Rozdział 21: Więcej dowodów

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Podeszłam do Nemesis, która oglądała ciało. W pierwszej chwili myślałam że zemdleję lub, co gorsza, zwymiotuję, ale zdołałam się powstrzymać.

- Nemesis... Co z nim...? - zapytałam cicho.

- Cóż, nie mam doświadczenia w badaniu zwłok... - powiedziała, wstając. - Ale wygląda na to, że informacje zawarte w Pliku Monokumy zgadzają się ze stanem faktycznym ciała. Najprawdopodobniej Dell zginął, ponieważ się wykrwawił... Sądząc po stanie ciała, jestem w stanie stwierdzić w jakiej kolejności nastąpiły poszczególne urazy...

- Naprawdę?

- Tak. Jeżeli się nie mylę, co może być możliwe, morderca w pierwszej kolejności uderzył go jakimś wąskim i tępym obiektem w gardło, uszkadzając mu krtań, co uniemożliwiło mu wezwanie pomocy. Wtedy odciął mu lewe ramię, odrzucił broń i kopnął go, powodując upadek na ziemię, w kałużę krwi. Następnie chwycił jakiś inny obiekt i z jego pomocą oderwał jego twarz... Zaraz po tym Dell próbował dotrzeć do drzwi, ale... jestem pewna że doskonale widać efekt.

Sekwencja wydarzeń dodana do Amunicji!

- Oh... - odwróciłam wzrok i spojrzałam na drzwi. Zabrakło mu metra lub dwóch... Gdyby do nich dotarł, mógłby wyjść i... Chwila moment...

- Chwileczkę - zauważyłam. - Morderstwo miało miejsce w środku nocy, zgadza się? Czy to nie znaczy, że drzwi były zablokowane?

- T-to prawda... - w tym momencie podeszła do nas TT. - I jestem absolutnie pewna, że gdy wybiła cisza nocna, w pomieszczeniu nie było nikogo... Wiem, bo spędziłam wieczór tutaj...

- Rozumiem... Tak przy okazji, gdy znalazłaś dziś ciało... czy drzwi były otwarte?

- Nie... I to mnie dziwi. Były zamknięte, jak zawsze... Dopiero gdy je otworzyłam, zobaczyłam... to.

Hm, czyli według niej drzwi zamknęły się o 22:00 i były zamknięte do momentu, gdy ona przyszła... Jak w takim razie Dell i morderca dostali się do środka?

Zeznania TT dodane do Amunicji!

- Rozumiem... Dzięki, TT.

- Nie ma problemu... Gdybym mogła w czymś jeszcze pomóc... spróbuję jak najlepiej.

- Jasne.

Teresa kiwnęła głową i odeszła kawałek dalej. Zauważyłam wtedy, że Darron kręci się wokół drzwi wejściowych, jakby szukał czegoś.

- Pomóc ci w czymś, Darron? - zapytałam, podchodząc do niego.

- Właściwie to... tak, jeśli mógłbym prosić... - powiedział. - Posłuchaj, ja... słyszałem, o czym rozmawiałaś z Teresą, i postanowiłem się rozejrzeć... No wiesz, czy jest jakiś powód dlaczego dało się wejść do pokoju, mimo że była cisza nocna... Cóż, na pewno zamek funkcjonował jak należy, więc to była inna kwestia...

- Masz jakiś pomysł, dlaczego tak było?

- Chyba tak... Zobacz - przykucnął przy jednym z wózków ustawionych przy drzwiach. Pochyliłam się i zobaczyłam kawałek rury leżący na ziemi. - Nie wydaje mi się by to leżało tu bez powodu. Podejrzewam, że ktoś wstawił go w drzwi, by się nie zablokowały.

- Hm, ale czy ktoś by nie zauważył go tutaj?

- Sprawdźmy - Darron chwycił rurę i wstawił ją między drzwi. Przymknęliśmy je i cofnęliśmy się kawałek.

Huh. Wcale jej nie widać... A drzwi wyglądają jakby były zamknięte.

Rura dodana do Amunicji!

- To chyba jasne już... Ktoś zostawił tu otwarte drzwi, by móc wejść tutaj. Ale dlaczego akurat tutaj?

- Nie wiem. - szepnęłam. - To dziwne...

- Mhm...

- Mogę prosić waszą dwójkę na moment?

Odwróciłam się w stronę Nemesis.

- O co chodzi? - zapytałam, gdy podeszłam bliżej.

- Znalazłam to w dłoni Del-2. Musiał go wyrwać mordercy - powiedziała i podała mi kawałek papieru. Był to niewielki, oderwany fragment. Jedyne słowa, które na nim były, to "...byłaby wielka szkoda, gdyby stres wywołał u niego kol..." - dalej tekst się urywał. - Podejrzewam, że Del-2 mógł posiadać motyw mordercy, który próbował go zabrać, by zatrzeć ślady. Jednak zostawił kawałek...

- Fakt - zauważył Darron. - "...byłaby wielka szkoda, gdyby stres wywołał u niego kol..."...? To chyba znaczy, że ta osoba jest mężczyzną...

- Być może... Ale co to może znaczyć?

- Pojęcia nie mam...

Fragment motywu mordercy dodany do Amunicji!

Czyli podsumowując... Morderca to jeden z chłopaków - Nico, Itled, Impact albo Darron... Wątpię, by ten ostatni to zrobił, ale... co jeśli...? Nie, nie wierzę w to! To nie był on, wiem to na pewno!

- Widzisz coś jeszcze, Elyssa? - usłyszałam, jak mnie pyta.

- Nie... D-Darron?

- Hm?

- Wybacz, że cię o to pytam... Wiem, że powinnam ci ufać, ale... powiedz mi proszę, czy to ty go zabiłeś? - naprawdę ciężko było zadać mi to pytanie. Darron był osobą, w którą chciałam wierzyć, ale... nie miałam pewności, czy mogę to zrobić... I przez to czułam się źle.

- Elyssa - złapał mnie za ramię i spojrzał mi w oczy. - Wiem, co prawdopodobnie myślisz... Ale przysięgam, nie ja to zrobiłem. Naprawdę.

- No dobrze... Przepraszam - pochyliłam głowę.

- To nic takiego... Rozumiem twoje wątpliwości - powiedział spokojnie. - Po tym, co zdarzyło się ostatnio, ciężko teraz komukolwiek zaufać... Wiem, bo...

- Hej, ludzie!!! - nagle usłyszeliśmy Nico. - Chodźcie tu!!!

Przerwaliśmy naszą rozmowę i podbiegliśmy do niego. Chłopak w tym momencie położył na blat elektryczną piłę do metalu... Całą we krwi. Gh...! Czy to...?

- To jest to...? Drugie narzędzie zbrodni? - Darron zadał pytanie, które ja miałam w głowie.

- Chyba... Nie wiem jak go wcześniej nie zauważyłem, ale... widzicie tą przestrzeń pod blatem? No wiecie, szafki na których jest wiszą jakieś 20 centymetrów nad ziemią...? Tam to leżało. Morderca musiał je rzucić na ziemię i kopnąć je tam.

- To... Ugh... Brzmi nieco... dziwnie - wydusiłam.

- Wiem... I wiecie co? Tak rozmawiałem z innymi, słuchałem o innych dowodach... I mam podejrzenia że to morderstwo nie było planowane.

Huh?

- Nie było planowane? - zdziwił się Darron. - W sensie... że to był impuls? Zabójca zrobił to spontanicznie?

- Chyba... Ale to tylko moja teoria. Mogę się mylić.

Teoria teorią... Ale coś w niej może być. Faktycznie to wszystko było lekko chaotyczne. Hm...

Piła dodana do Amunicji!

Teoria Nico dodana do Amunicji!

DING DONG DONG DING!!!

- Uwaga, uwaga! Czas na dochodzenie dobiegł końca i nadeszła pora na Rozprawę Klasową! Prosimy wszystkich o zebranie się na korytarzu przed aulą!

Gdy komunikat zamilkł, spojrzałam na chłopaków.

- Czas minął... Gotowi czy nie, czeka nas Rozprawa Klasowa - oznajmiłam.

Kiwnęli głowami i razem z innymi ruszyliśmy w stronę windy.

*

Jadąc w dół, miałam wiele chaotycznych myśli.

Kto to zrobił? I dlaczego? Czy chodziło o motyw? Jeśli tak, to... o motyw, który miał Dell, czy motyw który on sam miał w dłoni...? I czemu to wszystko wyglądało jakby było przypadkiem...? Jedno jest pewne... Musimy znaleźć odpowiedź. Po raz drugi... Musimy zwyciężyć Rozprawę Klasową.

---

Czas na rundę drugą! Kto tym razem jest mordercą? 

Jeśli macie własne teorie, podzielcie się nimi... Zobaczymy czy dobrze wytypujecie ;) Ostatnio jedna osoba trafiła, zobaczymy jak tym razem :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro