D Z I E S I Ą T Y

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

5 dni wcześniej, od  dostania listu Pałkersona

Dziewczyna siedząc w swoim pokoju, patrzyła w ekran swojego telefonu i w numer który dostała od Michała.

Gdy zdołała kliknąć "połącz" zaczęła się obawiać, że jej się nie uda dotrzymać obietnicy, która złożyła Markowi.

Na ostatnią chwilę rozmyślała plan, co mogłaby powiedzieć, aż nie usłyszała jego głosu.

— Halo — zapytał głos Łukasza, a przez chwilę Kasia nic nie powiedziała — halo — ponowił pytanie, a brązowowłosa szybko się ogarnęła.

— Witaj, Łukaszu. — powiedziała przesłodzonym głosem.

Jej plan był idealny, musiał wyjść.
Przecież obiecała, a ona zawsze dotrzymuje obietnic.

— Ah witaj Kasiu — odparł słodkim tonem, wprawiając Kasię w zakłopotanie. — Wiedziałem, że zadzwonisz.

Dobra, tego się nie spodziewała w ogóle. Kto mógłby powiedzieć Łukaszowi, że dziewczyna do niego zadzwoni, kto..

No tak, Alicja. Kasia po prostu jej nienawidziła, za to co zrobiła wszystkim. Do tego z niej to taka Barbie.

— Mhm, czyli Alicja zapowiadała, że zadzwonię? — zapytała, a tym razem Łukasz nic nie odpowiedział.

1:1, bich — pomyślała, próbując się nie roześmiać.

Gdy Łukasz się nie odezwał, co zwiastowało, że tych słów się na prawdę nie spodziewał, zabrała głos i zaczęło swoją "przemowę"

— Dobra, kurwo. Wiem co zrobiłeś Markowi, a co nie. Wiem tyle, że to przez C I E B I E popełnił samobójstwo, przez C I E B I E się okaleczał, wiem że to ty nasłałes swoich kolegów na niego, aby go wyzywali od pedałów, bo jest innej orientacji niż wy. I wiesz co? To ty jesteś w tym momencie największą suka na świecie, że myślisz tylko o sobie TY. Egoisto jebany, nie pomyślałes nigdy co on mógł czuć? Nie pomyślałes jak mogło go to bolić? To T W O J A wina. Jebany frajerze skończ z tym co robisz, bo to nawet śmieszne nie jest, a robisz każdemu krzywdę. SŁYSZYSZ? Skończ. — nareszcie Kasia wykrzyczała do niego te słowa, które chciała, odkąd dostała list. Usłyszała tylko jak Łukasz przyspieszył swój oddech.

Boi się, bardzo dobrze.

— K-Kasia, ale to nie tak — wymamrotał cicho, a ta wiedziała, że teraz gra na litość.

— Kurwo wiedz jedno — wykrzyczała do słuchawki, a ten się przestraszył. — Jak Cię zobaczę na pogrzebie, to Cię rozszarpię, ale masz tam być. Masz iść na grób i go przeprosić — powiedziała, a brązowowłosy chciał coś powiedzieć, a ona znów zabrała głos — i jebie mnie to, ze jesteś niewierzący masz tam być.

— Dobra — powiedział, a ta wiedziała, że wygrała.

— Do widzenia — rozłączyła się nie dając dojść mu do słowa.

Wygrała, pokonała Łukasza Wawrzyniaka.

×

No cześć, jak tam sobota, mam nadzieję, że dobrze ❤️🤔

Widzimy się jutro w następnym rozdziale, a jak nie jutro to w poniedziałek ❤️

Do zobaczenia ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro