61. Romantcio

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dzisiaj znowu nic nie robiliśmy pożytecznego.Odrabialiśmy lekcje na jutro, czy przypominaliśmy sobie coś z pierwszych,drugich klas bo za niedługo mamy test gimnazjalisty. Potem znów zjedliśmy coś i zaczęliśmy życie no life. To najbardziej lubię; siedzenie na telefonie i nic nie robienie. Zawsze na telefonie sie znajdzie coś ciekawego. Potem poszłam sie umyć i o 23 poszłam spać. Usnęłam szybko i nawet nie czułam kiedy brunet przyszedł.

Obudziłam sie o 6:58 i brunet nadal spał., Eh normalka.. Podniosłam sie i rozejrzałam sie po pokoju. Nagle zostałam przytwierdzona do poduszki. Możecie sie domyśleć przez kogo.
Nagle zaczął sie we mnie wtulać.
-Musimy iść do szkoły- powiedziałam.
-Jeszcze mamy ile?- spojrzał na zegarek w telefonie. Z 30 min. Możemy sie jeszcze poprzytulać.
-Cały czas sie przytulamy.- prychnełam.
-Noo..wiec co ci szkodzi?- mówił będąc juz wtulony we mnie. A i tak nie masz wyboru.
-A co będzie na śniadanie?- tak kocham zmieniać temat.
-co księżniczka sobie zażyczy.
-A jak zażyczy sobie Leło to będzie miała Leło?
-Leło? Na śniadanie? Ze rzygasz sie
-Juz z nim żyje prawie rok i sie nie ze rzygałam. Musze wstać.- próbowałam sie podnieść.
-Nie musisz.- znowu mnie przywarł do poduszki i złożył mi buziaka na ustach.
-Uwierz ,w weekend sie nie odkleję od ciebie.
-Czyżby użyjesz kropelki?- zaśmiałam sie.
-nawet coś mocniejszego.
I w końcu udało mi sie jakoś oderwać od niego. Weszłam szybko do łazienki bo te 30 min przerodziło sie w godzinę i szybko sie ogarnęłam. Nawet nie jadłam śniadanie i szybko wyszliśmy z domu. Po 5 min znaleźliśmy sie w szkole i gdy byliśmy pod klasa zadzwonił akurat dzwonek. Weszliśmy do klasy i siedliśmy w ławce. Lekcja minęła dosyć szybko nie narzekam. Po lekcji poszliśmy na przerwę. Tam sie zaczęło. Każdy sie na nas gapił bo oczywiście pan legendarny Devries. To jest idealny powód. Każdy sie bal podejść co było dziwne. Nagle podeszła do nas Alex i Vicki.
-Ahh tak,- powiedziałam. Leo mówiłam ci ze chce ci przedstawić Victorie - pokazałam na nią- oraz Alex.
-Miło mi poznać.- wyszczerzył sie. One stały jak wryte.
-Leo czy to prawda ze Alex jest podobna do Charliego?
Leo sie jej przyjrzał. Az wytrzeszczył oczy.
-Niooo,bardzo wręcz.
-Dziek..kuj..ee.- mówiła bardzo nieśmiało.
-Ej.- przybiłam jej żółwika w ramie. Bądź bardziej śmiała.. To tylko człowiek.- zaśmiałam sie..
I nagle zastał nas dzwonek i ruszyliśmy do sali.
Dzień znów zleciał bardzo szybko i wróciliśmy do domu.
3 dni później.
Dzisiaj jest sobota. Wczoraj nasze mamy nam zrobiły wykład o tym co możemy robić tam w tym domku a co nie. Wszystko możemy głownie robić oprócz tego co sie każdy domyśla. Spakowaliśmy sie w bagaże i poszliśmy. On wziął bagaż i zawiązał mi oczy. Nie wiem po co bo i tak wiem co mnie czeka. Po 10 min usłyszałam otwierające sie drzwi i skrzypienie podłogi. Zakładam ze byliśmy juz na miejscu. On powiedział że mam zaczekać chwilkę i po chyba 1 min rozwiązał mi oczy. Ale kazał mi mieć jeszcze je zamknięte.
-Tak wiec, Emily.Jesteś gotowa?
-Jak nigdy.
-To możesz juz otworzyć oczy. Zrobiłam jak kazał. Zobaczyłam piękny piękne pomieszczenie, Przyozdobione białymi lampkami na ścianach. W pomieszczeniu było bardzo nowocześnie. Bardzo mi sie podobało..
-Ja..ja nie wiem co powiedzieć.- wydukałam.
-To jeszcze nic.- chodź -złapał mnie za rękę i zaprowadził do pomieszczenia na końcu korytarza. Otworzył drzwi i zamarłam. W tym pomieszczeniu znajdowała sie sypialnia. Białe łóżko, miętowe ściany, beżowe panele. Za łóżkiem znajdowała sie szyba i tam był taras a za nim jezioro. Na łożku było serducho z płatków róż i tam w środku był kosz z jedzeniem. Było pięknie. Nic teraz nie powiedziałam bo byłam bardzo zaskoczona.
-Podoba ci sie?- zapytał z wielkim przekonaniem w głosie.
-Bardzo...- powiedziałam cicho.,
-Będzie lepiej.. Chodź. Złapał mnie za rękę. Wziął kosz i wyszliśmy na zewnątrz. Byłam w mojej narzutce i w czarnych spodniach z dziurami. Było dosyć zimno ale nie aż tak bardzo. Siedliśmy sobie na pomoście który sie tam znajdował i zajadaliśmy sie truskawkami. Po zjedzeniu poszliśmy na spacer. Po 10 min spacerze wróciliśmy do domku i tam sie zaczęło. Zaczęliśmy sie namiętnie całować. Poszliśmy na całość. Znaleźliśmy sie w sypialni. Leżeliśmy na łożku i nadal sie całowaliśmy.. Było tak swietnie.
-Emily, wiem mamy dopiero 15 lat, ale ja ..ja jestem juz gotowy.. Nie chce napierać, nie nie.. Ale chciałem sie spytać tylko czy ty ..


Tam dam dam!! Hejoł!! Jak sie podoba? Mam taka słaba nadzieje ze sie podoba! Piszcie na dole co sądzicie! Wiecie ja nie zmuszam ale miło by było gdybyście docenili moja ,,prace" po przez Dania votes czy komentarza.To motywuje!!~Emi :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro