Impreza

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dust ~P.O.V~
Po małej i uprzejmej rozmowie z sushi wyjaśniliśmy sobie kilka rzeczy. Każdy miał jakieś dodatkowe, głupie zadnie czyli nic nowego. Przynajmniej nie był już taki wkurzony, kiedy Fresh wyszedł, bo Killer go udobruchał [( ͡° ͜ʖ ͡°)].Teraz szykuje się na tą imprezę i zastanawiam się co jeszcze mogę zrobić zanim pójdę. Jedną z opcji jest posprzątanie pokoju, ale tego nie będę robił, bo mi się nie chce. Mógłbym pogadać z chłopakami, ale ci pewnie dalej się jeszcze szykują, modnisie jedne. Wcześniej nosili byle co i było super, a teraz się szykują jakby na jakąś gale Oskarów czy czegoś tam jechali. Naprawdę nie jestem w stanie ich zrozumieć. W sensie czaje, że się zakochali, tak samo jak ja, ale mi tak nie odbija! Poza tym to i tak nie wyjdzie. Nm nie da żadnemu z nas tak szybko odejść, po tym co zrobił kanibal. Cholerny samolub, mógł coś wcześniej powiedzieć, może by się coś wymyśliło, ale nieeee! On musi sobie od tak znikać.

Po moim monologu w głowie westchnąłem i położyłem się na łóżku, które było w miarę czyste wbrew pozorom. Zerknąłem na zegarek i zobaczyłem, że została nie cała godzina do imprezy. Szczerze mógłbym teraz pójść i sprawdzić czy się królewny naszykowały. Po kilku minutach ruszyłem swój kościsty zadek z wygodnego łóżeczka i wyszedłem z pokoju. Następnie zacząłem się kierować w stronę pokoju błędu, bo miałem do niego najbliżej. Po może czterominutowym spacerku znalazłem się przed drzwiami do jego komnaty. Oczywiście będąc bardzo kulturalnym szkieletem zapukałem w drzwi. A tak, serio to otworzyłem drzwi na roścież bez pytania i wszedłem do środka. Kiedy otwierałem wrota Error odwrócił się w moją stronę zdziwiony.
-A ty co tu robisz?..
-A co mogę? Za nie całą godzinę impreza i stwierdziłem, że was zacznę zbierać.
Po moich słowach mój czarno kostny przyjaciel zaśmiał się pod nieistniejącym nosem
-Nie sądziłem, że tak baaaardzo będziesz chciał iść na tą imprezę. Odkąd taki społeczny się zrobiłeś co? Czyżby to przed te spotkania z Blue?~ -pod koniec jego wypowiedzi usta podciągnęły mu się to wrednego uśmieszku. W chwilę poczułem delikatne pieczenie w kościach policzkowych.
- Oj zamknij się... Ty też idziesz, co oznacza, że Ink musiał cię namówić.~
Od razu wiedziałem, że trafiłem w idealne miejsce, bo Error zaczął nabierać koloru.
-Odwal się ode mnie okey?!
-Hej hej spokojnie kolego... Może pójdziemy po resztę co?- w odpowiedzi dostałem ledwo słyszalne "okey". Oboje wyszliśmy z jego pokoju i zaczęliśmy kierować się w stronę pokoju Crossa. Przyznaje, że nie zdziwiłem się kiedy nie było nikogo w środku. Jest jeszcze jedno miejsce w, którym znajdzie się krzyżyka, a jest to kuchnia. W sumie czemu się dziwić. On uwielbia czekoladę, ale pewnie nie tak bardzo jak Dreama.

Kiedy doszliśmy do kuchni znaleźliśmy w niej naszego kolegę jedzącego nie wiadomo, którą tabliczkę czekolady.
-Hejka -przywitała się krzyżówka- jesteście już gotowi?
-Tak - odpowiedziałem -musimy jeszcze iść po Nm i Killera i mo-
-Myślę, że nie ma takiej potrzeby Dust
- Niby czemu? -odezwał się Error
- Cóż... Kilka minut temu, kiedy tu przyszedłem oni... no całowali się delikatnie mówiąc. Oczywiście, kiedy Nm mnie zauważył to teleportował się z Killerem... wiemy gdzie i chyba domyślamy się co teraz robią...-było widać, że jest mu nie zręcznie opowiadać o tym co widział i szczerze się mu nie dziwie. Jedyną nadzieją jaką możemy mieć to ta, że za pięć miesięcy nie będziemy wujkami.
- Dobraaa. Skoro oni nie będą szli to może już pójdziemy?
- Tak!

Po kilku minutach byliśmy przed domkiem tego szkieleta z lat 90. Zanim nawet weszło się do środka było słychać głośną muzyke i tone kolorowych światełek. Podeszliśmy do drzwi i zadzwoniłem do drzwi. Teraz dopiero zadałem sobie pytanie, co reszta Sansów powie o naszej obecności tutaj?

~ P.O.V Narratora~
Trójka szkieletów nie stała długo przed drzwiami, ponieważ po może nie całych dwóch minutach otworzył im gospodarz imprezy.
-Hejka ziomki! Wchodźcie!
Kiedy znaleźli się w środku wszystkie oczy w ułamku sekundy padły na nich i nastąpiła niezręczna cisza. Każdy patrzył na nich podejrzliwym wzrokiem. Cała ta niezręczność trwała do pewnego momentu
-Co oni tu robią?! -wykrzyknął zdenerwowany Fell
-Przyszliśmy na impreze, nie widać?- odpowiedział Error.
- Tak?! Chyba raczej zabić nas wszystkich!
-Red uspokój się! -zaczął Ink- oni są nie groźni!

Znowu na chwilę zapadła kompletna cisza, jednak znowu była ona przerwana krzykiem.
-I ty z nas wszystkich ich bronisz?! -kontynuował Fell- jeszcze jakiś czas temu chciałeś ich zniszczyć!
-Ale już nie chce!-odkrzyknął Ink i zamilknął na chwile, po czym dodał cicho, ale przez panującą cisze usłyszeli to wszyscy- oni się zmienili...
-I ty w to wierzysz?! Oni coś kombinują!
-Wcale nie! -krzyknął Dust - przyszliśmy tutaj, bo mamy dość mieszkania w tym cholernym zamku! Myślisz, że tak łatwo mieszka się z Nightmarem?!

Po raz kolejnym nastąpiła cisza, jednak ta trwała o wiele dłużej. Żaden z obecnych szkieletów nie wiedział co powiedzieć. Myśleli, że dogadują się z nim doskonale, ponieważ wszyscy byli mordercami prawda? Nagle z jednego kąta z sali dało się usłyszeć klaskanie. Wszyscy obrócili się w tamtą stronę i ujrzeli idącego w stronę trzech morderców Horrora.
-Brawo Dust. W końcu miałeś odwagę powiedzieć co się dzieje u tego śmiecia.
- Ktoś musiał- odpowiedział kurz z uśmiechem. Po tej krótkiej wymianie zdań wszyscy wrócili do tego co robili wcześniej. Niektórzy Sansowie (XD) nie byli do końca pewni czy można im w 100% ufać.

Gospodarz naszej imprezy widząc co się dzieje stwierdził, że musi coś zrobić. W jednej chwili przyszedł mu do głowy pomysł, który mógł uratować całe przyjęcie. Z całej siły krzyknął "Gramy w butelke!". Oczywiście nie trzeba było czekać długo, aby ci nie pijani Sansowie zebrali się w środku salonu w kółku. Fresh wziął z jednego ze stolików pustą butelke po wódce lub innym trunku, po czym położył ja w środku kręgu.
-Kto chce kręcić jako pierwszy?
Na chwilę zapadła cisza, którą przerwał głos najprawdopodobniej najbardziej zboczonego szkieleta
-Mogę ja jeżeli nie ma chętnych..
Lust chwycił butelke i zakręcił nią. Każdy z  szkieletów patrzył na kogo wypadnie butelka. Po chwili wypadła na Gaster! Sansa
- Daj mi wyzwanie- powiedział szybko nawet nie czekając na pytanie.
- Nawet mam już jedno specjalnie dla ciebie- odpowiedział Lust z narastającym uśmiechem na twarzy- do końca imprezy masz kompletny zakaz palenia!
-Co?!- wykrzyknął G, a każdy zaśmiał się z jego reakcji. Wielu wiedziało, że jest on uzależniony od tych śmierdzących przedmiotów - no dobra...-mówiąc to wstał, zgasił papierosa, którego obecnie palił i wyrzucił go do kosza. Następnie wrócił na swoje miejsce.  Wział butelke i zakręcił nią. Butelka zatrzymała się na pewnym, ciągle zdenerwowanym osobniku.
-Fell pytanie czy wyzwanie?
- Oczywiście, że wyzwanie. Nie jest sierotą.
G uśmiechnął się i odrzekł:
- Wyzywam cię na zawody w piciu. Może ostatnim razem ci się udało, ale teraz to ja wygram.
- Jeszcze zobaczymy.
Kiedy dwójka przyjaciół dyskutowała, który wygra Fresh wstał i poszedł do kuchni. Wziął z blatu cztery butelki jakiegoś alkoholu i dwie szklanki, po czym wrócił do reszty. Położył rzeczy, które wział miedzy nimi. Chyba wszyscy wiemy jak się to skończyło. Oczywiście wygrał Fell jako ten bardziej doświadczony z alkoholem. Był "delikatnie " podpity, więc bez większych problemów chwycił butelke i nią zakręcił. Tym razem los na swoją ofiare wybrał Fresha.
-Więc kolego pytanie czy wyzwanie?
-Daj mi pytanie broski!
Red zamilkł na chwilę, aby wymyślić jakieś pytanie.
-Dobra mam jedno... Kto ci się podoba?
-Niestety nikt. Jeszcze nie znalazłem tego jedynego, ale może kiedyś znajde. (( ͡° ͜ʖ ͡°))
Po tych słowach szkielet lat 90 zakręcił butelką przeznaczenia, która zatrzymała się dopiero na starżniku Au.
-Więc broski wyzwanie czy pytanie?
- Może być wyzwanie...
-Zaśpiewaj piosenke "Wolf in sheeps clothing"! (Jeszcze raz danke za pomysł Klawadia )
-N-nie chce!
-Ale musisz -powiedział Error- wyzwanie to wyzwanie, mogłeś wybrać pytanie. Teraz nie ma odwrotu Skittelsie
- N-no dobra...- odrzekł obrońca, wstał i zaczął śpiewać

https://www.youtube.com/watch?v=0gx_igyBGD8

(To jest ta piosenka uwu. Jak coś ma ona polskie napisy, gdyby ktoś nie był pewny co niektóre słowa znaczą)

*Duży time skip, bo kończy mi się wena*
~Dust P.O.V~
Od ponad godziny gramy w tą gre i niezapowiada się ona dobrze. Fell i G mieli drugą runde swojego konkursu przez co oboje się kompletnie spili i Classic musiał zabrać Reda do domu. Geno musiał powiedzieć coś miłego Reaperowi co przyszło mu z ogromną trudnością. Ink po swoim występie stwierdził, że woli oglądać co się dzieje, Dream siedzi na kolanach Crossa w stroju je**nej pokojówki. Dlatego nie bierze się wyzwań od Lusta. Jest to jeden z największych powodów dla, których mu nie ufam, kiedy w to gramy. Wracając do tematu tego gościa to dzięki Reaperowi dowiedzieliśmy się ciekawej rzeczy. Okazało się, że on i Horror będą mieli dzieciaka. Co najzabawniejsze sam kanibal nie miał o tym pojęcia i się popłakał ze szczęścia. Oczywiście chłopaki zaczeli się kłócić kto będzie wujkiem smarkacza. Szczerze mało mnie to obchodzi. Dalej zastanawiam się w jaki sposób Blue ominął bycie wybranym. Odkąd gramy ani razu butelka nie padła na niego. To jest bardzo podejrzane...
-Error kręć- podniosłem głowę, aby zerknąć co się dzieje. Racja błąd robił teraz wyzwanie Geno polegające na przytuleniu każdego. Nie wiem czemu, ale mam złe przeczucie... Error zakręcił butelką. Kręciła się nadzwyczajnie długo przez co byłem już pewien, że coś się stanie. Kiedy butelka się zatrzymała, padła na
-Blue pytanie czy wyzwanie?
-Oczywiście, że wyzwanie!
Error kiedy uslyszał odpowiedź Jagódki momentalnie spojrzał się na mnie z tym wrednym uśmieszkiem.
-Error nie!
-Error tak- odpowiedział mi krótko i odwrócił się spowrotem do Blue- więc Blue... Twoim wyzwaniem jest pójście na 7 minut do nieba z Dustem~
Od razu poczułem jak policzki zaczynają mnie szczypać od ciepła. Kiedy spojrzałem na Blue widziałem, że jego cała śliczna buzila jest błękitna. Pewnie się tym wszystkim zawstydził. Wstałem ze swojego miejsca i podeszłem do mojej Jagódki. Złapałem go za ręke i teleportowałem nas do jakoegoś wolnego pokoju u Fresha i zamknąłem drzwi na zamek. Pytanie tylko co teraz mam zrobić?

-----------------------
Więc tak... Trochę zajeło mi napisanie rozdziału przyznaje... Jeżeli mam być szczera mam ostatnio mało czasu i rozdziały będe pisała w wolnym czasie, a mam go mało. Nauczyciele w szkole średniej nie mają litości, tylko tyle powiem. Trzy sprawdziany na każdy tydzień nie są zabawne. Jeszcze zapisałam się na konkurs i musze razem z przyjaciółmi zbudować projekt, przez co pewnie będe siedziała dodatkowe godziny w szkole. Rozdziały pewnie będe wstawiała, kiedy będą jakieś dłuższe przerwy. W sensie postaram się .
A i jeszcze jedno! Wattpad ty mały gnojku! Miałam prawie zawał, kiedy myślałam, że usunął mi ostatni rozdział. Okazało się, że tak naprawdę go przesunął.
Dobra koniec tego gadania.
Życzę miłego wieczori

Macie coś uroczego na przeprosiny :3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro