Rozdział 23:Dobroczyńca zostaje stłuczony po metalowej czaszce:THE ROZDZIAŁ

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[Udało mi się skopiować i wkleić słowo ,,vrasës" poprzez historie moich wyszukiwań. Jest to dzięki Wikipedii,wolnej encyklopedii oraz Google Tłumaczowi. Dziękuje tym stronom.]

 Szkarłatne monstrum wypuszcza promień laseru w stronę Dobroczyńcy i Bob'a. Było za późno,by ominąć atak,Axemelerus próbuje ochronić kompana plecami. Obaj zostają rzuceni tak mocno,że przebijają ścianę pomieszczenia. Trafiają do następnego,było to laboratorium. Jest pełne półek z szklanymi naczyniami i metalowymi przyrządami. Axemelerus ma bardzo uszkodzony tył pleców,by to jeszcze pogorszyć odpadło mu ramię z pazurzastą łapą. Axemelerus powoli kona z bólu,leżąc na podłodze obok zielonego robota,którym jest Bob.

 "Więc tak się kończy mój żywot jako niby obrońca Makuhero City. Dawniej kryminalista i część Legionu Ciemności..." Mówi Axemelerus. Nagle jego pliki pamięciowe się odblokowują. Widzi całe swoje życie przed własnymi czasami. Jako złoczyńca,jako buntownik,jako samozwańczy stróż prawa...Jako przyjaciel dwóch osobników,których tu spotkał. "Niech mnie śrubki przekręcą...NIE!" powiedział do siebie w myślach Axe,wstając podpierając się głową i częścią innego ramienia o krzesło. Podnosi Bob'a,aby wstał na nogi. Jest dość osłabiały,jako iż stracił dużo swoich mechanicznych części. Nagle słyszy za sobą głos,który jedyne co mu daje,to myśli wnerwienia:
- To jaaaaaa! Pobawimy się jeszcze trochę?

 Odwraca się,to "Syn Hadesiassin'a". Przeciwnik Dobroczyńcy miał przejść przez próg,którym była dziura w metalowej ścianie,ale nagle słyszy głos bzyczenia.

- Oh! Czekajcie zabaweczki,moje kochane! Muszę odebrać telefon!

 Nagle jednooki przeciwnik bierze srebrną opaskę z srebrnego stołu. Na nim wyświetla się twarz nikogo innego niż Vrasës'a. Przez chwili widząc co jest na ekranie, Axemelerus trzęsie się ze strachu i traumy,ale po bardzo krótkiej chwili dochodzi do siebie.

- Durnoto! Miałeś pilnować sektora przy wejściu. Czachowy Popas zapomniał wyłączyć swój portal jak zawsze. Wiesz,że tam jest panel odpowiedzialny za zamykanie portali. Co? Znów torturowałeś swoje ofiary? Każdy wie,że najlepsza taktyka to zabić kogokolwiek najszybciej. Tak pozbyłem się 90% moich problemów w życiu

 Mówi Vrasës wnerwionym głosem. "Syn Hadesiassin'a" zarechotał mocno i skierował opaskę z ekranem w stronę Axemelerus'a.

- A tu jest twój 10% problemów,które nie rozwiązałeś. Hhehehehe!

  Śmiechliwie mówi "Syn Hadesiassin'a". Vrasës krzyknął mocno ze wściekłości mówiąc:

- TY?! TY TUTAJ?! JAKIM CUDEM TY SIĘ WYDO- DO JASNEJ! ZLEJE TEGO CZACHOWEGO POPASA JAK SZEREGOWCA! TEN DUREŃ MIAŁ DAĆ TEGO NIBY-BOHATERA W ELEKTRYCZNEJ KLATCE,ALE ZA PEWNIE ZARZĄDZIŁ ROBOTYCZNYM PODWŁADNYM ,BY DALI CIĘ BYLE GDZIE. DO JASNEEEEEEJJ!!!

 Axemelerus odpowiada:

-Cóż...Nie dziwie się,że masz kiepskiego współpracownika. Sam jesteś kiepski we wszystkim.

 Vrasës opanowanym i mrocznym głosem oznajmia:

- Skrzydlaty...Zajmij się gościem... Tymczasem wyśle pozostałe członków mojej grupy,by zajęli się tym,kto włamał się przez portal...

 Bob mówi:

- Chwila...Włamywacz?

Tymczasem u Prototypa...

- Siabababdbdbabdb bum bum bum!!! Hahhahah! Wysadzanie tych małych robotów jest pestką. Auć! Szkoda,tylko,że są szybkie czasami jak błyskawica.

 Urzeka ciągle Prototyp. Wiecie jak niektórzy mówią "trigger happy" na kogoś kto reaguje w brutalny sposób reagując pistoletem na jakąkolwiek sytuacje? Ta,dodajcie jego miłość do eksplozji,eksperymentów i walk do tego i macie całego Prototypa. Prototyp rozcina wszystkie roboty stalową siekierą,którą znalazł przy drugiej stronie portalu. Kręci nim niczym wariat zarazem brzęcząc piosenki baletowe.

- STOP. ZATRZYMAJ. SIĘ.

Oznajmia jeden z zaprogramowanych robotów. Natomiast Prototyp reaguje na tobie zrywaniem jego małego torsu na pół gołymi rękoma.

- Ciszaj twarz! Ja tu mam super zabawę!

 Oznajmia Prototyp niszcząc kolejne fale robotów kopniakami,uderzeniami z różnych sztuk walk i przecięciami siekierą. Postanawia zgnieść jednego robota w kulę.

- Ktoś z was lubi kręgle?

 Roboty nie odpowiadają jedynie z prędkością światła uderzają Prototypa w kolano.

- Auć! Jak chcecie,wy małe knypki. Czas na show!

 Mówi Prototyp rzucając zgniecionego robota niczym kulę od kręgli. Zwala wszystkie roboty,które były po prawej stronie. Prototyp zgniata kolejnego robota.

- Robię podanie... I GOOOOOL!

 Prototyp kopie kolejnego zgniecionego robota tak bardzo,że przebija następne fale robotów po lewej stronie.

- Ok droga widownio. Dziś ostatni "kulkowaty" trick.

 Prototyp znów zgniata kolejnego stalowego robota w kulę i zaczyna nim odbijać jak na koszykówce.

- Widziałem to w jednym z filmów na VHS... Widziałem teorię,czas na praktykę!

 Prototyp skaczę w góre z zgniecionym robotem w ręce,robiąc pięć szybkich salt do przodu i rzuca "piłkę" o podłogę tak mocno,że podłoga przy kolejnej fali robotów(z którymi jak mówiłem Surelemexa walczył w poprzednim rozdziale) się rozpada i tworzy dziurę,że przeciwnicy zaczynają spadać w wielką otchłań,jaką jest ta dziura.

- Uwielbiam niszczyć środowisko wokół siebie. Szczególnie rozwalając pomieszczenia i meble. Przypomina mi kiedy byłem nastolatkiem z gitarą i super rozwalonym pokojem. Aaaahhhh... Dobre i stare czasy... Ciekawe co mnie jeszcze czeka.

 Oznajmia Prototyp skopując metalowe drzwi obok. Widzi tam Czachowego Popasa.

- Oh... Eeeeee... Pan zamawiał bigos co nie?


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro