Zapomniałam wspomnieć,że czasami będzie łamana "czwarta ściana". Heh sorry^^ -----------------------------------------------------
~Blue P.O.V~
-Na razie Sans- krzyknęła w moją stronę potworzyca. -Mhehe! Do zobaczenia- odkrzyknąłem i ruszyłem w stronę domu. Dzisiejszy dzień jest cudowny! Pewnie zastanawiacie się dlaczego ten dzień jest taki wyjątkowy? Cóż...Alphys przyjęła mnie... do STRAŻY KRÓLEWSKIEJ!! Czy to nie jest wspaniałe?! Oh... a gdzie moje maniery? Jestem Sans, ale chodzę często ubrany na niebiesko, więc mówią mi Blue lub Berry. Ale wracając do tematu Alphys czyli Moja Kapitan powiedziała mi o tym chwile temu. Jestem podekscytowany i nie mogę się doczekać kiedy powiem Papiemu! (jak to się odmienia? dop. autorki) Zawsze mi pomagał w treningach,wspierał i w ogóle,ale...często kiedy o tym mówiłem...był...smutny. Czy on się o mnie aż tak martwi? W sensie wiem,że się martwi,ale jeżeli on TO źle przyjmie to jak przyjmie fakt...że jestem w Star Sanses? Ja wiem...brzydko jest okłamywać,ale jeżelibym od razu mu powiedział to:
1. Papi byłby bardzo zły
2.Pewne nie pozwoliłby mi pomagać w Star Sanses
3. Złamałbym obietnice daną Inkowi. Jeżeli zastanawiacie się co to za obietnica to...chodziło o to,że nie powiem o tym NIKOMU.Z początku Ink nie chciał się zgodzić, aby powiedzieć Papyrusowi. W końcu mieliśmy być "tajną" organizacją, ale dużo osób zaczeło się domyślać. Po czterech miesiącach zgodził się, aby mu powiedzieć. Co musi oznaczać jedno, że wię- Sans tu jesteś!-z mojego monologu wyrwał mnie głos mojego brata.Chwila...kiedy doszłem pod dom?-Nie mogłem ciebie znaleść w całym Snowdin! Gdzie ty byłeś?!
-Byłem tylko u Alphys.
-Naprawde?- czemu on mi nie wierzy!
-Tak! A przy okazji Papi, muszę ci coś powiedzieć.
-Tak? O czym chcesz mi powiedzieć Blue? -Bo widzisz...-jak mam to powiedzieć- ja... od dziś jestem... strażnikiem w gardii królewskeij. -kiedy to mówiłem mimowolnie na mojej twarzy(?) pojawił się uśmiech,a on... posmutniał? -wszystko w porządku Papi? -Tak bro,wszystko ok- czemu on nigdy nie mówi mi prawdy? Zrobiło mi się troche smutno-Jeżeli tak mówisz...
-Blue? O matko nie płacz, nic mi nie jest- chwila...ja płacze? Papyrus musi myśleć, że to przez niego.
-Przepraszam
-Nie masz za co,a co do straży-?- to się zgadzam.
-Naprawdę?!
-Tak-na moje gwiazdki on sie zgodził!!-jeżeli to sprawi, że będziesz szczęśliwy.
-Dziękuje Papi!!- przytuliłem go z całej siły,a on pogłaskał mnie po czasce.
-Heh,może wejdziemy do domu Blue?
-Dobrze,a ja zrobie swoje tacosy!
-Heh ok
-Mhehhe!
----------------------------------------------
Mam nadzieje, że się podoba. Może jeszcze dziś dodam drugi? Kto wi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro