#93 & oneshot(Will, Horace)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

witam ponownie. ja nie mam pomysłu co tu się skitrało, ale tak jakby udostępnił się tylko kawałek rozdziału. tak więc opublikuję go jeszcze raz, może tym razem nic mi go nie ukradnie.
_______________________________________
zanim zacznę pragnę.. yyy.. zrobić zaległą nominację. była ona pewnie tak dawno, że w korpusie o niej słyszeli, ale cóż.

1. trudno to określić, bo to zależy od tego jak mi minął dzień. jednakże wydaje mi się, że realista opisuje mnie najlepiej.

2. dużo tego jest, ponieważ choć jest na tym świecie trochę rzeczy wspaniałych, to trochę rzeczy wspaniałych nie jest. ale boję się wszelakich insektów, wojny i bezsilności, braku wyboru.

3. gram na paru instrumentach, ćwiczę szermierkę, pływam, uczę się kilku języków obcych i {co najważniejsze} czytam.

4. nie znam Cię osobiście, ale jestem pewna, że fajna z Ciebie osóbka.

5. tak gdzieś pomiędzy 7, a 23

6. nie posiadam takowego :))

7. nie nazywam tego, w co wierzę. nie mówię też jednoznacznie co jest po śmierci i tak dalej. nie wiem tego, ale kiedyś się dowiem i zaspokoję moją ciekawość. jednak skoro jeszcze żyję, staram się sprawiać, że innym ludziom i każdym innym istotom w tym życiu jest łatwiej i milej.

8. chyba spać. albo czytać. albo oglądać Teorię Wielkiego Podrywu.

9. ostatnio mam ochotę być tam, gdzie jestem i odpocząć. ale gdy najdzie mnie ochota na podróże, marzę o Grecji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii (tam pojechałabym tylko dlatego, by całymi dniami siedzieć na jakieś ławce i słuchać brytyjskiego akcentu ludziów).

10. a trzeba tak kogoś najbardziej? ale ostatnio poznałam dużo nowych, fajnych osób, między innymi

Maddie_Altman _Half-Blood_Girls_
salvaton_ CzcigodnyElf DziewczynaZwiadowcy i wiele, wiele innych wspaniałych ludziów 🌊

11. żadnych konkretnych nie wielbię. ale lubię {nie, to nie święto. choć może jednak..} wakacje i wesela.

12. rodzinę, przyjaciół, moich podopiecznych z podwórka i spać.

13. wieś zdecydowanie. w mieście zna się tylko niektórych i i tak o tych niektórych wie się niewiele. na wsi każdy zna każdego choćby ze słyszenia i interesuje się życiem innego człowieka.

14. po wielu zastanowieniach stwierdziłam, że kariera reżysera najbardziej do mnie przemawia. ktoś musi naprawić te zepsute filmy na podstawie fajnych książek typu Percy Jackson albo Winnetou.

15. no ja lubię metal i rocka. ale staram się ostatnio słuchać czegoś pozytywniejszego, bo jak słucham pięknych kawałków o czyimś nieszczęściu, to za bardzo się wczuwam.

16. mmm... ostatnio podoba mi się..

17. oba uwielbiam, nie rozstrzygnę.

18. mm.. dużo tego jest. powiedzmy, że pierwsze Wczesne Lata ze Zwiadowców.

19. Piraci z Karaibów 🌊🌊🌊

20. winogrona lubię i cytryny

21. 160

22. chciałabym panować nad czasem i czytać w myślach - byłoby idealnie gdybym to potrafiła.

23. CreepAlice __patryk__ Roksancikk blackwaternoone proszę 4, bo lubię 4 :))

_______________________________________

Erak przybył z wizytą do Duncana, który z kolej gościł w tamtym czasie Gilana.

Erak: *wbija* Siema, królu *nie zwraca uwagi na Gilana*

Duncan: Witaj, Eraku. Masz jakiś problem w kraju, że zaszczycasz mnie taką nagłą wizytą?

Gilan: *wstaje i wyciąga rękę do Eraka* Cześć, jestem Gi-

Erak: *zbywa go ruchem ręki* Tak, tak. Nie mam czasu. Mam ważną sprawę..

Gilan: *siada na powrót zmieszany*

Duncan: To jaka to sprawa?

Erak: Tak, tak, królu. Już ci tłumaczę. Czy masz do pożyczenia jakiegoś tego waszego smerfa w płaszczu moro? Najlepiej by to był ten ćpun, Will albo zgredek z krainy kredek, Halt. Mamy mały problem i bardzo potrzebujemy któregoś z nich.

Gilan: Willa i Halta nie ma, ale ja-

Erak: Tak, tak. Cicho, rozmawiam z królem.

Duncan: Niestety Will i Halt są na misji z Horacym, jednakże Gilan też jest zwiadowcą..

Gilan: *wstaje i prostuje się dumnie gotowy do wzięcia sprawy Eraka w swoje ręce*

Duncan: ..napewno orientuje się kto obecnie w korpusie jest najlepszy.

Gilan: ... Idę skoczyć z urwiska.

_______________________________________

Will poczuł jak nogi się pod nim uginają i usiadł szybko, by się nie przewrócić.

Widział już w życiu wargaly, ale wtedy zawsze był z swoim mentorem, Haltem. Teraz nie było przy nim nikogo dorosłego, tylko Horace i Evanlyn, a w dodatku to on, przestraszony dzieciak miał nimi przewodzić. Cała odpowiedzialność go przygniotła, a przed oczami ciągle miał obraz wargalów.

A co jeśli jeden z nich jest tuż obok i czeka by ich zaatakować? A co jeśli zaśnie na warcie i z jego winy zginie razem z przyjaciółmi?

Will poczuł, że wpada w panikę i wydał z siebie niepochamowany szloch. Miał szczęście, że Evanlyn odeszła na chwilę i przy nim był tylko Horace. Nie chciał, by dziewczyna widziała jak ryczy niczym mały berbeć - choć myśl, że jego przyjaciel widzi go płaczącego też nie wyglądała zbyt zachęcająco.

Horace spojrzał na niego zaskoczony nagłym odgłosem i podszedł szybko widząc jego łzy.

- Spokojnie, wszystko w porządku? - spytał uczeń rycerski.

- Nie! Nic nie jest w porządku! Widziałeś te stwory? Mamy z nimi walczyć! I do tego walczyć pod przywódctwem najgorszego czeladnika zwiadowcy w historii!

- Will, uspojój się. Nie jesteś najgorszym czeladnikiem zwiadowcy w historii. Świetnie strzelasz z łuku i rzucasz nożami. Do tego co chwile zastanawiam się gdzie jesteś, bo zlewasz się z tłem. Jeśli ktoś może zostać najlepszym zwiadowcą, to tylko ty.

- Ale jakim cudem? Myślałem, że zemdleję, gdy zobaczyłem te..

- Will! Naprawdę, uspokuj się. Myślisz, że ja się ich nie boję? Boję się i to pewnie bardziej niż ty i Evanlyn razem wzięci. Gdyby tylko jakiś dźwięk mógł wydać się z moich ust, krzyknąłbym ze strachu tak głośno, że moja babka w grobie mnie usłyszała i spytała, czy mam ochotę na ciasteczka z kremem.

Ramiona bruneta zaczęły się trząść jeszcze bardziej, więc Horace wystraszył się, że zamiast go pocieszyć, pogorszył sytuację. Jednak, gdy przypatrzył się bliżej, zobaczył, że ten nie płacze, tylko się śmieje. Z ulgii, że jego przyjacielowi jest lepiej zaczął się również śmiać.

Śmiali się tak długo, aż w oddali usłyszeli ryk wargala. Will pobladł i jego oddech zaczął przyspieszać. Wtulił się przestraszony w ramię Horacego. Siedzieli tak przez jakiś czas dopóki Will ponownie się nie uspokoił.

- Dobrze - pocałował czeladnika zwiadowcy w policzek - Idę na wartę, musisz się wyspać. - wstał, gdy przerwał mu kolejny ryk wargala i krzyk Evanlyn wołający o pomoc.

- Evanlyn! - zerwał się Will w pełnej gotowości. Wiedząc, że jego przyjaciółka jest zagrożona, cały strach minął - Potrzebuje naszej pomocy.

- Mojej pomocy. Ty zostajesz.

- Nie. Idę z tobą - uraził się lekko Will - zrobimy to razem.

_______________________________________

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro