13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

^
|
|
|
|
Może jestem dziwna, ale bardzo naprawdę bardzo chciałabym kiedyś napisać książkę o samobójstwie i w sumie na pewno ją napisze idk z jakiego shipu i anime, ale jestem w 100% pewna ,że to zrobie .

.

.

.

.

#Deku

Todoroki odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy .

- Myśle ,że już nie masz wątpliwości prawda?- zapytał a jego kącik ust się podniósł tworząc nikły i prawie niewidoczny uśmiech.

-Mnn - potwierdziłem kiwając głową, bo pomimo tego że  zachowywał się jakby to nie było nic nadzwyczajnego to ja nie potrafiłem przestać się rumienić

Chłopak wstał i podał mi rękę, chwyciłem dłoń a po chwili znalazłem się obok dwukolorowowłosego.

-Jestem taki zmęczony - powiedział po chwili przerywając niezręczną ciszę - Pozwól, że wrócimy do tego rano dobrze? - zapytała a ja jedynie przytaknąłem po czym bez słowa podążyłem za Todorokim do sypialni.

Chłopak położył się na jednym skraju łóżka a ka na drugim, dzieliła nas niewielka odległość ale i tak czułem się dość nieswojo, wcześniej nie miałbym z tym żadnego problemu, ale teraz, znając jego uczucia to jest naprawdę..... niekomfortowe....

Samo wspomnienie o tym co przed chwilą zrobiliśmy... to jest takie niezręczne...

Nie wiem co będzie dalej, powiedział że porozmawiamy rano, ale tak naprawdę nie ma o czym rozmawiać, chciałbym być przy nim, ale jednocześnie czuję, że to nie będzie dobre dla mnie... nie, to nie będzie dobre dla nas obu.. Todoroki jest bohaterem numer 1, nowym symbolem pokoju, jest kimś na kim polegają inni ludzie, gdyby ci ludzie, którzy na niego liczyli i w niego wierzyli dowiedzieliby się, że jest z kimś takim jak ja to przecież to zachwiałoby ich zaufaniem.

Z kolei ja jestem aktorem, jednym z bardziej znanych, występowałem w niezliczonej ilości filmów, gdyby wytwórnia dowiedziałaby się że umawiam się z mężczyzną, to moja kariera byłaby skończona.

-Ugh - mruknąłem pod nosem, przekręcając się na drugi bok abym mógł spojrzeć na Todorokiego, który już dawno zasnął - Co mam zrobić? - zapytałem wpatrując się w jego twarz, która e tamtym momencie wydawała się być nadzwyczaj spokojna i .....piękna

Najprawdopodobniej za dużo o tym myślę... Może nareszcie mógłbym robić to na co mam ochotę w końcu czas mi się kończy, coraz więcej osób o mnie zapomina, a znoszę to tylko dlatego, że on jest przy mnie, może gdybym został przy nim do końca, nie musiałabym czuć bólu z powodu straty bliskich mi osób i odszedłbym szczęśliwy... Tak naprawdę wciąż to do mnie nie dociera, że pewnego dnia już mnie nie będzie

#todoroki

Obudził mnie głośny dźwięk wibrującego telefonu.

Mozolnie podniosłem się z łóżka i powoli podszedłem do szafki na której leżało urządzenie.

- Halo? - zapytałem nawet nie spoglądając na wyświetlacz aby zobaczyć kto dzwoni do mnie o tej porze.

-Oh przepraszam, że cię obudziłem braciszku - oznajmił drwiąco już dobrze znany mi głos.

- Dabi... - powiedziałem a moja twarz od razu przybrała groźny wyraz

-Już ci mówiłem żebyś zwracał się do mnie po imieniu, Shoto - stwierdził lekceważąco mężczyzna po drugiej stronie słuchawki - Ale my tu nie o tym... Przyjdź teraz , do bazy paranormalnego frontu wyzwolenia, nagrasz materiał o swojej przeszłości a później coś na tobie wypróbujemy - nakazał od razu poważniejąc.

- A co jeśli odmowie? - zapytałem starając się brzmieć na pewnego siebie

- Będziesz musiał się pożegnać z pewnym zielonowłosym aktorem - powiedział obojętnie, mając pewność iż ta groźba zadziała

-Jestem w stanie go obronić - oznajmiłem zaciskając coraz mocniej dłoń na telefonie.

-Nie, nie jesteś i dobrze o tym wiesz - powiedział chłopak bez jakiegokolwiek zawahania -Dobrze wiesz, że nie byłbyś w stanie nas powstrzymać, właśnie dlatego jesteś taki uległy - dodał po chwili jakby to było coś oczywistego.

-Zamknij się - warknąłem po czym rozłączyłem się rzucając telefonem o ścianę, byłem czerwony ze złości, ale to co mnie wkurzyło to nie żądania złoczyńcy, a to że mówił prawdę

Nie jestem w stanie ochronić Midoriyi, nawet gdybym chciał to nie mogę tego zrobić, ponieważ jestem słaby, gdy zobaczyłem potęgę paranormalnego frontu wyzwolenia od razu wiedziałem że nie mogę ich pokonać.

Podszedłem do zielonowłosego chłopaka i usiadłem na ziemi obok niego trzymając go za rękę

Wolę stać po stronie zwycięzców i chociaż na jakiś czas zagwarantować bezpieczeństwo osobom na których mi zależy.

Kilka godzin później

-Dobrze ci poszło Shoto - powiedział złoczyńca i poklepał mnie po ramieniu zaraz po tym jak skończyłem opowiadać przed kamerą o mojej przeszłości .

-Nie mów tak na mnie - prychnąłem zrzucając rękę chłopaka z mojego barku

- Ale ty możesz na mnie mówić Touya , więc dlaczego ja nie mogę się do ciebie zwracać po imieniu ? - zapytał a z jego twarzy nie znikał drwiący a zarazem lekceważący uśmiech

- Zamknijcie się - warknął Shigaraki posyłając nam gardzące  spojrzenie - Chodź tu - rozkazał a ja posłusznie do niego podszedłem , Tomura nie wyglądał na dużo starszego ode mnie , ale i tak był najbardziej przerażającym człowiekiem jakiego miałem okazję poznać .

- Zobaczymy czy działa - oznajmił a na jego twarzy pojawił się psychiczny uśmiech , Dabi podszedł do niego i podał mu mały futerał w którym znajdowało się pięć czerwonych naboi - Stój prosto , nie zrobi ci to krzywdy , tylko przez kilkadziesiąt godzin będziesz musiał sobie poradzić bez swojego daru- powiedział po czym strzelił we mnie wcześniej wspomnianym pociskiem

Kula z impetem wbiła się w moje ciało w skutek czego upadłem na ziemie .

- Jak się czujesz Shoto-chan ? - zapytała blondynka podchodząc do mnie i wbijając w moje ciało igłę która powoli wysysała mi krew

Odruchowo chciałem użyć lodu aby odpędzić od siebie dziewczynę , jednak nie mogłem posłużyć się moim darem .

- Nie zadziała - stwierdził Dabi widząc moje znikome próby wykorzystania lodu - Shigaraki już ci mówił , przez kilka godzin jesteś całkowicie bezbronny , nie mogę uwierzyć , że jesteś taki głupi - powiedział złoczyńca drwiącym głosem - Możemy teraz zrobić z tobą co tylko chcemy i nie zamierzamy stracić takiej okazji , zabijemy ciebie , tego twojego kochanka i wszystkich ludzi którzy będą przebywać w agencji Endeavora , a to wszystko dzięki tobie braciszku , nawet nie wiesz jak długo czekałem na ten moment

- Nie tak się umawialiśmy ! - krzyknąłem podnosząc się z ziemi i uciskając ręką bok w którym tkwiła kula

- Shoto , zawarłeś umowę ze złoczyńcami , czego się spodziewałeś?- zapytał ironicznie , chcąc jak najbardziej podkreślić moją głupotę - Przegrałeś w momencie , w którym znalazłeś coś wartego chronienia

.
.
.
.
.
.
.
.
.

Jak tam u was życie mija?
Mi się strasznieeeeee nudzi i nie mam co ze sobą zrobić

A DazaiNozeeSam znowu będzie chciała mnie zabić xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro