Rozdział 15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Lekko otworzyłam oczy. Leżałam na łóżku. Usiadłam, z bólem głowy, i się rozglądnęłam. Obok, na krześle siedziała Agatha, ta służąca która wcześniej do mnie przychodziła przed rozpoczęciem nauki u Willa.

—Dzień dobry—powiedziała.

—Dz...—zaczęłam i znowu głowa zaczęła mnie boleć.

—Połóż się—poradziła.—Muszę kogoś zawołać.

Wstała z krzesła, po czym lekkim krokiem wyszła, a zamiast niej do pokoju wszedł Will. Sądziłam, że chociaż się uśmiechnie, ale on wcale nie miał szczęśliwego wyrazu twarzy. Kiedy zauważył jak lekko się krzywie z powodu bólu głowy, który myślałam, że całkiem dobrze zamaskowała, podszedł do mnie.

—Nic ci nie jest?—spytał.—Nieźle oberwałaś, spadając chociaż i tak szybko zareagowałem.

Chciałam mu odpowiedzieć, ale nie mogłam wydusić z ust żadnego dźwięku. I znów przemówił do mnie ten głos:

Na prawdę myślisz, że on ci współczuje, że choć trochę się o ciebie martwi? Wierzysz mu? Jego nie obchodzą inni

Mówił mi głos. O co mu chodzi?

My jesteśmy lepsi, potężniejsi. Wiesz o tym. Prędzej czy później przejrzysz na oczy

Zapowiedział i zniknął z mojej głowy. Nie wiedziałam na jak długo, ale miałam nadzieję że na dłuższy czas. Zorientowałam się, że kiedy rzekomy Foldar mącił mi w głowie, do pokoju wszedł Halt, a Will ciągle kontynuował swoją wypowiedź.

—... więc już podjęliśmy decyzję Alex— oznajmił.

Patrzyłam się na nich. Jaka decyzja? Może nie będę już "informatorem" albo co? Może wiedzą o co chodzi z tym głosem? Może...

—Jedziemy do zamku Araluen—powiedział Will.

Normalnie, skakałaby z radości. Tak się cieszyłam! Zamek Araluen? Serio? Tam będzie Horace, Cassandra i Maddie? Chociaż poznałam się już z nią to na nic to nie wpływało. Ale w obecnej sytuacji nie mogłam się teraz tym cieszyć, musiałam się skupić na innych rzeczach. Kiwnęłam głową, ale to też sprawiło mi lekki ból.

—To ze względu na twój stan zdrowia—kontynuował.—Tam na pewno są lepsi lekarze. Przy okazji spotkasz się z Evanlyn—najwyraźniej nadal nieoduczył się tego imienia.—Regentka wreszcie będzie mogła zobaczyć informatora.

—Kiedy... Wyjeżdżamy?—spytałam, mogąc już mówić.

—Jak się lepiej poczujesz— oznajmił Halt.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro