Rozdział 52: Zepsucie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Impact padł na łóżko, zmęczony wszystkimi emocjami i wydarzeniami dnia. Zamknął wcześniej drzwi, aby nikt nie przeszkadzał mu.

I co ja mam kurwa zrobić, co?, zamknął oczy. Jak mam mu pomóc, skoro nie wiem nawet co mu jest...? I co z tamtym gościem? On zdecydowanie coś planuje... Trzeba go jakoś powstrzymać, ale kurwa jak?!

Nagle zerwał się z łóżka, bo usłyszał odgłos dochodzący z jego laptopa. Co jest?!

Podszedł do biurka, chwycił komputer i usiadł z nim na łóżku, po czym zalogował się.

- ?!? - zdziwił się, gdy zobaczył okienko komunikatora... O tym samym nicku, co wcześniej. - To znowu ty?

Wiadomość na ekranie mówiła:

Obiecałam, że się odezwę... Mam informacje dla ciebie.

Natychmiast odpisał:

Naprawdę? Mów!

Ten plik to jeden z eksperymentów badawczych... Dotyczy pewnego, dość specyficznego elementu duszy. Nazywają go tu Zepsuciem.

Zepsuciem?

On jest... inny niż pozostałe. Nie istnieje sam, ale powoli przejmuje całą duszę, gwałtownie zmieniając charakter i zachowanie osoby nim dotkniętej... Dotyczy to zarówno duszy ludzkiej, jak i dusz potworów.

Zaraz... Czy to oznacza...?

Jak... dokładnie działa Zepsucie?

Powoli obrasta duszę, nieco jak rdza na jakimś metalu... Z czasem osoba z Zepsuciem zaczyna się robić agresywna, postrzega wszystko w sposób wypaczony... Na przykład postrzega zachowanie innych jako grę pozorów, jako udawanie że cię szanują, ale w rzeczywistości cię nienawidzą... A w późniejszym okresie zaczyna się stawać psychiczna... Oglądanie cierpienia innych jest dla niej czymś... wspaniałym. Nie wiem, jak tak można...

O cholera... Czyli... to by oznaczało, że Iseri zaraził Del-2 tym całym Zepsuciem! Cholera jasna...!

Pytanie... Czy czysto teoretycznie... Jeśli ktoś ma duszę z Zepsuciem, to czy mógłby je przekazać komuś innemu?

Dość specyficzne to pytanie... Ale jeśli występuje w bardzo dużej ilości, to zapewne tak, jeśli wie jak to zrobić.

Tak jak myślałem... To oznacza, że Avon Iseri ma duszę z Zepsuciem... I to w bardzo dużej ilości. To tłumaczy jego aurę...

A to nie wszystko...

Jak to? Jest więcej tego?!, odpisał.

Tak... Podobno Zepsucie... Jeśli się go nie kontroluje... Ono potrafi zabić jak trucizna. I co więcej... W pliku nie było ŻADNYCH informacji, czy da się je jakkolwiek usunąć.

To było dla niego zbyt wiele. CO? Nie... NIE! Musi być...

Jesteś tam jeszcze?

Jestem..., odpisał, drżącymi dłońmi.

To musi być straszne... Niestety nie wiem, jak to jest.

Jakoś... sobie radzę...

Um... Jeszcze coś. Znaczy, jeśli mogę spytać...

Dawaj... Co za różnica, czy zdołuję się jeszcze bardziej?

Ta osoba, która stworzyła ten plik... To twój ojciec, zgadza się? Segoe Black?

. . . Tak...

Cóż... ja... nie chcę ci tego mówić w ten sposób, ale... Skoro ten plik był w tym stanie, to znaczy że...

Impact dokończył, już czując, co chce powiedzieć:

...że on też był dotknięty Zepsuciem... Zgadza się?

Tak... Przepraszam, ale...

Nie... Nie przepraszaj.

. . .

On... nie próbował nawet nic z nim robić... Traktował je jak coś, co mu pomaga... Co sprawia, że nie musi się przejmować niczym... Nawet emocjami najbliższych...

To dlatego... Dlatego on miał mnie kompletnie gdzieś, gdy eksperymentował na mnie z Magią... Nie był do końca sobą... Ale i bez tego był kawałem gnoja?!? Gh...

Hej... Wszystko okej...? Przepraszam, czułam, że muszę ci powiedzieć...

Nic mi... nie będzie, Oliwka.

?!?

Kod binarny jako nick? Serio?, uśmiechnął się blado. To proste jak drut...

Uh... Ja... Um... Przepraszam! 

I w tym momencie się rozłączyła, tak jak ostatnim razem.

Uh... Niektóre rzeczy się nie zmieniają, co?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro