Spotkanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Dust P.O.V.~
*Sen*
Siedziałem w Snowdin. Wiekie mi co przecież tu mieszkam. Dzieciaki jak zwykle bawiły się na dworzu. Zwykły normalny dzień. Postanowiłem pojść do Grillbiego jak zwykle. Ubrałem swoją kochaną bluze i wyszłem z domu. Spojrzałem na dzieciaki i zmieżyłem do baru. Wokół mnie biegały i krzyczały maluchy. Kiedy szłem dalej odgłosy bawiących się potworków ucichły. Nie tak nagle...raczej powoli zanikały. Spojrzałem za siebie i ujrzałem ciemność. Nic więcej...tylko ciemność. Po chwili usłyszałem dobrze znany mi śmiech.Obróciłem sie w jego kierunku i ujrzałem tego demona. Od razu mnie zaatakowała,a ja unikałem jej ciosów. Z początku szło to gładko. Po dłuższym czasie miałem idealny moment,aby zabić dzieciaka,ale...wtedy pojawili się wszyscy moi przyjaciele. Toriel...Undyne...Alphys......Pap...
Zaczeli na mnie krzyczeć,a ja? Zacząłem z nimi dyskutować w ogóle zapominając o demonie. Kiedy o niej sobie przypomniałem było już za późno. Uderzyła mnie z całej siły zostawiając w tym miejscu dziure i "krew".
*Koniec snu*
Zerwałem się gwałtownei do siadu. Ciężko oddychałem i czułem jak moje oko pali się silnym fioletem. Zawsze się tak działo kiedy miałem koszmar. Próbowałem się uspokoić,ale nie zbyt mi to wychodziło. Po dłuższej chwili troche się opanowałem. Mój oczodół przestał już świecić, to dobrze.
-Pierdol się NM-klnąłem cicho pod miejscem gdzie powininiem mieć nos.
-Z TOBĄ NA PEWNO NIE-co do cholery?! Z tego wrażenia to,aż z łóżka spadłem. A ten zjeb zaczął się ze mnie śmiać.
-Aż takie śmieszne?!-wykrzyczałem to wstając z podłogi przy okazji gestykulując rękami.
-NAWET NIE WIESZ JAK. PRZYSZŁEM CIE OBUDZIĆ. ZASPAŁEŚ NA ŚNIADANIE,A ROBOTA SIĘ SAMA NIE ZROBI-serio zaspałem? Spojrzałem na zegar wiszący na ścianie...faktycznie zaspałem. I jeszcze mam robote ciekawe co tym razem wymyślił.
-Dobra co mam dziś zrobić?
-JEŻELI WYKONAŁBYŚ TO W JEDEN DZIEŃ BYŁBYM W SZOKU.
-Po prostu powiedz-powiedziałem odwracajać wzrok i krzyżując ręce na klatce.
-MASZ" ZAPRZYJAŹNIĆ SIĘ" Z JEDNYM ZE STAR SANSES.
-Aha a po co niby?
-EHH ALE Z CIEBIE DEBIL.A NIE CZEKAJ NIE BYŁO CIĘ NA PORANNYM ZEBRANIU-on chyba będzie mi to przez wieki przypominał.-BĘDZIESZ ICH ZNAJOMYM. POZNASZ ICH SŁABOŚCI I MOCNE STRONY. CODZIENNIE BĘDZIESZ MI ZDAWAŁ RAPORT Z POSTĘPU.
-Mam inne wyjście?
-TAK ŚMIERĆ.
-Zabawne. Mam kogoś konkretnego?
-TAK SWAPA. RESZTA TEŻ JAKIŚ DOSTAŁA.-mówiąc to wyszedł z pokoju. Świetnie zaprzyjaźnić się z dzieciakiem,to będzie ból! Może pójde jeszcze do chłopaków dopytać się o szczegóły? Do nie głupi pomysł. Ubrałem się i tepnołem się do salonu i o dziwo wszyscy tam byli.
*Time skip,bo czemu nie*
To tak w skrócie. Dowiedziałem się,że Nightmare w ten plan udupił jeszcze Crossa i Errora. Krzyżyk nie wyglądał na super zadowalonego z zadania przeciwnie do telewizorka. On się uśmiechał. Mówił,że fajnie spędził czas z Inkiem na gadaniu,ale aż tak?
-Error możemy pogadać?
-Jasne coś się stało?
-Taaa,ale powiem ci na osobności.-oboje wyszliśmy z salonu i poszliśmy w głab zamku,aby mieć spokój podczas naszej rozmowy.
-Dobra to o co chodzi?-powiedział krzyżując rece.
-O to,że się uśmiechałeś mówiąc o tym,że masz przyjaźnić się z Inkiem. Aż tak go lubisz?
-Cojaniecotywymyśliłeś!-wow nie słyszałem aby ktoś tak szybko nawjał. Ochłonął chwile i dodał- Chodzi mi o to,że mam ułatwioną robote. Ja i Kiki to już przyjaciele.
-Ty i kto? Tak na niego mówisz?
-...Tak...to nasze przezwiska z dzieciństwa...
-Dobra okey nie wnikam. To skoro już wiem czemu się szczerzyłeś toooooo idziemy do nich?
-Których "nich" masz na myśli?
-Nasze cele? No Inka i Blue.
-Ta możemy do nich pójść.-mówiąc to otworzył dwa portale. Domyśliłem się,że jeden był dla mnie,a drugi dla niego. Powoli weszłem do środka. Portal po chwili się zamknął zostawiając mnie w lesie przedRuin. Szykuje się spacerek...ale wtedy zauważyłem...
~Blue P.O.V~(kto tęsknił XD)
Teleportowaliśmy się z Voidu. Mam nadzieje,że Ink mu pomoże. Dream mógł być dla niego chociaż milszy...
-Dream dlaczego znowu byłeś nie miły dla Errora?
-Jakie "znowu"? Tylko raz na niego nakrzyczałem!-podniosłem jedną nie istniejącą brew do góry.- No dobra nie pierwszy,ale już nie przesadzaj!
-Myślisz,że nie widziałem jak się uśmiechnołeś kiedy się wystraszył. Myśle,że powinieneś sprawdzić swoją dusze.
-......to chyba dobry pomysł Blue...- mówiąc do otworzył portal do domu. Ehh mam nadzieje,że jego dusza uniknie tego co spotkało tą Nm'a. Rozejrzałem się,aby sprawdzić gdzie jestem. Las...świetnie. Tylko w której ja jestem części? Tej bliżej Snowdin czy Ruin? Dobra może lepiej pójde przed siebie. Tak też zrobiłem. Długo szukałem głównej ścieżki. W końcu ją znalazłem! Jestem na tej przy Ruinach. Skąd poznaje? Powiedzmy,że został ślad na drzewie po ostatniej walce z Frisk. Mimo resetu tu został. Po chwili usłyszałem skrzypiący śnieg. Ten odgłos pochodził zza moich pleców. To napewno nie Asgore! On nigdy nie wychodzi z Ruin! Boje się. Nagle za sobą usłyszałem znany mi głos...
-Hejka Blue.-odwróciłem się gwałtownie. Uśmiechał się,ale nie tak psychicznie tylko...normalnie.
-C-cześć D-dust...
-Hej nie bój się! Ja dziś wyjątkowo pokojowo!-podniósł dłonie na znak pokojowy. Nie pewnie się na niego patrzyłem.- Mówie serio! Chce tylko z kimś pogadać.
-A czemu tak to nie porozmawiasz ze swoimi "przyciółmi"?
-A musze zawsze z nimi gadać? Nawet nie wiesz jak potrafią wkurzają.- Może ma racje? Pewnie ciągle jest sam u siebie. Error nie zawsze chce porozmawiać, Nm jest zły,a co do reszty nie mam pewności...
-Dobrze! A o czym chcesz porozmawiać?
-A możemy najpierw przenieść się w inne miejsce? Nie mam nic do lasu,ale...- no tak ciągle staliśmy przy drzwiach Ruin.
-Hehe oczywiście! Może chcesz pójść do mojego domu? Moge zrobić nam ciepłej herbaty.- zaproponowałem z uśmiechem.
-W sumie czemu nie. Myślałem o jakimś barze,ale możemy iść do ciebie.-ruszyliśmy w stronę Snowdin. Rozmawiałem z nim do momentu gdy na naszej drodze stanął...
-----------------------
Polsat! Przepraszam,że nie dodałam rozdziału wcześniej,ale wena mnie olała i było jeszcze kilka spraw o jakich nie chce mówić. Jestem ciekawa czy ktoś zgadnie kogo znaleźli Blue i Dust. Perspektywy Jagódki są troche opóźnione w czasie jak coś. Muzyka w mediach pomagała mi pisać.
Miłej nocy/dnia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro