Rozdział 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Byłam zła. An zrobiła to celowo. Pewnie dziewczyny i Andrew świetnie się bawią... nagle usłyszałam głos silnika. Odwróciłam się. Było to białe BMW,a za kierownicą siedział chłopak.
-Hej.-odezwał się chłopak,czyli..Andrew!
-A ty nie na imprezie?-zapytałam rumieniąc się.
-Nieee... to nie dla mnie. An poszła zobaczyć czy jesteś a ja skorzystałem z okazji i uciekłem.-złapał mnie za rękę.-Wsiadaj.-pociągnął mnie za sobą. Wsadził mnie prosto za kierownicą.
-Ale ja nie umiem prowadzić!
-Proszę cię. Jesteś córką Jokera na pewno umiesz!-chwyciłam za kierownicę i ruszyłam. Spojrzałam na licznik. 150 kilometrów na godzinę!
-Zwolnij, dojeżdżamy na miejscę.-skręciłam w prawo. Zobaczyłam altankę.
-Witaj w moim zaciszu.-powiedział Andrew. Usiadłam na ławcę.- może lepiej się poznamy?
-Okej... to skąd masz to auto?
-Emmm... od taty.-chłopak trochę był zaskoczony tym pytaniem.
-Aha. A kim jest twój tata?
-Nikim ważnym...-Andrew próbował nie odpowiadać na moje pytania.-A jak twoi rodzice?
-O.-zdziwiłam się,rzadko kto pyta się o moich rodziców.-No więc, mama stała się opiekuńcza,a tata,no ten...
-Nie zmienił się?
-Nie! To znaczy tak. Czyli nie wiem... w każdym razie kocham ich,to jedyne bliskie mi osoby...-Andrew przyblizył się do mnie. Nagle poczułam zimną wodę na całym ciele.
-I jak tam Andrew?-zapytała Sue.Nie wiedziałam skąd tam się wzięły.
-Wykonałyśmy twoje polecenie no to teraz jak się umawialiśmy my ją upokarzamy i wrzucamy do internetu a ty nam płacisz.-mówiła May z telefonem w ręce.
-Co?!-krzyknął Andrew.
-Ty je nasłałeś?!-krzyknęłam.
-Nie!
-Nie wieżę ci! Dlaczego miałbyś się ze mną zadawać?!-zaczęłam płakać.
-Nie wiem! A czemu ty chciałabyś zadawać się ze mną?!
-Bo myślałam,że coś nas łączy! Myślałam...myślałam,że...
-Że co?!
-Że Cię kocham!Ale teraz widzę,że pasujesz do An.-pobiegłam na przystanek autobusowy który był niedaleko. Jak najszybciej chciałam pozbyć się go z pamięci...na zawsze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro