~19~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy cała sytuacja została już opanowana, wróciliśmy do kuchni i skończyliśmy przyrządzać posiłek. Poprosiłem North'a, aby nałożył pierogi na jakiś ładny talerzyk i udekorował je. Ja od razu zabrałem się za nakrycie stołu. Ganiałem z jednej strony kuchni na drugą. To aż cud, że nic nie stłukłem... 

Stół był już odziany w bialutki obrusik, a dookoła niego stała idealna ilość krzeseł. Poustawiałem je w odpowiednich miejscach, a przed nimi położyłem wypolerowane talerze, wykonane ze stopu żelaza nierdzewnego, sztućce oraz białe niczym świeżutki śnieg, serwetki. Wszystko prezentowało się idealnie. 

Zdaję sobie sprawę, że to jedynie znajomi z sąsiedztwa, ale będzie tam Polska, na którym chcę zrobić dobre wrażenie oraz Niemcy, który jest perfekcjonistą. 

Nagle od wszystkich ścian odbił się dźwięk pukania do drzwi. Od razu do nich podbiegłem i je otworzyłem. Stał w nich Polska, a za nim Niemcy. Niższy, biało-czerwony kraj uśmiechał się miło, a wyższy trwał z typową dla niego, poważną miną. Wpuściłem ich do środka i zaprowadziłem do kuchni, gdzie wskazałem im miejsca, gdzie mogą usiąść. Zauważyłem jak na twarzy Niemiec pojawił się uśmiech, kiedy zobaczył starannie nakryty stół. Jestem niemal pewien, że się tego nie spodziewał.

Po chwili, znowu usłyszałem pukanie. Pobiegłem otworzyć drewniane wrota, a w progu przywitała mnie Japonia.

— Ohayo, kochany! — Rzuciła się na moją szyję.

— Annyeonghaseyo! — Uśmiechnąłem się szeroko i zamknąłem ją w objęciach. — Chodź, już wszyscy są! — powiedziałem i ruszyliśmy razem do kuchni.

Wszyscy, łącznie z North'em, zajęli już swoje miejsca, a ja poszedłem po danie. Wziąłem je i położyłem naczynie z posiłkiem na środku stołu. North spisał się świetnie! Pierogi były ładnie ułożone, jeden obok drugiego, dookoła znajdowały się liście sałaty i powycinane z pomidorków koktajlowych, kwiatki. Wszyscy, a już w szczególności Polska, patrzyli na pierogi z wielkim zafascynowaniem. Ja natomiast zająłem swoje miejsce.

— Smacznego! — rzekłem i wszyscy zaczęliśmy jeść.

Wszyscy jedliśmy ze smakiem, kiedy nagle odezwał się Polska.

— South, te pierogi są wspaniałe i znacznie lepsze niż te kupne! Jesteś świetnym kucharzem. —  Niemcy oraz Japonia potwierdzili skinieniem głowy. Po chwili spojrzałem na twarz North'a. Zauważyłem tam zazdrość oraz gniew?

North pov.

— South, te pierogi są wspaniałe i znacznie lepsze niż te kupne! Jesteś świetnym kucharzem. — To zdanie odbiło się echem w mojej głowie. Do tego jeszcze Japonia i Niemcy to potwierdzili.

Po raz kolejny, South zgarnia cały blask, a ja jestem tylko jego cieniem. Już miałem zamiar wstać od stołu, ale młodszy zabrał głos.

— Hah... dziękuję, ale nigdy nie udałoby mi się to bez pomocy North'a. — Zaśmiał się i wskazał na mnie.

Nie mogłem w to uwierzyć! Wszyscy patrzyli się na mnie z szacunkiem oraz uznaniem. Może tak naprawdę nie trzeba być okrutnym i wzbudzać strachu, aby inni cię doceniali?

— Wow! North, nie wiedziałam, że potrafisz tak świetnie gotować! Jesteś wspaniały! — Uśmiechnęła się do mnie Japonia. Jej uśmiech już nie wyglądał sztucznie ani wkurzająco. Był prawdziwy i bardzo przyjemny dla oka.

— Oboje spisaliście się na medal! — oznajmił Niemcy, a Polska skinął na to głową.

Byłem bardzo szczęśliwy. Spojrzałem na twarz South'a. Patrzyliśmy sobie nawzajem w oczy. Po chwili ten się uśmiechnął, a w moim brzuchu poczułem po raz kolejny motyle. Moją twarz zalał lekki rumieniec, więc od razu spuściłem wzrok i wróciłem do jedzenia.

Kiedy skończyliśmy posiłek, zaczęły się rozmowy. Wszyscy śmiali się i gadali na przeróżne tematy. Tylko ja siedziałem cicho i potajemnie wpatrywałem się w roześmianą twarz South'a. Im dłużej to robiłem, tym bardziej chciałem zapaść się pod ziemię. Co się ze mną do cholery dzieje?! 

Po paru godzinach siedzenia przy stole, przenieśliśmy się do salonu, gdzie goście zasiedli na kanapie, a ja i South na fotelach. Czasami zdarzało się, że ktoś podchodził do młodszego, co niewiadomo dlaczego wywoływało we mnie zazdrość. Kiedy ktoś patrzył się na niego zbyt długo czułem to samo. Ciągle przeszywało mnie uczucie, że ktoś może mi go zabrać. Stwierdziłem, że muszę dowiedzieć się, dlaczego czuję właśnie to. Dlaczego tylko i wyłącznie w stosunku do South'a?

Wstałem z miękkiego fotela i podszedłem do młodszego.

— Moglibyśmy porozmawiać na zewnątrz? — szepnąłem do niego.

— Oh, jasne! — Uśmiechnął się jeszcze szerzej, a na jego policzkach zawitał lekki róż. — Na chwilkę wychodzimy. Zaraz wrócimy! — powiedział na szybko młodszy. Goście jedynie skinęli głowami i kontynuowali swoje rozmowy. 

South wstał z fotela i razem pokierowaliśmy się do wyjścia.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Widziałam, że sporo osób ubolewa nad, już bliskim, końcem tego opka, ale nie martwcie się aż tak! Na tym profilu pojawi się jeszcze wiele innych książek, które może przypadną wam do gustu bardziej niż to! 

Tymczasem miłej nocki i śpijcie dobrze 💜

~Marcyś

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro