Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Halt i Will wyruszyli zaraz o świcie zmierzając do gospody " Pod słodkim misiem"(nie pytajcie skąd ta nazwa).
Ta gospoda leżała blisko lenna Araluen, a właśnie dlatego ją wybrali, by Crowley miał blisko i oni.
Do gospody dotarli po południu, zwiadowcy oporządzili Wyrwija i Abelarda i razem ruszyli do gospody.
Zastali tam Crowleya siedzącego przy stoliku z kawą w ręku, pod najbardziej zacienioną ścianą.
Mistrz i uczeń podeszli do zwiadowcy, by się z nim przywitać. Widząc ich Crowley od razu powiedział:
-Witaj Halt! Cześć Willu!
Co u was?
Halt uścisnął jego wyciągniętą dłoń i odparł:
-Witaj Crowleyu, u nas jak zwykle po staremu, a u ciebie?
- Ehh nawet nie muszę mówić, bo ty przecież wiesz jak ja nie znoszę tych papierów...
- Oj tak coś na ten temat wiem-
Po tych słowach wszyscy troje zasiedli do stołu, do którego zaraz przebiegł gospodarz pytając się co podać.
- A co podajcie dzisiaj?- spytał Halt
- Udziedz jagnięcy w sosie z ziemniakami- odpowiedział gospodarz.
- W takim razie wszyscy trzej poprosimy to i jeszcze trzy kawy i do tego jeszcze miód.
Gospodarz kiwnął tylko głową, i zaraz go nie było.
- No dobrze- zaczął Halt-
To teraz możesz mi powiedzieć, gdzie konkretnie jedziemy, bo tego w liście nie napisałeś.
- Nie? A no chyba rzeczywiście... - powiedział Crowley-
W każdym bądź razie zmierzamy do lenna Norgate.
- A co z tamtym zwiadowcą? Merlonem?( chyba tak miał na imię, ale nwm) Nie może sobie poradzić?
- Powiedział, że to duża grupa i dobrze wyszkolona, a przede wszystkim mają dobrych łuczników.
- Czy Merlon, zamierza do nas dołączyć?- spytał Will,
który dotąd siedział cicho, przysłuchując się rozmowie.
- Nie, powiedział,że tylko pokaże nam drogę do ich obozu, ale nie będzie z nami walczył, ponieważ, nie chce się pakować w "gniazdo szerszeni".
- Tchórz - skomentował Halt.
Crowley tylko kiwnął głową na znak, że się zgadza. Resztę posiłku zjedli w przyjaznej ciszy, a potem Crowley poszedł do swojego pokoju, a Halt z Willem do swojego, wcześniej już wynajętego pokoju. Obaj zwiadowcy zasnęli szybko, zmęczeni po długiej podróży.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro