! J-jak to połączona? J-ja... pierwszy raz słyszę o czymś takim!

- Nie wiem... Ale są silnie z nią związane... Coś mi mówi, że zerwanie ich to zły pomysł. Ale... ciekawe, z czym się łączą.

- Czekaj, czy t-ty chcesz to s-sprawdzić...?!

- Tak... O, ciekawe - Impact zorientował się, że może stabilnie stanąć na czymś. - Stoję na czymś niewidzialnym... Dobra, idę przed siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro