Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Naruto.pov

Czasem, gdy budzę się rano, mam łzy w oczach i czuję dziwną pustkę nawet po przebudzeniu... Nie mam pojęcia z czego wynikają targające mną emocje, ale serce podpowiada mi, że czegoś lub kogoś mi brakuje, lecz nie potrafię określić czego, bo od znika to niedługo po przebudzeniu. Prześladuje mnie jednak uczucie, że jest to coś czego szukałem od dawna. To tak jakbym spotkał kogoś, ale w rzeczywistości do tego spotkania wcale nie doszło. To uczucie towarzyszy mi od tego czasu... Gdy z nieba zaczęły spadać gwiazdy.

***(W mediach możecie posłuchać sobie tego po japońsku)

A gdyby nasze głosy mogły dotrzeć na koniec świata, nie znikając bez względu na to jakie słowa byśmy wypowiedzieli?

Musimy złożyć sobie obietnicę i nigdy jej nie porzucić.

Nasza obietnica jest bliska spełnienia, jednak dlaczego wciąż się wahasz?
Kiedy i dlaczego się to stało? Nie wiem...
Gdy deszcz się kończy i zaczyna, również tęcza się pojawia i znika, również wtedy moje życie przemija...

Pewnego dnia wyruszymy tam, gdzie nikt jeszcze nie był.
Wyjątkowe, magiczne, nikomu nie znane prócz nas uczucie. Doceńmy je i delektujemy się nim co dnia.

Piąty wymiar ciągle ze mnie drwi, ale ja mimo to chcę wciąż wiedzieć..
Ustalmy więc wspólny, sekretny znak na 'Miło mi cię poznać'..
Wyruszam więc w pogoń za twoim imieniem.

***

Obudziło mnie brzęczenie budzika. Okropnie nie chciało mi się wstać, a tym bardziej iść do szkoły. Wiedziałem jednak, że gdybym nie wstał to zaraz do mojego pokoju wbiłaby moja kuzynka Karin i zaczęłaby się drzeć brutalnie wyciągając mnie z łóżka. Chcąc tego uniknąć, ruszyłem się. Stanąłem od razu przed lustrem przecierając oczy.  Patrzyłem w swoje odbicie kilka minut, bo postać w tafli była niby znajoma, a jednak wydawała się być jakby obca... Moje gapienie się przerwała wkurzona na świat wcześniej wspomniana Karin Uzumaki. W sumie można było się tego spodziewać, bo czerwonowłosa była dość wybuchowa i wystarczyłby mały drobiazg, by obróciła cały dom w pył.

-Naruto! Co się gapisz?! Jeszcze się w sobie zakochasz! A teraz na poważnie... szykuj się głupku bo się spóźnisz do szkoły!- nawrzeszczała na mnie i wyszła. Chyba tylko to, że siedziałem cicho, powstrzymało ją od rękoczynów. Westchnąłem cicho po wyjściu okularnicy i przebrałem się w mundurek szkolny. Następnie szybko zbiegłem na niższe pietro domu na śniadanie. Gdy zszedłem babcia Tsunade i moja jakże kochana kuzynka spożywały już posiłek w jadalni. 

-Cześć- przywitałem się z domowniczkami i zasiadłem z nimi do stołu- Smacznego.- nałożyłem sobie prędko jedzenia na talerz i zacząłem jeść w dość szybkim tempie. W tle grał telewizor więc mimowolnie na niego spojrzałem. Mówili tam, że niedługo do Ziemi zbliży się kometa Tiamat, a to zdarza się raz na tysiące lat, więc bardzo mnie to ucieszyło. Nie mogłem się tego doczekać... Tak mnie to ekscytowało, że na chwilę zapomniałem o tym, że już muszę wychodzić. Spojrzałem panicznie na zegarek. Miałem co raz mniej czasu. Dokończyłem więc posiłek w pośpiechu i wyszedłem z domu. Na szczęście zostało mi na tyle czasu, by nie biec całą drogę. Po drodze spotkałem Kibę i Hinatę, którzy byli moimi przyjaciółmi. Dzięki nim nie czułem się samotny, bo dotrzymywali mi codziennie towarzystwa, nawet spóźniali się często tylko po to by być ze mną. To było takie miłe zwłaszcza, że inni ludzie ze szkoły różnie do mnie podchodzili. 

-Widzę, że babcia odprawiła na tobie egzorcyzmy i znów jesteś sobą- rzucił po kawałku drogi Kiba

-Huh?- nie rozumiałem kompletnie o co mu chodzi.

-No to prawda.. Wczoraj nieco dziwnie się zachowywałeś Naruto-kun- przyznała nieśmiało Hinata

-Dziwnie? Co macie na myśli?-dopytywałem, bo nie miałem zielonego pojęcia o czym oni mówią. 

-Myśleliśmy, że dzieje się coś z tobą złego. Ani razu się wczoraj nie uśmiechnąłeś. Byłeś też bardziej pewny siebie niż zwykle, ale za razem też cichszy, spokojniejszy i nawet zachowywałeś się jakbyś nas kompletnie nie znał. Zaczęliśmy się więc martwić, ale najwidoczniej niepotrzebnie. 

-Tyle, że ja właśnie czuję się znakomicie. Dodatkowo to co mówicie wydaje mi się nieprawdopodobne. Nic takiego sobie nie przypominam.. Ja wiem, że nie mam najlepszej pamięci no, ale bez przesady...

-Dobra. Zostawmy tą zagadkę bez odpowiedzi, bo myślę, że nie znajdziemy jej. -powiedział Inuzuka, a ja już nic nie odpowiedziałem, tylko szedłem przed siebie. W pewnym momencie usłyszałem znajomy głos. Był to mój ojciec biorący udział w kampanii wyborczej na burmistrza. Zacząłem się skradać lekko zgarbiony w kierunku szkoły, by mnie nie zauważył. Los jednak chciał inaczej.

-Naruto. Nie garb się.- powiedział z automatu przez mikrofon przez co usłyszała to duża część miasteczka, w której znajdowali się między innymi moi znajomi ze szkoły. Myślałem, że się spalę ze wstydu więc wyprostowałem się od razu i szybko pobiegłem na lekcje.  Podczas biegu usłyszałem jeszcze komentarze ludzi do tego.

-Jest stanowczy nawet do własnej rodziny- mówili jedni.

-Takiego właśnie burmistrza potrzebujemy- komentowali drudzy, a ja naprawdę nie miałem ochoty tego słychać, więc wszedłem do budynku szkolnego i udałem się od razu do sali lekcyjnej. Gdy byłem już w środku, to rozpoczęła się lekcja. Otworzyłem zeszyt. Widniał w nim napis 'Kim jesteś?'

Kim jestem? Co to za głupie pytanie? I kto przede wszystkim je zadał..? -pomyślałem.

-Naruto Uzumaki- usłyszałem swoje imię i nazwisko, przez co od razu automatycznie wstałem.

-Jestem

-Dzisiaj już wiesz jak się nazywasz. To znakomicie-powiedziała, a klasa wybuchnęła śmiechem. Znowu nie rozumiałem o co im wszystkim chodziło, ale mimo wcześniejszych słów Kiby pragnąłem się dowiedzieć. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro