🐰🐰

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Victor siedział na kanapie w salonie i zabijał swojego chłopaka wzrokiem. Nadymał przy tym różowe policzki i krzyżował ręce na klatce piersiowej.

- Victor, jak długo zamierzasz się na mnie obrażać? - Yuuri przeniósł wzrok z laptopa na swojego kochanka, który siedział po drugiej stronie pomieszczenia.

Chłopak odwrócił tylko głowę, na co jego uszy lekko zgięte w pół poruszyły się gwałtownie i nie odezwał się ani słowem. Nie dość, że nie wiedział co się z nim dzieje (bo jakiemu normalnemu człowiekowi wyrosłyby królicze uszy i ogon?!) to jeszcze Katsuki śmiał to wykorzystać w celach seksualnych! Może i było to trochę przyjemniejsze niż zwykle - co było dla Nikiforova naprawdę dziwne - ale nigdy by się do tego nie przyznał. Przynajmniej nie na głos.

Na samo wspomnienie dzisiejszego poranka policzki Nikiforova pokryły się mocniejszym odcieniem czerwieni. Mógł wybaczyć Yuuri'emu to, że poprostu go zmacał, bo do tego zdążył się przyzwyczaić w czasie ich rocznego związku, ale żeby masturbować się słysząc tylko jego jęki?! Gdyby to on coś takiego zrobił, prawdopodobnie nie wychodziłby z pokoju przez najbliższe dwa dni i nie mógłby spojrzeć swojemu chłopakowi w oczy. Tymczasem Katsuki nie dość, że nie okazywał żadnych oznak zażenowania, to mógł normalnie rozmawiać z Victorem tak jakby nic się nie stało.

Starszy zajęty boczeniem się na Yuuri'ego w swoich myślach, nie zauważył nawet, kiedy ten usiadł obok niego kładąc laptopa na szklanym stoliku. Dopiero kiedy poczuł jak łokieć młodszego wbija się lekko w jego bok, obrócił się gwałtownie i nadąsał się przy tym jeszcze bardziej.

Katsuki westchnął i łapiąc głowę Nikiforova w obie dłonie, obrócił ją tak, żeby spojrzał na stronę internetową wyświetloną na urządzeniu.

- Yuuri, dlaczego przeglądałeś artykuł "Jak wytresować królika"? - Victor spojrzał na chłopaka mrużąc oczy.

Czarnowłosy podrapał się po karku i uśmiechnął nerwowo. Na jego policzkach wykwitł jasnoróżowy rumieniec.

- Reklama? - zapytał niewinnie po czym wyłączył stronę, przechodząc na tą właściwą.

Nikiforov nie skomentował tego i postanowił na razie zignorować dziwny artykuł, chociaż ciągle miał co do tego pewne podejrzenia. Przeniósł wzrok na laptopa i zaczął czytać wyświetloną na nim stronę. Z każdym kolejnym słowem jego oczy coraz bardziej się rozszerzały pokazując jak bardzo jest zdziwiony.

Na stronie internetowej zamieszczone były informacje na temat kliniki w Stanach Zjednoczonych, która zajmuje się ludźmi takimi jak Victor, to znaczy ludźmi, którzy mogą zamieniać się w zwierzęta.

Srebrnowłosy był bardzo zaskoczony dowiedziawszy się, że jest jedną na tysiąc osób, która posiada wyraźne cechy zwierzęce, występujące w większym natężeniu niż u normalnego człowieka.

- Chcesz tam pojechać? - zapytał chłopak siedzący obok niego, na co przerwał czytanie i spojrzał na niego z niedowierzaniem. Jego królicze uszy wyprostowały się z czego prawdopodobnie nie zdawał sobie nawet sprawy.

- To dlatego siedziałeś pół dnia przed laptopem? - powiedział z uśmiechem.

W odpowiedzi otrzymał tylko skinienie głową i lekki pocałunek w nos.

Victor zaśmiał się, czując jak całe zdenerwowanie na Yuuri'ego magicznie wyparowuje i przytulił się do niego.

- Dziękuję.

Naprawdę bardzo chciał pojechać do tej kliniki i dowiedzieć się, dlaczego ma królicze uszy i ogon. Cieszył się, że Katsuki poświęcił się dla niego i przeszukiwał internet w poszukiwaniu jakichkolwiek informacji o jego odmienności. Może i jego chłopak był wiecznie napalony i myślał tylko o jednym, to czasami potrafił zrobić dla niego coś niezwiązanego z seksem, Chyba jednak nie był aż taki zły.

Yuuri odwzajemniając uścisk Nikiforova miał idealny widok na jego piękny tyłeczek i ogonek, którym zapewne nieświadomie poruszał wyrażając swoją radość. Nie mogąc się powstrzymać przeniósł swoje dłonie w tamto miejsce i zaczął delikatnie dotykać, szykując się jednocześnie na opieprz jaki zapewne za chwilę dostanie. Zamiast tego usłyszał cichy jęk i poczuł jak Victor lekko zadrżał.

Katsuki zaskoczony, że nie został odepchnięty odsunął się na niewielką odległość i wpatrywał w chłopaka, który odwrócił wzrok. Miał zaróżowione policzki, a usta zakrył sobie ręką, na którą miał nawinięty rękaw ciepłego, granatowego swetra. Uroczy widok Nikiforova sprawił, że i na twarzy Yuuri'ego pojawiły się rumieńce.

- Nie masz nic przeciwko? - zapytał, chcąc się upewnić, że może posunąć się dalej. Nigdy tego nie czynił, ponieważ wiedział, że Victor i tak zgodzi się na wszystko co zrobi, ale teraz był w innej sytuacji. Nie chciał sprawiać srebrnowłosemu więcej kłopotów, skoro już i tak nie wiedział co się z nim dzieje.

- Należy ci się jakaś nagroda prawda? - przekrzywił głowę, na co jedno z jego uszu zgięło się w pół i lekko opadło mu na twarz. Uśmiechnął się przy tym ciepło, by za chwilę złożyć na ustach Japończyka słodki pocałunek.

Czarnowłosy pogłębił pieszczotę, wciągając chłopaka na kolana i kładąc swoje ręce na jego biodrach. Przez jakiś czas kreślił na nich kółka kciukami, po czym zaczął podwijać sweter Victora. Odsłonił cały tors jak i klatkę piersiową Nikiforova, jednocześnie nie ściągając z niego do końca górnego ubrania. Oderwał się od malinowych ust i zjeżdżając po szyi, na której zostawił kilka malinek, dotarł do sutków i zaczął robić wokół nich kółka językiem. Po tej czynności zaczął je podgryzać i ssać, na co w odpowiedzi otrzymywał ciche jęki.

Srebrnowłosy przytrzymywał swój granatowy sweterek tak, aby nie przeszkadzał Yuuri'emu. Czując jak chłopak bawi się jego wrażliwymi miejscami podniecił się i nie chcąc być gorszym, zaczął powoli ruszać biodrami. Otarł się o krocze Katsuki'ego sprawiając także jemu przyjemność, co potwierdziło gardłowe mruknięcie.

Victor chcąc poczuć ciepłą skórę pod swoimi palcami zdjął ze swojego chłopaka koszulkę i przejechał po jego brzuchu paznokciami, by za chwilę poprostu dotykać go wszędzie, gdzie się dało.

Japończyk przeniósł dłonie na tyłek Nikiforova i zaczął go lekko ugniatać. Po tej czynności, wsunął ręce pod spodnie jak i bokserki srebrnowłosego, ściągając je, by następnie zrzucić na podłogę. Podstawił Rosjaninowi swoje trzy palce pod usta, na co ten zaczął je pokrywać śliną. Wyciągnął je, gdy stwierdził, że są wystarczająco nawilżone i włożył dwa naraz w chłopaka. Otrzymał za to przeciągły jęk oraz paznokcie wbijające mu się w ramiona.

Po niedługiej chwili dołożył trzeci palec i zaczął nimi co raz szybciej poruszać, a kiedy Victor był bliski dojściu, wyjął je gwałtownie.

- Unieś się trochę - wyszeptał do ucha Nikiforova, po czym przygryzł je.

Chłopak spełnił jego prośbę, przez co Yuuri mógł zsunąć pozostałe na sobie ubranie. Gdy uporał się z tym, złapał starszego za biodra i wszedł w niego powoli.

Victor zacisnął usta jak i powieki czując lekki dyskomfort. Zaczął się poruszać, gdy to uczucie zaczęło powoli znikać zastąpione przez inne, o wiele przyjemniejsze. Z jego ust wypływały głośne jęki, kiedy powoli nabijał się na penisa Katsuki'ego.

Japończyk zaczął poruszać biodrami zaczynając, wchodzić w Nikiforova szybciej i głębiej. W jedną dłoń ujął penisa chłopaka, a w drugą jego ogon i począł nimi poruszać.

Rosjanin czuł ogarniającą go przyjemność, tak wielką, jakiej nigdy jeszcze nie doświadczył. Z jego ust wypłynęła stożka śliny, która następnie spłynęła po jego podbródku i szyi. Opadł na czarnowłosego i zaczął wbijać mu paznokcie w plecy, przejeżdżając nimi i tworząc czerwone ślady.

Yuuri czuł, że długo nie wytrzyma, ponieważ widok zarumienionego Victora, powoli odpływającego z przyjemności, sprawiał, że czuł się jeszcze bardziej podniecony i w każdej chwili mógł dojść. Do tego wszystkiego dochodziły królicze uszy, które były oklapnięte wzdłuż twarzy Nikiforova i ogonek drgający bez przerwy, dodające ich właścicielowi uroku.

Japończyk zacisnął mocniej dłonie na członku chłopaka i ogonie, zaczynając nimi szybciej poruszać.

- Yuu... ri... tak... dobrze... już... wystarczy... ja... - Victor doszedł z imieniem kochanka na ustach, brudząc brzuch Katsuki'ego i zacisnął się na nim mocniej.

- Victor...! - chłopak doszedł we wnętrzu Rosjanina i oparł głowę na jego ramieniu.

Starszy ciężko dysząc próbował opanować drżenie całego ciała od nadmiaru przyjemności. Leżał bezwładnie na klatce piersiowej Yuuri'ego, do czasu aż ten nie odsunął go lekko i nie złączył ich ust w powolnym pocałunku.

Oderwali się od siebie po chwili i uśmiechnęli. Tak intensywnego seksu, nie przeżyli jeszcze nigdy.

- To... Kiedy chcesz jechać do tej kliniki? - zapytał czarnowłosy z niewinnym uśmiechem, za co oberwał w tył głowy.

*******

Nie sądziłam, że dam radę to tak szybko napisać, więc chwała dla mnie!
Nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział, chociaż mam już na niego pomysł to nie chce mi się go napisać XD
Mam nadzieję, że się podobało i do następnego! 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro