Rodział 12

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Kiedy się obudziłam, pierwszą rzeczą jaką pomyślałam, było:

"Co ja mam z tym traceniem przytomności?"

Teraz się rozglądnęłam. Byłam w moim pokoju- odkąd pobieram nauki u Willa. Leżałam na łóżku. Powoli się podniosłam, co sprawiło mi tylko trochę bólu w głowie. Wstałam chwiejnie, i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je.

W kuchni stał Will, który najwyraźniej coś smarzył.

—O, nareszcie wstałaś— zauważył.

Przytakująco kiwnęłam głową.

—Zjesz śniadanie?— spytał.

—Tak— odpowiedziałam niechętnie.

Kiedy zjadłam śniadanie (bo Will już wcześniej zjadł) i wypiliśmy kawę, spytałam:

—Skąd wiedziałeś, że jestem na tamtym drzewie?

—Bo kiedy rano ciągle cię wołałem nie dawałaś oznaków życia. Po prostu zniknęłaś. Pomyślałem, że pewnie znowu jesteś w swoim świecie, ale mimo wszystko wyszedłem, aby cię poszukać— mierzył mnie czujnym wzrokiem.

—Długa historia, powiem ci jak skończysz.

—Ale usłyszałem wycie wilków, i poszedłem w stronę odgłosow. Kiedy zabaczyłem ciebie leżącą na drzewie, wyjąłem strzały, i wystrzeliłem w strone tych zwierząt. A teraz powiesz mi, jak to możliwe, że nie zostawiłaś żadnych śladów, i znalazłaś się akurat tam?

—Opowiem ci to od początku.

I opowiadałam mu, jak rzekomy "Foldar" pisał mi na wewnętrznej stronie okładki, jak dziwny męski głos mówił coś do mnie w głowie, i jak zemdlałam.

—Czemu akurat tam się znalazłaś? Dlaczego w lesie?— spytał.—Foldar, powiadasz?

Wzruszyłam ramionami, i przytaknęłam.

—Tak się przedstawił. I nie. Nie wiem czemu. On tak zapowiedział, i tak się stało.

—W tym problem, że powinnaś się tutaj obudzić, tu gdzie ostatnio zasnęłaś— podparł ręką podbródek.—Ale czy napewno ten głos do ciebie mówił?

—Tak. Teraz jestem tego pewna.

Zauważyłam, że Will już narzuca na siebie peleryne.

—Idziemy gdzieś?—powiedziałam.

—Tak—odparł.—Jedziemy do zamku Redmont.

—Ale czemu?

—Pojedziemy do Halta. I lady Pauline. I może barona Aralda, aby dowiedzieć się, co to za głos do ciebie przemawiał. I czemu akurat tam się obudziłaś.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro