Przyjaciel Tem
Wlasnie wyszlam z wioski Temmie, i po chwili zdalam sobie sprawe, ze ktos za mna chodzi.
- Hej! Czy... Moge zostac twoim psijacielem?
Odwrocilam sie. Za mna chodzi nietypowy Tem. Byl ubrany w mundureczek i w rece trzymal ksiazke. Na nosku mial urocze okularki :3
- Awwwww. Jak sie nazywasz sludziakuuuuu?:3
- Nazywaja mnie Temmie. Ale mozesz na mnie mowic Tem. I nie jestem Slodki! Tylko jestem jednym z tych madrzejszych Temow! Jako jeden z nielicznych skonczylem Collage!
- Ah, Przepraszam Temmie. Znaczy Tem. A wiec chcesz ze mna isc?
- Moge?
- Jasne!-wtracila sie siostra- Jak chcesz, to moge cie nosic w torbie!
- Nie, dziekuje. Tem idzie sam jak wy.
- Ah, a przy okazji ja jestem Frisk a to jest...
- Julie, Tak? W Collegu bylas w podreczniku opisana jako Ludzka Pomocniczka Dr. Gastera. Jestem bardzo zachwycony faktem, iz moge zostac twym przyjacielem.
- Ah, to nic... Po prostu pare tam drobnych pomocy...
Gapilam sie na nia. Na Tema tez. Moja siosta byla pomocniczka ojca Sansa, a Tem jest madrzejszy ode mnie! Co?!
Musialam sie wykrzyczec.
- Za chwilke wracam.
Odeszlam pare krokow od nich i zaczelam krzyczec:
COJAKGDZIEKIEDYCZEMUPOCOCZEMUNIKTMINIEPOWIEDZIAL?!(Byscie przeczytali: Co jak gdzie kiedy czemu po co czemu nikt mi nie powiedzial)
Potem wrocilam.
- Ahhh, a ty musisz byc mlodsza siostra Julie? Milo mi Frisk.
- Heh... Milo mi... Tez... Idziemy?
- Jasne. Kolejny przystanek: Walka z Undyne! Poczekaj... Pora na Undora!
- Pora na pomidora :p
- Widac ze macie duzo z siostr. Coz to za szczescie! Poniewasz nie kazde rodzenstwo jest takie jak wy, czy tamte dwa szkielety. W mojej rodzinnej wiosce bylo wiele rodzenstw, ktore nie mialy takicg braterskich lub siostrzanych wiezi. To zaszczyt przyjaznic sie z kims tak waznym dla calych podziemi, a zarazem najleprzym rodzenstwem jakie znam.
To byla dluuuuuuuuga wypowiedz jak na takiego stworka z rodu... Niezbyt inteligentnych.
No wiec tak... Dlugo poznawalismy jeszcze tego "odludzia" z wioski Temmie. Okazalo sie za ma starszego brata, ktory zawsze sie z niego nasmiewa. Dla tego postanowil ukonczyc Collage, ale okazalo sie ze tym sposobem jeszcze bardziej pogorszyl sprawe. Dla tego rozpoczol odkrywanie calego Waterfall, a potem podziemi, by w koncu Temy sie z niego nie smialy, a potwory przynajmniej tolerowaly.
Ah... Jak to milo czuc ze ma sie nowego przyjaciela u boku. Z reszta... Ten Tem jest odrobinke wiekszy od swoich rodowiczow. Moze mi sie wydaje? Bo jako jedyny stoi na dwoch lapkach...
***
No i kolejny rozdzial za soba ;-)
W kolejnym rozdziale Undyne bedzie walczyc z Frisk, Julie i... Temem.
Okaze sie ze niezle sobie radzi w takich sytuacjach.
Mam nadzieje ze bedzie wiecej obserwacji! Wiem to... Bo jestem pelna...
Determinacji
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro