~~5~~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Lekko zdziwiłem się wpatrując się w ten napis po czym odłożyłem stosik kartek na biurko i popatrzyłem na sufit lekko opierając się o krzesło.

-Przecież... Obiecałem Blue, że ich już nie zacznę zabijać... - Powiedział do siebie po czym lekko zmruzył oczy i spojrzał na sufit. - Ale... Nightmare mnie zabije jeśli tego nie zrobię...-Westchnąłem po czym położyłem ręce na twarzy.

- Nieźle się wkopałeś bro... - Powiedział mój brat pojawiając się za mną, ale po chwili przeleciał przede mnie i spojrzał na mnie pustym wzrokiem.

-Wiem... Nie musisz mi tego wspominać... - Warknąłem odkładając kartki na biurko po czym wstałem z krzesła i podszedłem do łóżka, żeby po chwili na niego opaść.

-Słuchaj bro... Mogło być przecież gorzej... - Powiedział Papyrus lewitując obok mojej głowy na co lekko się wkurzyłem.

-Ta, wmawiaj tak sobie... - Warknąłem podirytowany po czym wstałem z łóżka i z lekką złością chwyciłem mój nóż a na głowę założyłem kaptur i ruszyłem w stronę wyjścia.

Po niecałych 20 minutach znalazłem się w lesie i siedziałem pod jednym z drzew rysując nożem po ziemi.

-Co ja mam teraz zrobić... Może pogadam z Errorem ?... On już od jakiegoś miesiąca nie pracuje dla Nightmare... No może też z Horrorkiem porozmawiać , ale ten może to wygadać szefowi... Więc wole nie ryzykować...-Powiedziałem sam do siebie na co leniwie wstalem z ziemi i machnięciem nożyka otworzyłem portal do Anty-Voidu...

Zastanawiacie sie dlaczego umiem stworzyć tam portal ? No cóż... Kiedyś poprosilem Errora o pozwolenie... A gdy Ink dowiedział sie o tym to o mało co mnie nie walnął tym swoim pędzelkiem... Lecz na szczęście gdy zrozumiał , ze nie mam złych zamiarów odpuścił... I dobrze...

Po chwili namysłu wskoczyłem do portalu i pojawiłem się w dobrze znanej pustce, lecz pierwszą osobą którą zauważyłem był Blue ?... Co on tu robi...

Jednak nagle obok Jagódki pojawił się Ink i zaczęli razem ze sobą rozmawiać śmiejąc się ,na co westchnalem i wzrokiem zacząłem szukać Errora , aż w końcu znalazłem go i bez zwracania na siebie uwagi podszedłem do obiektu mojego wzroku i lekko westchnalem przez co zauważył mnie.

-Oł... Co tak wzdychasz Kurzyku ?-Zapytał spoglądając na mnie przez co jedynie wywróciłem oczami i usiadłem na ziemi na przeciw czarnego szkieleta.

-Mam problem... I ty musisz mi z nim pomóc...- W moim głosie rozbrzmiała powaga ale i także stanowczość przez co zmrużyłem oczy i poprawiłem kaptur.

- Jaki ?

- Chodzi o to ,że poszedłem do Nighta bo mi się nudziło więc zabrałem od niego jakieś zadanie... A gdy wróciłem do domu i sprawdziłem te akty to okazało się ,że muszę pozbyć się UnderSwap... A jeśli dobrze pamiętasz to umówiłem się z Honeyem i Blue ,że nie zniszczę ich Uniwersum w zamian za to ,że nie będą mnie atakować... Więc teraz nie mam pojęcia to zrobić... Musisz mi naprawdę pomóc ! -Powiedziałem ze frustracją w głosie spoglądając na szkieleta władającymi swoimi linkami przez co ponownie westchnąłem i poprawiłem mój kaptur na czaszce.

-No... To żeś sobie nagrabił Dust...-Powiedział z lekkim śmiechem po czym stanął przede mną i spojrzal na mnie z lekkim zaciekawieniem. -Ale dobra... Pomogę ci... Lecz wisisz mi jedną przysługę...

-No niech ci bedzie błędziku~-Powiedziałem z lekkim rozbawieniem spoglądając na Errora który tylko wywrócił oczami i westchnął.

- Jeszcze raz nazwiesz mnie błędzikiem to ci nogi z miednicy pozwyrywam... -Warknął cicho po czym wstał i otworzył portal do jakiegoś uniwersum przez co lekko się zdziwiłem obserwując jego ruchy.

-Emm... Co ty robisz ? Po co stworzyles ten portal i gdzie on prowadzi ?-Zapytałem z zaciekawieniem po czym powoli wstałem z ziemi i podszedłem do mojego przyjaciela błęda.

-Nic nie mów tylko właź... Zanim jeszcze te małe poczwary zwrócą na nas uwagę... -Powiedział jakby od niechcenia a gdy zauważył, że nadal nie ruszam czterech liter to po prostu popchnął mnie do portalu przez co upadłem twarzą w trawę... Na szczęście w trawę...

- Pff... Masz szczęście ,że jest tu trawa... Bo inaczej porachował bym ci te twoje zwęglone kosteczki...~-Powiedziałem wstawając z trawy i przyglądając się Errorkowi który zamyka portal.

Po chwili odwrócił się w moją stronę igrorując moją wypowiedź po czym poszedł przed siebie a ja przez chwilę stałem w miejscu lecz po chwili postanowiłem ,że pójdę za nim i tak też zrobiłem. Gdy dorównałem mu kroku zacząłem się rozglądać i nagle zrozumiałem w jakim miejscu się znajdujemy... Jesteśmy dokładnie pod klifem w Outertale... Tylko dlaczego pod klifem a nie na ? Nie wiem... Ale zaraz zapewne się dowiem od osobnika idącego obok mnie...

Nagle Error zatrzymał się przy jakimś otworze w skale na co spojrzałem na niego z lekko zdziwieniem patrząc się to raz na niego i raz na dziurę lecz w końcu zatrzymałem wzrok na szkielecie.

- A wiec po co tu jesteśmy ? I co to jest za dziura ? I dlaczego jesteśmy pod klifem w Outertale a nie na klifie ? I jakim cudem chodzimy po tym ?-Zapytałem , a przy ostatnim pytaniu wskazałem na ziemię , która nie była ziemią tylko jakimś kosmosem...

-Ej spokojnie... Po pierwsze ,jesteśmy tu abyś nie musiał niszczyć tego Undrswap... Po drugie zaraz się dowiesz , po trzecie bo w tym klifie jest dziura , a jakbyśmy byli na klifie to byśmy musieli zrobić jakąś windę... A po czwarte sam nie wiem... Zapytaj się kiedyś Outera... On może ci odpowie...-Odpowiedział na moje pytania przez co spojrzał na mnie podnosząc brwi do góry i krzyżując ręce- Coś jeszcze ?

-Eeee... Nie... -Powiedziałem stojąc przez chwile w miejscu lecz gdy zauważylem ,że Error wchodzi do środka szybko poszedłem za nim..

Bo nie chce się zgubić...

Gdy weszliśmy do środka dziury moim oczom ukazał się naprawdę nie codzienny widok... Ponieważ zobaczyłem...

><><><><><><><><><><><
Jestem taka bad ,że zrobię tutaj taki mini Polsat... Hehe..

Dobra... Przynajmniej jest w końcu ten rozdział może być ?

Więc do następnego rozdziaiku :>

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro