Wiersz VI

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oto autorka, jedna z tych wielu
Co przez pisanie ma wiele problemów
Buja w obłokach, układa opowieść
W której to fani próbują Go rozgryźć
Dziwny to człowiek, choć uwielbiany
W swojej skromności przecież tak mały
Pojawił się znikąd, bo dobra legenda
W swej prawdzie bywa czasami bezwzględna
Pojawił się znikąd, poskromił wroga
Lecz prawda o Nim jest raczej potworna
Uciekł z ojczyzny przed bratem bliźniakiem
Aby nie zasnąć pod krzyża znakiem
Śmierć tam na Niego co krok wciąż czekała
Chociaż tego człowieka wcale nie znała
Zacny to człowiek, co śmierci uciekał
Przecież On też jej za dobrze nie znał
Zrobił tak wiele dla obcego kraju
Wtedy legenda o Nim nabrała rozmachu
Nie pragnął nagród, po tym co zrobił
Jego sukces, że dwóch uczniów sobie wyszkolił
Wśród nich jednego pozyskał syna
Zanim jego szkolenie jeszcze zaczynał
Sam ocalony został przez ojca
Tego, co uczył swego rzemiosła
Obietnice złożył swemu bohaterowi
I nie poddał chłopca na pastwę losowi
Wnet zdał sobie sprawę, że chłopak zdolny
Dlatego stał się zwiadowcą koronnym

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro