• R o z d z i a ł Ó s m y •

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dzień Karol dłużył się, kiedy dziewczyna siedziała nad kartką, która od ponad trzech godzin wciąż była pusta.

-Nie zdam - mruknęła niezadowolona i spojrzała w ekran swojego smartfona.

Zegarek wskazywał 17:41, co jeszcze bardziej zdenerwowało meksykankę.

Po krótkiej chwili, kiedy po raz kolejny siedziała z wzrokiem wbitym w biały papier jej telefon wściekle zawibrował.

Zdumiona dziewczyna podniosła komórkę i spojrzała na wyświetlacz, na którym widniała wiadomość od nieznanego jej numeru.

Hej! To ja, Ruggero. Wybacz, że przeszkadzam bo napewno siedzisz z głową w swojej pracy lecz bardzo chciałbym Cię przeprosić za dzisiejszą sytuację. Naprawdę chciałem pomóc Ci z tą pracą lecz jak Valentina na coś się uprzę to nie ma mocnych.

Twarz brunetki rozszerzył delikatny uśmiech, kiedy po raz kolejny czytała treść wiadomości a w jej sercu ciężka gula znikła, jak za pstryknięciem palca.

Karol szybko zapisała sobie numer chłopaka i wystukała na klawiaturze treść wiadomości.

Do: Ruggero:

Cześć! Nie przeszkadzasz mi. Aktualnie zastanawiam się, czy nie zmienić szkoły albo poprostu nie skoczyć z krawężnika na chodnik bo raczej nie doczekam się jakiejś pozytywnej oceny od Twojej mamy... Ale nie przepraszaj więcej, wszystko jest w porządku. W końcu to Twoja dziewczyna.

Karol wiedziała, że przez jej gardło napewno nie przeszłyby te słowa więc cieszyła się, że mogła je bynajmniej napisać.

Wiadomość przyszła prawie błyskawicznie, co spowodowało, że twarz brunetki po raz kolejny ukazała uśmiech.

Od: Ruggero:

Czyli nie napisałaś zbyt dużo?:( Teraz jest mi jeszcze gorzej z tą świadomością, że zostawiłem Cię samą...

W oczy Sevilli od razu rzuciło się to, że chłopak w żaden sposób nie odniósł się do swojego związku z Valentiną a jej serce na samą tego świadomość zabiło mocniej.

Dziewczyna nachyliła się ponownie nad swoim telefonem i odpisała.

Do: Ruggero:

Nie napisałam zupełnie nic. W głowie mam totalną pustkę a czas mija coraz szybciej... Nie przejmuj się!

Brunetka postanowiła zrobić sobie przerwę od wysilania się nad swoją pracą, kiedy jej telefon wydał z siebie dźwięk jej dzwonka, na który ciałem brunetki momentalnie przeszedł deszcz, kiedy zauważyła, że to właśnie Ruggero do Niej dzwoni.

-Halo? - spytała z uśmiechem na ustach, którego pomimo wszelkich starań nie potrafiła przerwać.

-Stęskniłem się za Twoim głosem - wyznał zmysłowym głosem, który spowodował, że na ramionach Karol pojawiła się gęsia skórka.

-Um, tak? - mruknęła zawstydzona Karol, dziękując w duszy za to, że chłopak nie widzi właśnie, jak wielki rumieniec rozjaśnił jej policzki.

-Owszem. Jesteś uroczą i naprawdę miłą dziewczyną! - dodał chłopak spokojnie choć Sevilla wyczuła w nim drobną czułość.

Lub sama to sobie wmawiasz, kretynko, zrugała się w myślach.

-Jesteś tam? Albo może powiedziałem coś nie tak? - spytał po chwili zaniepokojony.

-Nie, przepraszam ale myślę, co zrobić z tą pracą - wyznała dziewczyna, pocierając swój obolały nadgarstek, który od trzymania długopisu w jednej pozycji wciąż ją bolał. -Najchętniej olałabym sprawę ale Twoja mama jest na mnie cięta.

Chłopak roześmiał się serdecznie, co nie uszło uwadzę Karol, która poczuła się zdezorientowana zachowaniem chłopaka.

-Cięta jak marchewka? - powtórzył chłopak i ponownie wpadł w histeryczny śmiech, który udzielił się również brunetcę. -Wybacz ale u Nas w Paryżu nikt nie używa takich słów więc nie rozumiem co masz na myśli - dodał, tłumacząc dziewczynie swój wybuch.

-Cięta, czyli że mnie nie lubi - odparła dziewczyna, ocierając oczy z rozbawienia.

-Teraz rozumiem.

-To dobrze - powiedziała cicho dziewczyna, czując spokój, jaki opadł na jej ramiona podczas rozmowy z chłopakiem. -Dobrze, Rugg, porozmawiamy jutro w szkole. Teraz naprawdę muszę wziąść się za robotę.

-Dasz sobie radę bo jesteś mądrą osobą, Bella [piękna] - odparł z uznaniem. - Powodzenia!

-Dzięki Tobie mam motywację do dalszej pracy także dziękuję! Do zobaczenia jutro!

-Słodkich snów, Księżniczko - wyszeptał cicho i szybko zakończył połączenie.

A Karol?

Karol zaczęła skakać w miejscu ze szczęścia, gdyż entuzjazm jej się udzielił a sama rozmowa z francuzem okazała się być dobrym pretekstem do tego, by pokazać i Jemu, i Jego matcę, że nie jest kolejną głupią dziewczyną w Jego życiu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro