Rozdział dwudziesty pierwszy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Cześć!!! Ten rozdział jest krótki, ale całkiem niezły. Kilka razy go podłużałam, bo był stanowczo za krótki. Mam nadzieję, że wam się spodoba. 



Ognista Gwiazda obudziła się. Obok niej siedziała Nakrapiany Liść, a dalej reszta patrolu.

- Ognista Fu... Gwiazdo! Jestem uczennicą przywódczyni! - Rozżarzona Łapa piszczała z radości.

- Tak, tak. - Ognista Gwiazda wciąż była zamyślona.

- Wracajmy do obozu. Tam na pewno na nas czekają. - Długi Ogon powiedział. Ognista Gwiazda w milczeniu poprowadziła towarzyszące jej koty do wyjścia. Młoda przywódczyni nadal zastanawiała się nad słowami Ćmiego Lotu. Nakrapiany Liść szła ze swoją przywódczynią Spokojnym i lekkim krokiem.

- Ognista Gwiazdo? - medyczka zapytała.

- Porozmawiamy później. - przywódczyni odparła spokojnym tonem. Nakrapiany Liść skinęła głową i cofnęła się o krok. Słońce powoli wstawało. Ognista Gwiazda nie zdziwiła się, gdy znalazł ich patrol Klanu Wiatru. Otoczyli ich kołem.

- Co tutaj robicie? - warknął któryś z kotów.

- Wracamy od Wysokich Skał. - Ognista Gwiazda powiedziała kryjąc zdenerwowanie.

- Poznaję jedynie Nakrapiany Liść, a nie sądzę by Błękitna Gwiazda wysyłała cały patrol jako eskortę dla medyczki. - zaśmiał się inny głos.

- Owszem nie wysłaŁABY. - Długi Ogon fuknął. - zaznaczając na czas przeszły.

- Błękitna Gwiazda odeszła do Klanu Gwiazdy. Zielony kaszel zniszczył jej płuca. - Nakrapiany Liść wtrąciła się.

- Ach, no tak, teraz zastępczyni, Ognista Furia, była w Wysokich Skałach by odebrać dziewięć żyć. - zadrwił pierwszy kot.

- Przestańcie. - kotka towarzysząca patrolowi Klanu Wiatru zwróciła uwagę. - Przykro nam z powodu Błękitnej Gwiazdy. Życzę ci powodzenia Ognista Gwiazdo.

- Dziękuję. Będziemy już iść. Jeśli nam pozwolicie oczywiście. - Ognista Gwiazda schyliła delikatnie głowę.

- Oczywiście! Idźcie! Szerokiej drogi! - kotka machnęła ogonem i patrol ruszył za nią. Dalsza droga ciągnęła się nieubłaganie. Ognistej Gwieździe głód ściskał żołądek, ale nie odezwała się ani słowem. Dopiero jak Rozżarzona Łapa zaproponowała polowanie, zgodziła się.

- Zapolujemy, gdy miniemy Cztery Drzewa. Nie możemy ryzykować walki. - przywódczyni powiedziała. Długi Ogon zgodził się z nią chętnie. Rozżarzona Łapa była zawiedziona, bo chciała wypróbować tropienie królików, ale zgodziła się. Prędka Łapa chciał jak najszybciej dotrzeć do obozu i opowiedzieć kociakom o Księżycowym Kamieniu. Gdy weszli do obozu podbiegł Paprociowa Łapa.

- Nakrapiany Liściu! Jeden z kociaków Brązowego Pyska jest zdrowy, ale drugi nie żyje. Brązowy Pysk jest załamana! - uczeń wyrzucił z siebie.

- Spokojnie. Damy jej maku, powinna się uspokoić. Jak reszta chorych? - Nakrapiany Liść zapytała.

- Mysie Futro pokasłuje, ale wyjdzie z tego. Szara Pręga jest zdrowy i przed chwilą wyszedł z obozu. I żadnych nowych chorych. - Paprociowa Łapa pochwalił się.

- Wspaniale. - Ognista Gwiazda wtrąciła się. - Dajcie mi chwilę. - przywódczyni poszła do swojego nowego legowiska. Leżał tam już gołąb, zostawiony pewnie przez Rozżarzoną Łapę lub Prędką Łapę, gdy ona słuchała Paprociowej Łapy. Przysiadła i zjadła ptaka ze smakiem. Sprzątnęła resztki i położyła się na posłaniu z mchu. Zaczęła rozmyślać o wyborze zastępcy. Wybór był trudny. Od razu pomyślała o Białej Burzy. Kocur był silnym i doświadczonym wojownikiem. Lwie Serce był jednak starszy. Liczyła się również Mysie Futro i Wierzbowa Skóra. O młodszych wojownikach, przywódczyni wolała nie myśleć. Po długim namyśle stwierdziła, że Lwie Serce będzie najlepszym wyborem. Wskoczyła na Wysoki Głaz i zawołała.

-Niech wszystkie koty zdolne do łowienia zwierzyny zbiorą się pod Wysokim Głazem! - jej głos odbił się echem po obozie. Koty przerwały zajęcia i zebrały się pod Wysokim Głazem. - Czas bym wybrała mego zastępcę. Nowym zastępcą przywódczyni Klanu Pioruna, będzie Lwie Serce! - rozległy się głosy aprobaty. Zaskoczony wojownik wstał i ogłosił.

- Nie spodziewałem się takiej decyzji Ognista Gwiazdo. Postaram się służyć mojemu klanowi jak najlepiej. - oznajmił. Ognista Gwiazda skinęła głową na znak zrozumienia. W tym momencie do obozu wszedł biały kociak.


Mówiłam, że krótki. I wyniki konkursu już za sześć dni!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro